Zero (PL) - Kimchi Wonton - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

24.01.2019

0

Tekst piosenki
[Intro] Mam myśli gdzieś tam w górze Głowę opieram o chmurę... Mam myśli gdzieś tam w górze Głowę opieram o chmurę Bogu opowiem o nudzie A potem wrócę... [Zwrotka 1: Zero] Innym sny jak Lil’ Kim rosną - ej Mi makaron w Kimchi, Wonton - ej Nie jem mięsa, ale łosoś - ej Zerka znad talerza, spoko - zjem! Czytam Blake’a, piszę dokto Call for papers, lecę z pocztą Słucham Deysa z Deysem - prowo! Label nie ucieknie, ochłoń Ponoć nie mam czasu na nic, znowu prześpię popołudnie Morzy mnie, co zrobić stary? Pościel wciąga, to nurkuję Drugi etat robię w pracy z zapisanych zwrotek, uwierz Potem gdzieś tam trzeci, czwarty, prawdy się nie dowiesz w sumie Śpię jak dziecko, obok dziecko, mama to ma z nami ciężko raczej Kustosz extra, playground, chodź, kochanie, wkurwimy sąsiadkę Wiem, że wchodzisz w to - nagrywaj jak się znów mota z podjazdem „Kurwa, kto tak zaparkował!” - nie może wjechać gokartem Potem puszczą to w Uwadze: Łukasz w Dzień dobry TVN Temat: „Jak przespałem szansę, chociaż nakurwiałem szmatę”! [Refren: Zero] W Siedem ósmych ojebałem Hugo Bossy z ciucha, sztruks Pekari mi perfum Saczi daje, wie że mnie to chuj Żaden Louie, jestem lujem, ludzie znają moje crew Nie chcesz patrzeć, jak się bawię - nie twój papier, nie twój ból [Refren: Przyłu] Osiem-siedem, Las Kabacki, nie do wyjaśnienia bum Jeden-osiem, jeden-dziewięć, Hasha, pierdolony bunt Jestem gościem, co jest pewien, tutaj nie ma piątych kół Jestem z Zerem, ze mną Ebert, z jednej wazy pół na pół [Zwrotka 2: Przyłu] Nie jem sushi w restaurant, zrobię je sam od zera Red Hot Chilli... kolendra, boli łeb od kminienia Wybiłem z szeregu Ogarniam kino i wcinam wontony na biegu Z czasem wymieniłem sztruksy na welur Bo miały za dużo przebiegu - Biegun Inne skary znów mam, do Łukasza wbijam, no kurwa Co tam pokitrane mamy, to chuj tam Wolne ruszenie poruszy podwórka (yeah) Muszę do studia, pora porealizować swój plan Która godzina, siedzę jak mumia Wstaję o 6, był plan do południa Potem pierdolone face-to-face z reality To nie show, a ja to kiepski showman - kasztany Takie flow poniesie mnie prosto do Warszawy Szukam klamek w tym przydziale bez jebanych drzwi Życie łatwe nie jest, szczekają wokoło Byłoby, ale mu utrudniamy co noc Mówią mi bier flotę, ja jestem za skokiem Rozbijamy bank, kominiarki w next dropie Pe eR Zet [Refren Przyłu] Osiem-siedem, Las Kabacki, nie do wyjaśnienia bum Jeden-osiem, jeden-dziewięć, Hasha, pierdolony bunt Jestem gościem, co jest pewien, tutaj nie ma piątych kół Jestem z Zerem, ze mną Ebert, z jednej wazy pół na pół [Refren Zero] W Siedem ósmych ojebałem Hugo Bossy z ciucha, sztruks Pekari mi perfum Saczi daje, wie że mnie to chuj Żaden Louie, jestem lujem, ludzie znają moje crew Nie chcesz patrzeć, jak się bawię - nie twój papier, nie twój ból []
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni