Wini - Susz roślinny koloru zielonego - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

Susz roślinny koloru zielonego

Wini

01.01.2010

12

Tekst piosenki
[Intro: Wini] Uquad squad spółdzielnia, zawsze za legalizacją żebyśmy mogli sobie kurwa narkotyków kupić, żeby było nam zajebiście dobrze, byśmy sobie palili i żeby było fajnie, zawsze było zajebiście [Verse 1: Wini] To dla zwykłych ćpunów czyli dla nas Wyjdźmy na ulice zróbmy hałas Włóż do torby zamiast grassu majeranek Poczekaj na efekt, popatrz co się stanie 24 48 za posiadanie Suszu roślinnego Panowie I Panie Pytasz o moje zdanie Co kurwa słychać? Powiem Ci stare kurwy nie chcą zdychać Nie chcą pozwolić nam wdychać co nam się chce Tytoń to dobrze marihuana źle W głowach im się pierdoli boli gdy lud woli Nie te dragi na które rząd łapę położył Chwila nieuwagi, jeden nerwowy ruch Może Cię kosztować od doby do dwóch Miałeś 5 g zajebistego szuwaksu Teraz masz 2 lata zajebistych zawiasów [Verse 2: Kamel] Ej grasz w zielone stary? gram gram gram Bez jaj przejebane jest za gram, ta Jestem ćpunem dilerem taka sprawa A dla ciebie ćwoku szybkim sposobem na awans (aha) Retrospekcja trips Subice Szczecin Kamel, Siwy dym w trosce leci na wasze śmieci A niedane nam było się wiele z melanżu cieszyć Bo zawinęli ziomów nam jak niesforne dzieci Co my bandyci? Czy tylko statyści? My staliśmy się opcją podbijania statystyk Ja się wcale nie chwalę no chyba, że zapalę A kto ty jesteś powiedz 'Kamel' Moim Bogiem jest Zielony Pan Owinięty w biały szal Nie wdawaj się z pieskiem w gadkę 'Tylko chał chał' Spisywanie danych może byś nie kasłał Kamel, przeprasza to od tego hasza [Chorus: Sage] Mam susz roślinny koloru zielonego I chuj chuj ci do tego Mam susz roślinny koloru zielonego I chuj chuj chuj chuj ci do tego . x2 [Verse 3: Głowa] Co to za dziwny kraj gdzie zakaz masz na zakazie Psy węszą przy barze (huuh) zgubili zasięg Chcieli odnaleźć susz ,a czuwa anioł stróż To mój prywatny wóz, moje płuca i mózg Tu nas chronią osiedl , ta muzyka i bóg Rap co rozpala klub oraz poszedł na dwóch Nic nie widziałem, nie słyszałem, nic nie mówiłem Palę to żyję, nie palę to stracone chwile Prawo zabrania mi (ey) chuj w to wbije Chcemy być wolni tu (ey), mieć przywilej Spacer po linie, między blokiem a ławką Między ulica, klatką, kitram, idę przez miasto Jak porusza się ekipa? Wciąż jest zagadką Ze mną banda chamów nie pójdzie Ci z nami łatwo To chore państwo lepiej usiądź i spal to Bo nigdy nie wiesz czy ta godzina nie jest ostatnią [Verse 4: Abel] Możesz pić, ćpać, palić, śmierdzieć Ale pamiętaj o cienkiej granicy między człowiekiem, a ścierwem Elo memento melo momento, łap nałogów brelok Słucham Mary Jane No More Drama U nas też tak jest, a nie żyjemy w stanach Chyba, że lękowych bo podjeżdża tu suka 'Dokumenciki musimy was przeszukać' Szukaj zielonego suszu szmato Szukaj czegokolwiek, ale pomyśl nad nazwą Władza wykona co ustanowione A te kurwa wybory nie są twoim wyborem Pierdol worek z trawą połącz z kryminałem A tego z workiem nazwij narkomanem Konopio chcemy być wolni i chyba wiesz 'Czy marihuana jest z konopi? - Chyba nie ' [Chorus: Sage] [Verse 5: Wężu] Gdyby mógł tylko jeden z drugim senatorem pojąć Że jak chłopaczyny deczą to częściej spokojnie stoją Legalizę decząc w klubie wjeżdżam na backstage Mogę kręcić wódę i awanturę, co jest lepsze? A może powinienem wreszcie wpaść do dopalaczy? Do wyboru prochów sterta , to kolekcja taki haczyk Nie dla ludzi tak zaznaczą Ci sprzedawcy w sklepie Ale jak dzieciak poprosi to mu któryś blete sklepie Agencje rządowe wiedzą przecież co jest dobre Dla nas mamy dla was niespodziankę drodzy posłowie Dramat to na honorze plama, bo ciężko przed sobą przyznać Że prawie każdy z was to zakłamana ____ Wygwizdał bym was wszystkich w jeden moment A gdyby nie ten joint czaił bym ci się pod domem Więc ciesz się lepiej i daj nam spokojnie jarać Bo nadzwyczajnie nas to kurwa uspokaja [Verse 6: Sage] Weź od swojej starej jakikolwiek susz Zawiń w folię sreberko lub do worka włóż Potem już będziesz gotowy by móc Zapierdalać na komendę i śmiać się w chuj Chuchuchuj ile hajsu poszło w gnój Zapierdalaj na komendę ziomeczku mój Wszystko to w szczytnym celu i nie pytaj dlaczego Musisz zajebać z dupy na siebie samego Za kawałek suszu roślinnego koloru zielonego Konkretnie skitranego w twojej kiermanie Zapierdalaj na komendę i nie mów mamie Nikt nie wie co to będzie i co się stanie Weź ze sobą szamę możesz spędzić tam parę godzin I ciepłe ubranie, nic wtedy już ci nie zaszkodzi Na pierwszym planie może znajdziesz się w TVN-ie Spełnimy zadanie to przestaną karać za palenie [Verse 7: Siwydym] Palę bla bla bla bla blanty Baczność żołnierze FABUD armii I każdy inny dzień i dziś idziemy się zemścić Za ziomów zamkniętych oblegających areszty Mamy weksztyk ze stróżami prawa Choć są tchórzami dla nas to wciąż żyje obawa Że mogą nas karać za to by boją się łapać za mordy Terroryzują mi ziomów gdy znajdą jointy Słyszałeś Sage'a to niezła koncepcja Niech utoną w papierach na następne 10 lat Siwy Dym tam na dole herbata na stole Myślę sobie co jest kurwa grane, ja pierdole Zaraz wejdzie tu pojeb który prawie zabił żonę I przez 48 w jego czasie nie różnimy się ziomek Od Silesii po Szczecin wbijamy po bandzie A zioło było jest i będzie jarane [Chorus: Sage]
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni