Various Artists - Prawo ponad prawem - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

Prawo ponad prawem

Various Artists

04.08.2016

53

Polski Rap

Tekst piosenki
[Intro: Kosa/TPS] [Kosa] Prawo ponad prawem Cała Polska ciśnie z policyjnym katem [TPS] A jak, jazda z kurwami, jebać [Verse 1: Kosa] Wrocław, Stare Miasto, komenda Ulica Trzemeska, tam psy odebrały życie chłopaczynie Tuszujecie swoją winę, ale macie krew na rękach Policyjne ścierwa Ulica was osądzi, wyrok wyda Dla katów z policji, którzy czują się bezkarni W końcu przyjdzie ten dzień, to dzień rozliczenia HWDP, jebać psy, do usłyszenia [Verse 2: TPS] Myślisz "niemożliwe", to dzieje się naprawdę Zabiły psy i to wszystko ma przejść bezkarnie Tu żyją nie pierwszy raz, ludzi kłamią Na lewo zamykają, by pomówił, zastraszają Nawet nie chcę myśleć, jakby ciążył taki zarzut 0,4 gramy 8 miechów w leżaku Twarde prawo, chuj, nie prawo, prawda na ulicach Kto żyje tu, to poznał, że brutalna jest policja [Verse 3: Dobo] Wiadomo nie od dziś, co się dzieje na komendach Torturują złodzieja za to, że nie pamięta Jak trzeba, to po piętach, by śladów nie zostawić Tym razem przesadzili, jak mogliście go zabić Zmasakrowaną twarz widziała cała Polska Mordercy na wolności, dla nich to sprawa prosta Tym razem im nie przejdzie zamiatanie pod dywan Dożywocie dla kurew, on niech w pokoju spoczywa [Verse 4: Bochen] Zobacz sam, z pomówienia tutaj za 5 gram Dojebane 2 na 4, co za pierdolony cham W chuju mam, za mordy na stadionach czeka gleba Jeszcze przyjdzie taki dzień, że nas chuju popamiętasz Nie ma przebacz, "jazda z kurwami" mówię po całości Zamordował bez przypału i se śmiga po wolności Kabarety, polskie prawo, wyczyszczone przez gałganów A Ty grzejesz grubą pajdę, co za pierdolone prawo [Chorus: Dudek P56] (x2) Kiedy ja mówię "Ty", kiedy Ty mówisz "on" Komu chuj w dupę? Chuj w dupę złym psom Ja nie wierzę, on nie wierzy, nie wierzymy, nie wierzycie Tutaj w grę wchodzi zabicie i dlatego to słyszycie [Verse 5: Kotzi] Brutalna policja, która nadużywa władzy Jest jak zwykła [???], tyle że trzyma odznaki Spadkobiercy katów, czerwonej zarazy Najczęściej płazem im uchodzi, czują się bezkarni Zapędy sadystyczne, czynności służbowe A świadkiem tych okrucieństw jest na czapce orzeł Wściekłe psy, sami mówią tak o sobie W razie, co, musisz umieć sam się obronić [Verse 6: Kafar] Nie ma dla was, kurwy, kary, to te wersy dla was karą Wszystkie polskie miasta dzisiaj z wami jadą Wszystkie polskie miasta, każdy polski rejon Dziś jest katem policyjnym, HWD mordercom Ile jeszcze razy dopuścisz się mordu? Boga w sercu nie masz. Jaki tego powód? Ile jeszcze dzieci odbierzecie rodzicom? Tyle wypłaczecie łez, razy milion [Verse 7: Arczi] I co? Ulżyło wam? Kurwiska, pytam Mundurowe śmiecie, bezkarne w necie, [???] Kopałeś aż do śmierci i zginął chłopaczyna Dziś odwracasz kota ogonem, to nie wasza wina Mówi jeden z drugim, Ty lubisz ostrą jazdę Bezbronnego chłopaczka potraktować gazem Przekopać w kilkunastu za siedzienie na ławce To polska policja, jebać was, taki mam cel [Verse 8: Nizioł] Raz, dwa, trzy, to nie przelewki tym razem Wkurwiona cała Polska, cała Polska ciśnie z katem Co za chora jazda? Sadyści bez honoru W mordę jebane kurwy, tajne służby terroru Pan Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy Dolałeś oliwy, przelałeś czar goryczy Ktoś w końcu rozliczy w dziczy spotka za to kara Nie ujdzie wam płazem, podpisano Szajka [Verse 9: Kruku] Czaszka pękła, złamany nos i szczęka Ciało w obrzękach, dobry chłopak odszedł w mękach Krwawi serce ojca, matczyne serce pękach Pozbawił pies ich dziecka, egzystujesz z krwią na rękach Bezkarnie egzekwuje, jak wskazuje mu przysięga Zatem dziś wnet skosztuje, jak smakuje, kurwa, zemsta Polsko apeluję, nie dajmy honoru deptać Psim skurwysynom, ich czynom czas zaprzestać [Verse 10: Maro] Milicyjne ścierwa znowu mają krew na rękach Znowu czyjaś matka płacze, znowu zabili człowieka Nie przejdzie to bez echa, nie zablokuje cenzura Prawo ponad prawem, jebać morderców w mundurach Sądy, prokuratura, psy, jednym chujem szyte Bezkarne łajzy, znowu przez nich płoną znicze Życzą ulice zjednoczeni w słusznej sprawie Nie zaszyjecie nam ust, prawo ponad prawem [Chorus: Dudek P56] (x2) Kiedy ja mówię "Ty", kiedy Ty mówisz "on" Komu chuj w dupę? Chuj w dupę złym psom Ja nie wierzę, on nie wierzy, nie wierzymy, nie wierzycie Tutaj w grę wchodzi zabicie i dlatego to słyszycie [Verse 11: Jackson] Prawo ponad prawem, to tutaj oczywiste Bo psy otwierają kurewską czarną listę Ilu dobrych ludzi pożegnali ze światem? Przesłuchania na komendzie, często jak rozmowa z katem Matula płacze zmuszona pochować syna A prawda jest taka, że prawdę nagina Policyjna klika kurew bez honoru Stojąca w szeregu z bandą prokuratorów [Verse 12: Myszaty] Nie ma prawa obronić się w kajdankach Puste pomieszczenie, z tym, że wyrwana klamka Nie ma prawa wyjść z tego cało Jaki paralizator, jak miał pokłute ciało Konsekwencji brak, więc stróże prawa Co mają na koncie? Głowę małolata Ręka rękę myje, nikt nie zjeżdża na kryminał Ś.P. Igor, [???] dobry chłopaczyna [Verse 13: Peres] Ilu jeszcze musi zginąć z rąk mundurowych katów? Ilu matkom zabiorą synów i to, kurwa, za co? Powody są śmieszne, jak te ich interwencje Bezradni jak dzieci we mgle. A konsekwencje? No właśnie. Najwyraźniej prawo sprzyja dla nich Mordują bezkarnie, ludzkie życie mają za nic Bo i tak ukręcą [???] łeb w prokuraturze Więc diabeł na wolności nadal, do tego w mundurze [Verse 14: Żaba] Odkąd pamiętam, w Polsce zakazana prostytucja Instytucja najbardziej kurewska to policja Czego tu się dziwić? Wszystko przechodzi bezkarnie Na śmierć zatłuczony chłopak przez jebaną psiarnię Parę lat do tyłu 2003-ci Pod Warszawą odjebali policyjnych śmieci Akcja popisowa, za to wielkie dzięki Do dziś skandujemy, wiwat Magdalenki [Verse 15: Kaski] Policyjna kurwa stara znowu życie odebrała Tak historia się powtarza Chłopak idzie w balet, ranem ginie z ręki psiarza To co dzieje się, to mnie przeraża Niech usłyszy o tym Polska cała Nie dość, że kurwa, to jeszcze jest bezkarna Niech zdycha w męczarniach Jebać psy, to już standard Życzę śmierci już od dawna, niechaj tonie w bagnach Każdy mundurowy chuj. Jaki tajniak? Sami dobrze wiecie Żadna kurwa kary nie poniesie Za bestialski czyn na komendzie Wszystkie kurwy zdechniecie [Chorus: Dudek P56] (x2) Kiedy ja mówię "Ty", kiedy Ty mówisz "on" Komu chuj w dupę? Chuj w dupę złym psom Ja nie wierzę, on nie wierzy, nie wierzymy, nie wierzycie Tutaj w grę wchodzi zabicie i dlatego to słyszycie [Verse 16: Egon] Odebrały kurwy życie, Walhalla Ciebie wita Ból w sercu matki, nasza złość na chodnikach Pojmany nieraz byłem przez mundurowych katów Cudem też wróciłem, ziomek, z tych zaświatów Spętają Twoje ręce, odetną Cię od tlenu Ciało to Twój pancerz, jeszcze więcej trenuj Z pogardą do systemu przelane litry krwi Zjednoczeni na tym tracku mówimy "jebać psy" [Verse 17: Ratel] 15.05.2016 [???] w centrum miasta Interwencja policyjna, kurwa, jakaś farsa Zatrzymany, lat 25, iskra życia zgasła A jebany pies przyłożył swe łapska To dlatego z kurwami jazda Bo HWDP cały czas, cały czas Od każdego z nas, z różnych miast Jednym głosem ten sam przekaz Od ludzi dla ludzi leci na osiedla Jebać policyjne ścierwa [Verse 18: Żabol] Co to, kurwa, ma być? Co to za państwo prawa Jak na śmierć tu chłopaka psiów banda okłada Bezbronnego w kajdanach podczas przesłuchania? Od dawna mnie zastanawia, co te kurwy mają w baniach Dramat, eskalacja polskiego bezprawia Umundurowana mafia, co za nic nie odpowiada Władza jest nadużywana, trzeba z tym wreszcie skończyć Ej, Ty pało zwyrodniała, tylko Bóg może nas sądzić [Verse 19: Warunia] Jebany kondom się wozi, bo ma mundur Mundur mordercy. Co za pedalski ubiór? Nadużywają władzy psy kurewskiej rasy Co się tu kurwa dzieje? Wyżywają się kutasy Za młodu męczennika matki zabierane Zabraliście życie, wy, kurwy jebane Mordercy w mundurach, weź się kutasem udław Szkoda, że to nie Twój syn, może byś, kurwo, zrozumiał [Chorus: Dudek P56] (x2) Kiedy ja mówię "Ty", kiedy Ty mówisz "on" Komu chuj w dupę? Chuj w dupę złym psom Ja nie wierzę, on nie wierzy, nie wierzymy, nie wierzycie Tutaj w grę wchodzi zabicie i dlatego to słyszycie [Verse 20: Dudek P56] Co się dzieje, kurwa, i czemu tak się dzieje? Czasu nie wrócisz, zrozumiesz, tym uczłowiekowieje Niech wiatr Ci w oczy wieje i nie przestanie wiać Czym se dzieciak tym zasłużyć? No czym, kurwa mać? Jak się czują ludzie prawa, co go nadużywać lubią? Gdzie są prawa? to nie prawa, lecz zaprawa, już się gubią Zły, zły, zły, zły policjant to nie policjant Bo zamiast pokazać lepszą drogę, nakurwiać to misja [Verse 21: Oyche Doniz] Chuj w dupę policji, walcie się na cycki Powystrzelałbym was, potem zrobił piknik Za swoim się zakręcam, jakbym robił [???] Jest po mojej myśli, bo wpada mi zarobek Orient, 24 na dobę w najchujowszy deszcz i pogodę [Verse 22: Kłyza] I znów błędne koło, a schemat wciąż ten sam Odebrał życie chłopaka mundurowy świnia, cham Nie mogę przepalić, że znów wersy ku pamięci Że ci co mają nas chronić to są wysłannicy śmierci Zabiłeś, Ty kurwo i czasu już nie cofniesz Weź mi powiedz teraz głośno, co był winien Ci ten chłopiec Chuj w dupę wam, kurwy, kutasa wbijam was Żyjcie z wiedzą białej klaski, że zemsty nadejdzie czas
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni