Szopeen - Liczę na... - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

Liczę na...

Szopeen

Od początku

24.07.2018

0

Polski Rap

Tekst piosenki
[Zwrotka 1: Szopeen] Na zbyt wiele liczę To nie zbytex, łapie w dłonie życie W szkole na matematyce Mogę zmyć tablice co najwyżej Zamiast siedzieć w szkolnej ławce To wolałem w domu pisać płytę Wieczorem z moim rówieśnikiem, ja zagłuszam cisze, u niego na klicie co weekend A teraz jaram bitees, na boisku przy odkrytej, siedzę z miękkim narkotykiem No i chyba przez to styk ze stykiem, wcale mi nie styka jak powinien Daj mi jedną chwile, później to przemyśle Nic nie zawiniłem, ale chce na privie Pale tą roślinę, pachnie moim bitem, zasmrodzę ulice, niech poczują dymek Wbijam na bibe ze splifem, się raczej nie kryje, jak małolat z piwem Ej nigdy na silę, Przemek to jest lider, ambicji na tyle by wejść troche wyżej Na Olisie, płytę ma pan raper, który jest już uprzedzony do nagrywek Powiedz jak mam nie nawijać o tym samym typie, jak to prawie całe moje życie, ya [Zwrotka 2: PlanBe] PlanBe weź się w garść, zacznij coś nagrywać, zacznij grać Zacznij o czymś pisać nie dla dam, coś jak taki track Dwie płyty temu słowo dałeś nam, że będziesz taki sam A chyba zmienił cię pieprzony hajs, jak całą branżę rap Niby spoko, tańczy się do Tańcz, Insomnie dobrzę znam Eldorado z Bedim też jest nice, ale to nie ten Plan (nie, nie) Stale trwonię ten czas, sprawdzam nowe i tak nie zawodzę się Masz technikę i vibe, teraz Szopeen a wcześniej Quebo, W.E.N.A. i V Liczę na Ciebie od lat, na każdym koncercie mam wjazd To nowe CD zakupię se znów w preorderze na bank Bo tak w ciebie wierzę, wiesz, Plan Mów mi number one fan, dymam pannę do CD2 Siedzę z blantem i wpadam w trans Cho na after, before do nas Może wpadnę z kliką na bar [Refren: Sztoss] Oni patrzą, nic nie widzą Nie wiem, nie wiem na co liczą Umowa z pierwszą ligą kończy się już zawodnikom Odpadniesz, odpadniesz Zmieniasz się co sezon, tak jak twój fanbase Oni patrzą, nic nie widzą Nie wiem, nie wiem na co liczą Umowa z pierwszą ligą kończy się już zawodnikom Odpadniesz, odpadniesz Zmieniasz się co sezon, tak jak twój fanbase [Zwrotka 3: Szopeen] Dla mnie zbędna gadka, spora kasa, no to będę jacha, aha Szkoła średnia i gimnazja słuchając Solara i Białasa, aha Na ostatnich ławkach, a nie było jeszcze Snapchat Dzisiaj w nowych łachach latam Kiedyś w zdartych najkach, na park, bo zdzierałem je na blatach Na bielanach, znowu jest smolona trawa Każdy mój znajomy, ma deficyt siana Mama traktowała by jak narkomana Każdy mój znajomy, miał poryty baniak Mijam ich na korytarzach, czasem z kimś podana graba Zrozum nie chce mi się gadać Jakie plany? Jakie studia? Jaka twoja praca? Opowiadasz, o zainteresowaniach Chuj mnie obchodzi kim jesteś po latach, ey Chuj mnie to obchodzi z kim się wozisz, lala Chuj mnie to obchodzi komu spłacasz w ratach Daje rade sobie, moje hity w radiach Daje ogień tobie, kiedy na wyjazdach Klaszcze twoja suka, jak zagramy lajwa Mówisz że nie słuchasz, a na pamięć track znasz [Refren: Sztoss] Ej ty, powiedz na co ty liczysz Myślisz, że nikt nie widzi Wolę szacunek u starszyzny Możesz zabrać sobie te siksy Oni kłamią, kłamią Dają za darmo, darmo, darmo Źle wyjdą na tym Przeliczają ludzi na kwit
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni