Zabójstwo Liryczne

[Chorus: Sentino] Czasami życie, nie gra w moim rytmie Taniec diabli, jebać kurwy wszystkie Zamknij oczy i czuj swoją wizje Szatańskie wersy, zabójstwo liryczne To mój biznes, zabójstwo liryczne To mój biznes, zabójstwo liryczne To mój biznes, zabójstwo liryczne [“Iceman” Kukliński], zabójstwo liryczne [Verse 1: Diho Raz] Płynie czas nam gdzieś między jebaniem a chlaniem Diho Raz baby Senti macie przejebane Płonie hasz ziomków mam w afganistanie To grubszy hajs może kiedyś coś słyszałeś Dziki wschód, Eastern Union, i goście z osiedla To nasz ruch dziś jest jutro lepiej się przyżegnaj ? z wódką, z dupą się pożegnaj Powiem cóż była kurwą szmata niewierna Wszyscy pizdy, nikt nie zezna tutaj nie ma szczurów Tracę bliskich smierci pełne coraz mniej skrupułów Ból mnie niszczy mocniej wjezdzam solo a bez chóru Wielkie krzywdy, teren slizgi, nigdi bez wyrzutów Pieknie brzmimy ale nie chciałbyś nas widzieć Te rozkminy mogą starczyć ci na życie Mamy cel ale ty nie chciałeś pomóc I to my mamy dziś bliżej do domu [Verse 2: Sentino] To mój bit, to ulica, to mój kwit Robię to co robię żeby przeżyć tak jak Mick Gonie za marzeniem, hustlowanie w mojej krwi Jedna zasada, nie pomagaj policji Kuzynku jebać fałsz, twój techniczny mały styl Nic mi nie opowiesz, twoja ksywa [mały szczyl] Czujesz feromony pod jajami kurwo sij Koperka na future w dniu twoich urodzin Chuligan tej rapgry i cygańska krew, nokaut W pięciu językach, von Warschau bis Moskau Mieczem Damoklesa zrobię wam środkowy rozdział Zbijamy kokosy wiec małpiszonku [?] Zarabiam codziennie, co inny przez miesiące Przyjechałem goły w ryj, teraz kieszeń w ciąży Te ostatnie grosze, ratujcie je wszystkie Sentino ten brudas, zabójstwo liryczne, cho! [Verse 3: Sentino] Zabijam bit, filetuje, rozkładam na części pierwsze Składam sylaby w zdania, magia wpadła w złe ręce Szatan jest w każdym wersie, anioł śmierci mnie chroni tu Jesús malverde, santa muerte, mam rendevouz Za dużo holywoodskich filmów, brak starego w domu Dzisiaj jestem szefem, myślę jak każdemu pomóc Dziękuje tym którzy mnie obdarowali Sram na tych którzy mnie rozczarowali Za miast być znamy cala noc, balowali Z krzywionym pyskiem od ćpania Przyklejenie do szklanki, czipie Whiskey do rana Czas wymienić te banki, platyny enklawy na [sztabki] platyny na banku w enklawie, podatkowe oazy Rock n roll to mój talent, Ozzy Osbourne w tej rap grze Stoję przy mikrofonie, słowa tocząc jak Papierz Wodospad w końcu spadnie na banie, chuj to psychicznie Dobijam tą scenę zabójstwo liryczne, ej!