Squod

[Intro: Sentino] Ty jesteś dziwką Ty jesteś dziwką A my na przeciwko! Brudna krew, kurwo! [Chorus: Sentino] Skurwiele chcą mi zabrać życie, zabrać życie Bo jestem cały czas na szczycie Nigdy w dół, zawsze góra Czi hejterzy będą w chmurach Tylko ja i mój squod, kurwo Tylko ja i mój squod, kurwo Tylko ja i mój, tylko ja i mój Tylko ja i mój squod, kurwo [Verse 1: Bałagane] Tera Jacek i przyszedłem po wypłatę Po pierdolony sos a nie typie jakieś frytki z ketchupem Panie raper ładnie najebałeś tu smutnych wierszy Ja wystarczy że przybluzgam będzie z tego majstersztyk Chuj mnie reszta obchodzi, stare zgredy i młodzi Synek tatusia nie skuma bo nie przebył tej drogi Młody Kobe, becel to moje hobby Piszę takie linie że mógłbyś się zważyć i jeszcze na tym zarobić [Verse 2: Sentino] Dyktujesz [?], więc z ciebie to żartowny młody Wchodzę z młotkiem na rozmowę jak pracownik w Obi Stul ryj jak mnie widzisz, cicho przełaź tu bokiem Chyba mas coś z głową, gdy zbije ci ten śrubokręt Wczoraj herbatka w proszku, dzisiaj tylko szampańska Zurych [?] na [?], to konekcija albańska Raperzy są jak kobiety, jeden plaska ci łzy lecą Nie chodzę na Legie ale przyłożę ci żyletą [Verse 3: Sentino] Gadają o kasie, o szmatach o klubach o grubych rozkminach Naprawdę nam lepiej opowiedz o pracy o której zaczynasz Siedzisz za biurkiem i walisz konia na youporn To ma nadgarstki, twoi nie Rolex to Tudor [Verse 4: Bałagane] Bałagane, chamem lubię być, lubię złapać za cyc Znów robię tu sobie fotki z sianem Lirycznie jestem chamem, bucem i prostakiem A ty łyknij lek na prostatę panie smutny raper [Verse 5: Sentino] Jebany pacjent każdy wciąga aż pada na pysk Potem zastawia laptopa w kantorze by dalej móc ? AK-47 ulice są zimne więc bronię co mam Brudna krew dziki wschód kurwa WWA, gdzie samych pojebów znam [Verse 6: Bałagane] Balas chce nagrywać track chociaż nie ma klasy Jaki szybki hajs ty go dostałeś od taty Nie masz swojej chaty bo jesteś u starych Wyjebane ego masz no bo jesteś mały