Rest/Kafar - Style - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

27.05.2019

3

Polski Rap

Tekst piosenki
[Zwrotka 1: Kafar Dixon37] 8 wersów, a, a niezliczone style Kafar Dix37 kontra internety, szczyle Nie wychylę z wami i nie spalę wąsa Dziś nawija z nami tu rapowa Polska Idź do mamy, poproś o hajs na psychiatrę Reszta z wami skończy to co ja tu zacznę Te niebieskie twarze w nocy od tableta To ci koniobijcy i prujdupy z neta [Zwrotka 2: Frosti Rege] Postawiłem na jedną kartę i to joker Ode mnie same asy, ty masz zlansowaną kokę Na klasyku i tak gra, bo to live [?], a nie cykacz [?] wbita, nie ma co się cykać Jebać chujowy rap i te spedalone kurwy Tu płaci się szacunkiem, chuj mnie obchodzi ten burdel Wjeżdżam se na VIPa, śmiecie uciekają tyłem Spółka Zoo, wariacie, zawsze dokurwi ze stylem [Zwrotka 3: Dedis] Daj mi mic'a, płynę na bicie żaden szczyl Czasami puste kabsy, za to tłusty styl Jestem jak rapu plastyk na twój tłusty ryj Wchodzę na pętlę, szczeniaku, robię gruby dym Mam ten potencjał, ty piszesz jakbyś miał waginę Znowu mi piszczysz na tracku zatem rap nie zginie Teraz mi napisz w komentarzu, że nie chce mnie więcej znać Bo piszę wciąż o sobie, jakie życie, taki rap [Zwrotka 4: Kacper] Ja pamiętam czasy, kiedy w kryminałach grał Bajm A ty chcesz tęczowe włosy jak Tekashi 6ix9ine Bushido, trzymam kodeks, no więc u mnie alright A wy bijatyki znacię tu jedynie z Fight Night Life to kasyno, wie o tym południe Jak pytają, skąd jestem, zawsze odpowiadam dumnie Durnie chcieliby wyprzedać nasz hip-hop Prędzej, niż skończę w trumnie, to na twoje zrobię creep walk [Refren: Kacper] Mam styl, ty go nie masz Dziś na jednym bicie street To 8 wersów scena Leszczom robimy klik-klik Daj ten bit, wyłącz shit Ogień płonie tak jak weed Jebać syf, fake MC's Dziś z ekipą elo Dix [Zwrotka 5: Kaczor BRS] Tu rapowa Polska, grypsujący i złodzieje Wity kurwie nie zajadę, przejmujemy teren Mówię sam za siebie i wspieram ziomeczków tutaj zawsze Jedni wjadą przez internet, drudzy tu otworzą bramkę Wita cię Polska rapowa i niech to leci przez miasta Swój swojemu tu pomoże, a strzela gumowa lalka Popalone Styki akcja, Kaczor BRS, siemanko Rap uliczny ma się dobrze, chłopaki stoją pod klatką [Zwrotka 6: Michrus] Ten rap, ten styl jest prosty, nie na pokaz Chociaż niejeden skończył tu na pierwszych progach Tanie podjazdy, kurwo, to hip-hop Byłeś nieszczery, zniknąłeś szybko Ten styl bloków jak smak topów Nie podrobisz, nie zrobisz nic na boku Pełen pokus, nie do podjebania Michrus pozdrawia, elo, elo, wariat [Zwrotka 7: ZBUKU] Rapowa Polska, elo, scena tylko jedna Wciąż się robi dobry rap, który leci na osiedlach I to pewniak tak jak wsparcie od ziomali Którzy w razie jakiś potknięć się nie porozpierdalali, czaisz Dla ziomali, którzy wiedzą o tym to i owo I nikt nie udaje kogoś, bo jest, kurwa, sobą Dobre słowo, które daje wsparcie im na duchu Jedna scena, jeden hip-hop, podpisano ZBUKU [Zwrotka 8: Ero] Wchodzę do kabiny, bratku, tworzy się historia Patrz, jak kleję rymy i traktuj to jak tutorial Styli wiele odmian, ja najbardziej cenię swój Będą pruć się skokobryki, a obchodzi mnie to... Wczuj się w bębny, sample, chleb powszedni dla mnie Jak nie składasz lepiej, to lepiej nie drwij klaunie Nie oprzesz się traumie i nieuchronnej depresji Jeśli będzie cisnął po prawdziwych MC's [Refren: Kacper] Mam styl, ty go nie masz Dziś na jednym bicie street To 8 wersów scena Leszczom robimy klik-klik Daj ten bit, wyłącz shit Ogień płonie tak jak weed Jebać syf, fake MC's Dziś z ekipą elo Dix [Zwrotka 9: Wigor] Tak, to znowu ja, Wigor z Mor W.A Kojarzysz mój rap, no to chapeau bas U mnie wszystko gra, ciągle żyję i nagrywam Zbieram big up, a cały hejt już dawno po mnie spływa Prawdziwi słuchacze, jestem wam to winien Ekranowi napinacze, chuj wam w oko i na imię Kto ma otwartą dynię, uszanuje te nagrania Ci, co mają wiedzieć, wiedzą, mój styl nie do podjebania [Zwrotka 10: Łyskacz] Już prawie 3 dekady i ciągle w jednym stylu Przekazywanie prawdy za pośrednictwem rymów W zalewie hipokryzji, fałszywych skurwysynów Co powielają słowa bez powielania czynów Produkowanie like'ów przy każdej sytuacji Ten pociąg zwany "rapem" jest na niewłaściwej stacji Niewiele mu brakuje, żeby wypierdolił z torów Na szczęście mamy jeszcze prawdziwych konduktorów [Zwrotka 11: Pepper] Dla kumatych małolatów zawsze lecze od nas support I szczerze w chuj mam, co inni myslą na to Nie kupisz tego w sklepie i na siłę nie odbierzesz Tu pasja jest 24 h i mocna wiara w siebie Co to następny level? Nie muszę tłumaczyć To pomysł i wytrwałość jak w solidnej pracy Tu nie ma nic na tacy jak dla dzbanów z dobrych domów To nie historie tanich farmazonów [Zwrotka 12: BRZ] Mambel, srambel, ty masz tu ekstraklasę Co nie przerzuciła się na dicho, by lizać kasę Jestem old school'owcem, cipa, krótko i tam supej H C H I P H O P z dala od przytupaj Nie ma potrzeb tu bycia na topie, wolne żarty Aby nagrać modną płytę, słuchasz afro trapy Jebać marnych rapsów, co za modą skoczą wszędzie, aby Przez chwilę czuć ten fejm i poudawać bogatych [Refren: Kacper] Mam styl, ty go nie masz Dziś na jednym bicie street To 8 wersów scena Leszczom robimy klik-klik Daj ten bit, wyłącz shit Ogień płonie tak jak weed Jebać syf, fake MC's Dziś z ekipą elo Dix [Zwrotka 13: Nizioł] Tera wjeżdża rap, chapeau bas, czapki z głów Aka Rymów Plaga, coś jak jeden na stu Wystarczą dwie sylaby i już wiesz kto nawija Ulica, witam, styl made in Banita Taki z ciebie raper, nie wiesz, kim był Eazy-E To tak jakby fighter nie wiedział kim był Bruce Lee Jestem głosem, a nie echem, przejmuję mównicę Pierdolę badziewie, ja tam cisnę na turystę [Zwrotka 14: KPSN] Style każdy inny ma, chuj w te kopie kopii Jak ktoś ciśnie ci po bliskich, to się nie pierdolisz Tamtym nie podam wity, nigdy nie pomogli W głowie, kurwa, stare płyty, no bo były o czymś Afery, skandale, to nie mój synonim Rapy, bity ostro lecą ode mnie na bloki 93, będzie dobrze dzieciak Swoim torem lecę grubo i dopiero się rozkręcam [Zwrotka 15: Śliwa] Z moim wzrokiem wszystko wporzo, tyle, że nie widzę konkurencji Rzucam ósemkę Dixonom, styl zawsze offensive Zawsze miałem gruby towar, więc mnie chcieli skreślić Zrobiłem z meliny, kurwa, apartament prezydencki Jestem graczem, to różnica, którą czaisz Oni są graczami, jak se usiądą z padami Wack'i mogą szeptać, ale wiesz, kto ma ten styl Collabo tylko z ziomami, wielkie pozdro, Dix [Zwrotka 16: Siuwax] Jak się nie mylę, to już zjadłeś wszystkie style razem Z rozumem jego w dużym stopniu jeszcze nie posiadłeś Balet na pancze o tym, kto ci jutro zrobi laskę Wiem, że gimby mają dzisiaj swoją jazdę, raczej Niech se dowoli ćpają ciężkie dopalacze A jak nie masz hamulca, to podlegasz pod selekcje Naturalne, przekaz w rapie, mało spotykane, bracie Ty mnie rozumiesz, wy już mnie nie znacie [Refren: Kacper] Mam styl, ty go nie masz Dziś na jednym bicie street To 8 wersów scena Leszczom robimy klik-klik Daj ten bit, wyłącz shit Ogień płonie tak jak weed Jebać syf, fake MC's Dziś z ekipą elo Dix [Zwrotka 17: Ostry Bezimienni] Hip-hop łączy, a nie dzieli, dość mam tego pierdolenia Gdzie się podział ten szacunek do starszego pokolenia Gimby dają rady, jego tekst to podstawówka Zamknij dupę, wypierdalaj, życie, nie kreskówka Głowy chcą otwierać, mam pożegnać się z hip-hopem Zabierz piździe autotune'a, a zobaczysz, kto jest kotem To mój lot na całe życie, skończę jak poczuję Droga wierszem posypana, nigdy jej nie podyktuję [Zwrotka 18: Hukos] Dla mnie rapować tym stylem, to Olimp, to moja krew To moja droga na Olimp, rapowy Colin McRae Choć bliżej jej do Golgoty, bo boli, że OLiS ssie Raz w życiu zrobisz The Chronic jak Dr. Dre To jak bym od Camorry w Napoli pożyczył cash Ryzyko, jak ja pierdolę w czerwone w kasynie wejść Młodym brak pokory, te InstaStory i fejm Chujowy macie algorytm, jak dla was szkoły są dwie [Zwrotka 19: Jongmen] 9 4 tempo, 9 5 Airmaxy Od 9 9 słucham rapu, boombox'y, taśmy Klasyk jak Wu-Tang jak Mobb Deep i 2Pac Od dzieciaka tu się lata, dorasta w grupach DIIL Gang, Shotgun, ciągle, kurwa, realtalk Z nawijką Dixon37 gramy o wszystko Warszawski rap, tu nasze serca biją I nie zabiją skurwysyny nas żadną siłą, nie [Zwrotka 20: Rest Dixon37] Wjeżdżam tu na stówę, muzyka i siłka Taka będzie latać, kurwy, smażyć w piekarnikach Każdy dzisiaj dużo gada, to i ja pogadam Ale jak za słowem czyn nie idzie, no to przecież biada Raz, dwa, trzy, test, nie, nie mikrofonu Mam tu style, co jak sztylet między żebra wrogów Zło czyni z łatwością, ciężko się naprawia Dzisiaj wbijam to jak kawał prawdy na twój kwadrat [Refren: Kacper] Mam styl, ty go nie masz Dziś na jednym bicie street To 8 wersów scena Leszczom robimy klik-klik Daj ten bit, wyłącz shit Ogień płonie tak jak weed Jebać syf, fake MC's Dziś z ekipą elo Dix Mam styl, ty go nie masz Dziś na jednym bicie street To 8 wersów scena Leszczom robimy klik-klik Daj ten bit, wyłącz shit Ogień płonie tak jak weed Jebać syf, fake MC's Dziś z ekipą elo Dix
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni