27.05.2019
18
Polski Rap
Tekst piosenki
[Zwrotka 1: Kafar Dixon37]
8 wersów, a, a niezliczone style
Kafar Dix37 kontra internety, szczyle
Nie wychylę z wami i nie spalę wąsa
Dziś nawija z nami tu rapowa Polska
Idź do mamy, poproś o hajs na psychiatrę
Reszta z wami skończy to co ja tu zacznę
Te niebieskie twarze w nocy od tableta
To ci koniobijcy i prujdupy z neta
[Zwrotka 2: Frosti Rege]
Postawiłem na jedną kartę i to joker
Ode mnie same asy, ty masz zlansowaną kokę
Na klasyku i tak gra, bo to live [?], a nie cykacz
[?] wbita, nie ma co się cykać
Jebać chujowy rap i te spedalone kurwy
Tu płaci się szacunkiem, chuj mnie obchodzi ten burdel
Wjeżdżam se na VIPa, śmiecie uciekają tyłem
Spółka Zoo, wariacie, zawsze dokurwi ze stylem
[Zwrotka 3: Dedis]
Daj mi mic'a, płynę na bicie żaden szczyl
Czasami puste kabsy, za to tłusty styl
Jestem jak rapu plastyk na twój tłusty ryj
Wchodzę na pętlę, szczeniaku, robię gruby dym
Mam ten potencjał, ty piszesz jakbyś miał waginę
Znowu mi piszczysz na tracku zatem rap nie zginie
Teraz mi napisz w komentarzu, że nie chce mnie więcej znać
Bo piszę wciąż o sobie, jakie życie, taki rap
[Zwrotka 4: Kacper]
Ja pamiętam czasy, kiedy w kryminałach grał Bajm
A ty chcesz tęczowe włosy jak Tekashi 6ix9ine
Bushido, trzymam kodeks, no więc u mnie alright
A wy bijatyki znacię tu jedynie z Fight Night
Life to kasyno, wie o tym południe
Jak pytają, skąd jestem, zawsze odpowiadam dumnie
Durnie chcieliby wyprzedać nasz hip-hop
Prędzej, niż skończę w trumnie, to na twoje zrobię creep walk
[Refren: Kacper]
Mam styl, ty go nie masz
Dziś na jednym bicie street
To 8 wersów scena
Leszczom robimy klik-klik
Daj ten bit, wyłącz shit
Ogień płonie tak jak weed
Jebać syf, fake MC's
Dziś z ekipą elo Dix
[Zwrotka 5: Kaczor BRS]
Tu rapowa Polska, grypsujący i złodzieje
Wity kurwie nie zajadę, przejmujemy teren
Mówię sam za siebie i wspieram ziomeczków tutaj zawsze
Jedni wjadą przez internet, drudzy tu otworzą bramkę
Wita cię Polska rapowa i niech to leci przez miasta
Swój swojemu tu pomoże, a strzela gumowa lalka
Popalone Styki akcja, Kaczor BRS, siemanko
Rap uliczny ma się dobrze, chłopaki stoją pod klatką
[Zwrotka 6: Michrus]
Ten rap, ten styl jest prosty, nie na pokaz
Chociaż niejeden skończył tu na pierwszych progach
Tanie podjazdy, kurwo, to hip-hop
Byłeś nieszczery, zniknąłeś szybko
Ten styl bloków jak smak topów
Nie podrobisz, nie zrobisz nic na boku
Pełen pokus, nie do podjebania
Michrus pozdrawia, elo, elo, wariat
[Zwrotka 7: ZBUKU]
Rapowa Polska, elo, scena tylko jedna
Wciąż się robi dobry rap, który leci na osiedlach
I to pewniak tak jak wsparcie od ziomali
Którzy w razie jakiś potknięć się nie porozpierdalali, czaisz
Dla ziomali, którzy wiedzą o tym to i owo
I nikt nie udaje kogoś, bo jest, kurwa, sobą
Dobre słowo, które daje wsparcie im na duchu
Jedna scena, jeden hip-hop, podpisano ZBUKU
[Zwrotka 8: Ero]
Wchodzę do kabiny, bratku, tworzy się historia
Patrz, jak kleję rymy i traktuj to jak tutorial
Styli wiele odmian, ja najbardziej cenię swój
Będą pruć się skokobryki, a obchodzi mnie to...
Wczuj się w bębny, sample, chleb powszedni dla mnie
Jak nie składasz lepiej, to lepiej nie drwij klaunie
Nie oprzesz się traumie i nieuchronnej depresji
Jeśli będzie cisnął po prawdziwych MC's
[Refren: Kacper]
Mam styl, ty go nie masz
Dziś na jednym bicie street
To 8 wersów scena
Leszczom robimy klik-klik
Daj ten bit, wyłącz shit
Ogień płonie tak jak weed
Jebać syf, fake MC's
Dziś z ekipą elo Dix
[Zwrotka 9: Wigor]
Tak, to znowu ja, Wigor z Mor W.A
Kojarzysz mój rap, no to chapeau bas
U mnie wszystko gra, ciągle żyję i nagrywam
Zbieram big up, a cały hejt już dawno po mnie spływa
Prawdziwi słuchacze, jestem wam to winien
Ekranowi napinacze, chuj wam w oko i na imię
Kto ma otwartą dynię, uszanuje te nagrania
Ci, co mają wiedzieć, wiedzą, mój styl nie do podjebania
[Zwrotka 10: Łyskacz]
Już prawie 3 dekady i ciągle w jednym stylu
Przekazywanie prawdy za pośrednictwem rymów
W zalewie hipokryzji, fałszywych skurwysynów
Co powielają słowa bez powielania czynów
Produkowanie like'ów przy każdej sytuacji
Ten pociąg zwany "rapem" jest na niewłaściwej stacji
Niewiele mu brakuje, żeby wypierdolił z torów
Na szczęście mamy jeszcze prawdziwych konduktorów
[Zwrotka 11: Pepper]
Dla kumatych małolatów zawsze lecze od nas support
I szczerze w chuj mam, co inni myslą na to
Nie kupisz tego w sklepie i na siłę nie odbierzesz
Tu pasja jest 24 h i mocna wiara w siebie
Co to następny level? Nie muszę tłumaczyć
To pomysł i wytrwałość jak w solidnej pracy
Tu nie ma nic na tacy jak dla dzbanów z dobrych domów
To nie historie tanich farmazonów
[Zwrotka 12: BRZ]
Mambel, srambel, ty masz tu ekstraklasę
Co nie przerzuciła się na dicho, by lizać kasę
Jestem old school'owcem, cipa, krótko i tam supej
H C H I P H O P z dala od przytupaj
Nie ma potrzeb tu bycia na topie, wolne żarty
Aby nagrać modną płytę, słuchasz afro trapy
Jebać marnych rapsów, co za modą skoczą wszędzie, aby
Przez chwilę czuć ten fejm i poudawać bogatych
[Refren: Kacper]
Mam styl, ty go nie masz
Dziś na jednym bicie street
To 8 wersów scena
Leszczom robimy klik-klik
Daj ten bit, wyłącz shit
Ogień płonie tak jak weed
Jebać syf, fake MC's
Dziś z ekipą elo Dix
[Zwrotka 13: Nizioł]
Tera wjeżdża rap, chapeau bas, czapki z głów
Aka Rymów Plaga, coś jak jeden na stu
Wystarczą dwie sylaby i już wiesz kto nawija
Ulica, witam, styl made in Banita
Taki z ciebie raper, nie wiesz, kim był Eazy-E
To tak jakby fighter nie wiedział kim był Bruce Lee
Jestem głosem, a nie echem, przejmuję mównicę
Pierdolę badziewie, ja tam cisnę na turystę
[Zwrotka 14: KPSN]
Style każdy inny ma, chuj w te kopie kopii
Jak ktoś ciśnie ci po bliskich, to się nie pierdolisz
Tamtym nie podam wity, nigdy nie pomogli
W głowie, kurwa, stare płyty, no bo były o czymś
Afery, skandale, to nie mój synonim
Rapy, bity ostro lecą ode mnie na bloki
93, będzie dobrze dzieciak
Swoim torem lecę grubo i dopiero się rozkręcam
[Zwrotka 15: Śliwa]
Z moim wzrokiem wszystko wporzo, tyle, że nie widzę konkurencji
Rzucam ósemkę Dixonom, styl zawsze offensive
Zawsze miałem gruby towar, więc mnie chcieli skreślić
Zrobiłem z meliny, kurwa, apartament prezydencki
Jestem graczem, to różnica, którą czaisz
Oni są graczami, jak se usiądą z padami
Wack'i mogą szeptać, ale wiesz, kto ma ten styl
Collabo tylko z ziomami, wielkie pozdro, Dix
[Zwrotka 16: Siuwax]
Jak się nie mylę, to już zjadłeś wszystkie style razem
Z rozumem jego w dużym stopniu jeszcze nie posiadłeś
Balet na pancze o tym, kto ci jutro zrobi laskę
Wiem, że gimby mają dzisiaj swoją jazdę, raczej
Niech se dowoli ćpają ciężkie dopalacze
A jak nie masz hamulca, to podlegasz pod selekcje
Naturalne, przekaz w rapie, mało spotykane, bracie
Ty mnie rozumiesz, wy już mnie nie znacie
[Refren: Kacper]
Mam styl, ty go nie masz
Dziś na jednym bicie street
To 8 wersów scena
Leszczom robimy klik-klik
Daj ten bit, wyłącz shit
Ogień płonie tak jak weed
Jebać syf, fake MC's
Dziś z ekipą elo Dix
[Zwrotka 17: Ostry Bezimienni]
Hip-hop łączy, a nie dzieli, dość mam tego pierdolenia
Gdzie się podział ten szacunek do starszego pokolenia
Gimby dają rady, jego tekst to podstawówka
Zamknij dupę, wypierdalaj, życie, nie kreskówka
Głowy chcą otwierać, mam pożegnać się z hip-hopem
Zabierz piździe autotune'a, a zobaczysz, kto jest kotem
To mój lot na całe życie, skończę jak poczuję
Droga wierszem posypana, nigdy jej nie podyktuję
[Zwrotka 18: Hukos]
Dla mnie rapować tym stylem, to Olimp, to moja krew
To moja droga na Olimp, rapowy Colin McRae
Choć bliżej jej do Golgoty, bo boli, że OLiS ssie
Raz w życiu zrobisz The Chronic jak Dr. Dre
To jak bym od Camorry w Napoli pożyczył cash
Ryzyko, jak ja pierdolę w czerwone w kasynie wejść
Młodym brak pokory, te InstaStory i fejm
Chujowy macie algorytm, jak dla was szkoły są dwie
[Zwrotka 19: Jongmen]
9 4 tempo, 9 5 Airmaxy
Od 9 9 słucham rapu, boombox'y, taśmy
Klasyk jak Wu-Tang jak Mobb Deep i 2Pac
Od dzieciaka tu się lata, dorasta w grupach
DIIL Gang, Shotgun, ciągle, kurwa, realtalk
Z nawijką Dixon37 gramy o wszystko
Warszawski rap, tu nasze serca biją
I nie zabiją skurwysyny nas żadną siłą, nie
[Zwrotka 20: Rest Dixon37]
Wjeżdżam tu na stówę, muzyka i siłka
Taka będzie latać, kurwy, smażyć w piekarnikach
Każdy dzisiaj dużo gada, to i ja pogadam
Ale jak za słowem czyn nie idzie, no to przecież biada
Raz, dwa, trzy, test, nie, nie mikrofonu
Mam tu style, co jak sztylet między żebra wrogów
Zło czyni z łatwością, ciężko się naprawia
Dzisiaj wbijam to jak kawał prawdy na twój kwadrat
[Refren: Kacper]
Mam styl, ty go nie masz
Dziś na jednym bicie street
To 8 wersów scena
Leszczom robimy klik-klik
Daj ten bit, wyłącz shit
Ogień płonie tak jak weed
Jebać syf, fake MC's
Dziś z ekipą elo Dix
Mam styl, ty go nie masz
Dziś na jednym bicie street
To 8 wersów scena
Leszczom robimy klik-klik
Daj ten bit, wyłącz shit
Ogień płonie tak jak weed
Jebać syf, fake MC's
Dziś z ekipą elo Dix
Tłumaczenie
Brak
Najnowsze teksty piosenek
Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni