17
Rap,Polski Rap
Tekst piosenki
[Verse 1]
Chwile ulotne chwytam
Jak sygnał satelita
I ta różnica
Nie krążę po orbitach
Lecz twardo stąpam po chodnikach
Chcę żyć aktywnie nim wyciągnę kopyta
Jest pewna dewiza którą znam carpe diem
Uznają ją ludzie, z którymi gram o tym wiem
Z każdym dniem łapię chwile
Ulotne jak motyle
Na stałe
Koduję we fragmentach bądź całe
Zapamiętałem już ich bez liku
Wszystkie mam w sobie Żadnej w pamiętniku
Zaś w notatniku bądź w kalendarzyku
Notuję zadania i termin wykonania Zgroza
Gandzia zostawia ślady jak sanek płoza
Ma pamięć zawodna jak prognoza To skleroza
Poza tym istnieje sprawnych komórek doza
Chwile przychodzą tam jak koza do woza
Raz łapię chwile Te słodziutkie choć krótkie
Innym razem te Bezpowrotne i ulotne
[Hook x4]
A no bo ty
Niby co ja to że się staram, próbuje
Ty bez podstaw krytykujesz
[Verse 2]
Stale walczę wokalem
Czasem sam jak palec, ale posiadam ambicje
By utrzymać swą pozycję pośród mistrzów tego fachu
Brachu, proszę bez obciachu
Mądrala się znalazł i ustala
Ten jest dobry, a ten nawala
Nie masz ust, więc się nie dowalaj
Prościej powiem lub podpowiem jak sufler z budki
Nie zakładam kłódki na twarz, którą posiadasz
Jednak wymagam dyscypliny od członków mej rodziny...
[Hook]
30 centuf ponad chodnikami
30 centuf, bez sentymentów
30 centuf ponad problemami
30 centuf, bez [?]
[Verse 3]
30 centuf ponad poziomem, cyklonem
Bez sentymentów jak Don Corleone
W pionie, ponad powierzchnią
30 centuf nad szarą nawierzchnią
Przed siebie, nad [?] leżącą na glebie
Trasą podłóżną, niesiony próżnią
Nie na próżno różniąc się, czując luźno
Odpowiadam sam za siebie, wiem
Być ponad tym 30 centuf to nie sen
Być ponad tym 30 centuf tzn
Sunąć w powietrzu jak [?]
Sprawdź motyw ten, F.I.S.Z, Rahuene, więc
Suną trzydzieści w górę, w dal
[Hook x2]
Stało się - dojrzałem na oczy przejrzałem
Ujrzałem rzeczy których wcześniej nie dostrzegałem
Stało się - wydoroślałem, bariery pokonałem
Poznałem to o czym pojęcia nie miałem
[Verse 4]
1 7 1 1, z prochu powstałem
Światu czyny ujrzałem
Zaraz jako dziecko małe
W dupę dostałem
Pod matczynym okiem dorastałem
W wierze, nadziei, miłości się wychowywałem
Na nauce się skupiałem, specjalnych problemów nie miałem
Życie badałem, z nienacka hip-hop usłyszałem
Szoku doznałem, na tym punkcie oszalałem
Z początku słuchałem, następnie 3-X skonstruowałem
Wszystkie siły dałem by cel osiągnąć który obrałem
Trzy lata czekałem, płytę nagrałem, wydałem
Rezultat nie był takim jakiego oczekiwałem
Po czym co po niektórych uznanie pozyskałem
Wyszedłem, przemyślałem, sprawę sobie zdałem
Ile nocy nie przespałem, ile czasu nad tym pracowałem
Nie było to tym o co się ubiegałem
Stare flow olałem, a przy swoim pozostałem
[Verse 5]
Zanim coś wydam, to życie speeda mi da
To zaś się przyda
Wrażenia niezatarte jak corrida, ma egida
Nade mną tekst kida, nie nadaremno
Wszystko jasne w noc ciemną
Z jednej strony bida
Wkurwia jak wyskok hemoroida, a to brzydal!
Odlegle od ciebie, jak zaginiona Atlantyda
W cudach nie widach wbity jak dzida
Pierdoły fulla, kryształowa kula, mnie to pasi jak ulał
Bo mój świat mnie utula do snu
Może równolegle jest on tam gdy ja jestem tu
[Verse 6]
Czego znowu bracie przecież ust nie posiadasz
I nie władasz słowem który buja głowę
Pasówka jak dla mnie, bo usta mam
Jeden hit maskuje mój bit, twój kit
Że zrobiłeś tamto czy owamto
Jest słaby, dziś niskie ciśnienie
Może napij się kawy
Ooo uczony z rodowodem
Proszę przodem
Jest pan samochodem czy też nie?
Ajć zapomniałem się, to wasz mość mowę wygłasza
Przepraszam biegły w każdym temacie
To chyba po tacie
A lacie z Ameryki bardzo drogie masujące nogę
Ze skóry foki, dobra trzaskaj swe słoki
Ja prowadząc pogawędkę
Tylko o tym co na wędkę złowiłem
Opowiadam, się nie wypowiadam
Czego mi nie znanych ryb
Taki typ jest mego dialogu
Tak ja Rahimologus
Temat chwytam
I pytam gdzie masz usta
Mowa twoja pusta
Twój ruch nie
On znów ogłuchł
O jejku, jejku nowa
Niezdrowa nie mowa
I ta jej rozmowa
[Hook]
Ej, weź już nie smuć, idź po usta i wróć
Weź już nie smuć, idź po usta i wróć
Weź już nie smuć, idź po usta i wróć
Weź już nie smuć, idź po usta i wróć
Gdzie masz usta? mowa twoja pusta
[Verse 7]
Patrz, patrz
Dokładnie tak, Straho tera naciera
Sprawdź jak MAG wpływ wywiera
Nieraz, drzwi otwieram, tam pustka dech zapiera
I cholera... mi na płacz się zbiera
Los sam wybiera, bezkompromisowo, jak hera straszna afera
Sprawdź... pękła bariera
To jebana kariera rapera, rana w sercu konesera, nowa era
„Ja to ja 2” tragizm zawiera
Pełen magii, dzień za dniem silniejszy niczym dragi
Patrz, patrz, to nie koniec sagi
Dokładnie tak, w smutku zatopiony jak wrak
Sił brak, mobilizacja, powrót na track
Bo to kocham, mimo iż wewnątrz szlocham
To radocha z bycia sobą i na prochach
Niezmienny - Te Zet eN ja to ja
Odmienny - Ce De eN. eR A Ha
Senny - wyraz twarzy, muza ta
Kamienny - pakt zawarła, wciąż gra
Paktofonika trafia celnie w przeciwnika
Paktofonika usta szczelnie pozamyka
Paktofonika eN I Gie De Y na dnie
Paktofonika De O bre no te
[Verse 8]
Lari fari, to jak na obrazie Przenajświętszej Marii
Skrupulatnie w przód bez awarii
Lud ma głód, niech posucha
Więc doceni trud i starań bród
To efekt tego, nie żaden cud
Rah, Fo, szybko [?] jak fast food
Ja-ja-ja super-God, [?] do twoich nut
[Hook]
Strach pomyśleć, że Rah się tak leni
Strach pomyśleć, że Mag się tak leni
Strach pomyśleć, że Fo się tak leni
Strach pomyśleć, że Squad się tak leni
[Verse 9]
Wszyscy śnią, wszyscy smacznie śpią
Rah ręka posuwa myszkę swą
Trzy kawy wy-pi-te
Słuchawy w łeb wbi-te
I w dodatku cechą tą trafiony w spadku
Dawno po północy, ja mam to w zadku
Zatopiony w dźwięków dostatku
Do sił ostatku, z bety upadku
Tik-tak, dzwonek, budzik, luzik
Wstaje, co mi pozostaje?
Iść za zwyczajem. (Smacznego, brat)
Dzięki, nawzajem
Zaraz się najem i na misję się udaję
W usta faję, Rah, mach w płuco daję
Noga po nodze na drodze staje
I pędem do biura, a tam pełna kultura
Pod ręką komóra, na parkingu fura
Dyrektywy od Chief’a
Nura w kangura, po hurtowniach tura
W końcu godzina która
Pozwala na to, by pójść do domu, no to rura
Tam obowiązki, nie cierpię ich, są jak tortura
Stała procedura, mamo, nie mam czasu dziś akurat
Bo w pokoju... przegrzewa się aparatura
[Break]
Tak
Dla ciebie to robię, uświadom to sobie
Na lenia w chorobie, wiem jak dogodzić tobie
[Verse 10]
Mechaniczna pomarańcza
Yo..
Don Rahuene
I gagatek, zachwiany macierze klatek
Za cenę netto plus podatek
Godny wydatek
Flow płynie jak statek
Wszystko to pokopiowane z matek
Forma, odlew, wlana konsystencja
Tego esencja, potężna turbulencja
Jakaś pretensja, no cóż.. reklamację złóż..
Kwintesencja mózgu burz już, rusz
Się , ruszyły tryba tuż tuż kolejny produkt, no chyba..
I nie gdyba, gdy z tworzywa sztucznego szyba
Pokrywa nośnik zapisanych wartości
Olej zator, odpal akcelerator
Techniki paktofoniki identyfikator
Tej idei kreator, odysei programator
Złudnej nadziei likwidator
[Hook: Magik & (Rahim)]
A co to kurwa jest?
(Mechaniczna pomarańcza)
A co to jest?
(Mechaniczna pomarańcza)
Co to?
(Mechaniczna pomarańcza)
A co to kurwa jest?
(Mechaniczna pomarańcza)
[Verse 11]
Essesmany wyślij kobito
W sobotę, na chawirzę, biba z elitą
Do białego rana, więc każda foka fana
Koniecznie niech zostanie zwerbowana
Przez m-ów, m-ów ekipa znów zaprasza na...[?]
Ewa, piszemy tera, wiesz jak, te
Kefir klucze zabieraj, do kotłowni nacieraj
W ruchu siekiera, czarne złoto w paszczy [?]
Resztą zajmie się atmosfera
No to ściepa, zaś będzie klepa
Psoti, wiesz, masz kurs po sklepach
Nie narzekaj, wykonuj misję, nie zwlekaj
I bądź dwudziesta za pięć, a mam chęć
Rozpocząć party bez spięć
Straho podkręć na full [?]
[?]
Stracho podkręć, niech w uszach brzmi
Obree, podaj mi party-CD
Straho podkręć na full [?]
[?]
Stracho podkręć, niech w uszach brzmi
Obree, podaj mi party-CD
Odgłosy z ogrodu, witam znajomych w progu
Tsss, płynie napój bogów
Sprzęt uruchomiony, pierwsze CD odpalone, tara-ra-ra
Dźwięk uwolniony, gra
Patrycja przy stole kolejkę polej
[?] i kontrole, zapity dolej
Po kolejce kolej, hulanki, swawole
I w kole, wszyscy razem, cały sład
Dookoła grzbi siedemset wat
Jad tryska pokój dalej, człowieku szalej
Choć pałe zalej, ej, Patrycjo, weź mu nalej
[Verse 12]
O, o, otóż to, poznajesz ją
I serca K.O. czeka cię, bo
Zadurzony po uszy swe o
Każdej porze to pozytywne flow
Wszystko inne w tło, dziennie planów sto
Słodkich akcji gro, w końcu wkładasz go
Boli, nie słuchaj, bo pierdoli
Nie jesteś pierwszym, którego szkoli
Tak zadowoli cię .. cię.. niezmiernie
Pieprz to, ocknij się, bo skończysz miernie
Wiesz to, że trzeba podchodzić biernie
Rozczarowany? A przyrzekała żyć wiernie
Na chatę wpada, siada, opowiada
W cieniu zdrada?! Och, to przesada!
Spadaj, mała moja rada
Twe tłumaczenie mi nie odpowiada
Więc słuchaj, a nie gadaj
Dlaczego tak, a nie inaczej? Jak to dlaczego?
Chciałaś tego, wybrałaś, wczuj się w pokrzywdzonego
Dlaczego tak, a nie inaczej? Jak to dlaczego?
Chciałaś tego, wybrałaś, zrozum pokrzywdzonego
Na drogę całus, przez życie pedałuj
Rób co chcesz, myśl, niczego nie żałuj
Rób co chcesz, bierz, niczego nie żałuj
Rób co chcesz, wiesz, niczego nie żałuj
[Hook x2: Fokus & (Rahim)]
Rób co chcesz, niczego nie żałuj
(Chciałaś? Wybrałaś)
Ej, w dupę mnie pocałuj, wiesz
[Hook x4: Rahim]
M.A.T.O
[Verse 13]
HC setup, etap na spacer
Pomysł backup na tacę - miazga
Ciężkie jak metal prace jak drzazga wejdą w umysł ci facet i jazda
Ma to sens posłuchaj więc psycho trance, soczysty kęs
Ma to sens pytam orzeł czy reszka
Pada bęc - kolejny koleżka
Ma to, a to stajl rzezimieszka
Co w krainie cichych dźwięków zamieszkał
Jak czopek, ulokowany chłopek
Pośród dwukropek, werbelków, stopek
Łowca zwrotów schowanych do zwrotek
Op'ek zawieszony na LOOP
Tłumaczenie
Brak
Najnowsze teksty piosenek
Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni