05.03.2010
17
Rap,Polski Rap
Tekst piosenki
[Verse 1: Majkel]
Stoję i czuję się świetnie, konkretnie
Kompletnie nikt nie może się wedrzeć w mą przestrzeń
Sam tworzę swoje miejsce, koncepcje
Jak pięknie przeżyć życie hartuję codziennie
W kontekście dzisiaj, mam tysiak możliwości
Moja wieża radości, wieża samotności
Daje mi pisać i zamierzam przez głośnik
Wylać spis emocji życia znanych z autopsji
Tak, tak, ten w lustrze to niestety ja
Ten samco wtedy kiedy próbowałem nie być sam
Patrz jak niewiele trzeba, żeby zmienić świat
Zmień kawałek, albo zmień kawałek siebie brat
Puk puk, ciekawe, kto przychodzi tu
Nie ma mnie dla nikogo - zamknąłem, połknąłem klucz
Stój, stój, tej bramy nie otworzy but
Mentalna twierdza, która chroni mojej duszy cud
Mój jest ten kawałek podłogi na styku stóp
I tego, po czym się chodzi (bądź spokojny)
Wiesz co, nawet, gdybyś mi groził i
Wbił mi nóż, to na swojej podłodze (umrzesz wolny)
[Hook x2]
Mój jest ten kawałek podłogi
Nie mówcie mi co mam robić
Obszar bezpiecznej przystani
Gdzie mi kurwa z butami
[Verse 2: Rahim]
Nieustannie myśli się tlą, niby żyję poza obiegiem
To nie potrzeby kierują mną, to ja kreuję potrzebę
Zaaferowany tą jebniętą grą, momentami nic nie wiem
Grunt jakby był topniejącą krą, ja zdany tylko na siebie
Niczym dom utrzymuję pion, nawet leżąc na glebie
Sieję pielęgnuję zbieram plon, a z nim ruszam na rewie
Wciąż pod prąd serce jak dzwon, nigdy nie zacznie rdzewieć
Choć nie płynie Dom Perignon, jestem tego pewien
[Hook x2]
[Verse 3: Bu]
Choć udział finansowy trzydziestoprocentowy
Mam swoich czterdzieści metrów kwadratowych
Mi casa es su casa ty czuj się zaproszony
Chyba że po wizycie chcesz mieć wstęp zabroniony
Uchodzę za gospodarza co wiele potrafi znieść
Wypraszam tych co myslą że przelew wypłacił chlew
Jestem trzodaistą i to arcyradykalnym
Niestety ma oaza mo skaza przez antyparchy
Niby niezagrożony jednak pech mnie jakby skarcił
Czy efekt odwracalny dałby bieszczadzki lajcik
Myślołech, bratki, że mobilny konsek zoli
Jest na tyle prywatny, iż nie skusi dwóch goroli
Mówili co mamy robić, wezwali pomocników
Zaprosili kaj się wyciongo szplatki ze szczewików
Powierniku moich byków morał se płynie taki
Szanuj swą bezpieczną przystań, bo to dar nie byle jaki
[Hook x4]
Tłumaczenie
Brak
Najnowsze teksty piosenek
Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni