Tekst piosenki
Gdybym mógł…
Oderwać stopy od ziemi o parę stóp
Wiedzieć że upragniony zenit przyniósł cały trud
że zenith i jego tusz, dały mi przelać bunt
W gruncie rzeczy mieć pod stopami twardy grunt
W oparach absurdu wers wcześniej to paradoks i
Tylko My w to wierzymy panie Parandowski
Gdybym mógł podać rękę Ci
By w słońcach gniazda wić…
Gdybym mógł czasem odetchnąć
Bo to tempo za prędko
Wyznacza mi codzienność i ten lęk, co
Mnie przytłacza niemiłosiernie
I gdybym mógł wciągnąć inne powietrze
Stworzyć font z 7 liter które wyryte we mnie tak
że wystawię je zamiast Hollywood Sign
Jak bracia Wright mieć własny świat i się wzbić w nim
By w słońcach gniazda wić…
By innym ptakiem być…
Gdybym mógł… (3x)
Biała dała mi głód, gdy rzucam te wersy na płótno
Pieprzony ulic brud, gdy piszę te wersy na brudno
Za szybą ukrop nie daje usnąć
Jakbym mógł parę snów spełnić choćby jutro
Przez to co dzień /nie spuszczać wzroku jak przechodzień/
Ponoć cel uświęca środki a gdzie tkwi mój złoty środek? /gdzie/
Co jest? nie jestem bananowcem, co chcesz?
Spytaj MŁD z czym naprawdę dorosłem
Gdybym mógł sprostać, polecieć w otchłań zostać
O tam/ pokonać koszmar, żyć po kosztach co dnia
To tak/ przy tym nie byłbym nazbyt sam
Na obrót ludzkich spraw
Póki co wlepiam wzrok i zmierzam tam gdzie miałem
Nie chcę tak stale by zamiast płomienia nadziei tlił się ogarek
Niedopałek pobudzam go iskrą emocji
By w słońcach gniazda wić…
By innym ptakiem być
Tłumaczenie
Brak
Najnowsze teksty piosenek
Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni