PMM - Wirus - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

28.09.2011

24

Polski Rap

Tekst piosenki
[Intro: Pih] Raz, dwa, raz, dwa, raz, dwa Właśnie tak, PIH, PMM Z Białegostoku do Szczecina [Refren] Wirus, to ta miejska choroba To dźwięki muzyki, te miejsca i słowa Wirus, możesz tego skosztować Ale w objawach to bywa ciężkie, weź zobacz Wirus, bez odwrotu droga Księga ocalenia by móc ustać na nogach Wirus, nam pozwala tu żyć A tym co stracili wiarę nie pozostawia nic [Zwrotka 1: Głowa] To rozprzestrzenia się jak w krwiobiegu ebola Hip-Hop i Victoria, nowa stara szkoła Głowa na mnie woła ten kto bije mi pionę Zwiastuje chorobę choć ma dni policzone To nie koniec, widzę jak trzęsą się dłonie Tym co chcieli bruździć bo spluną na skronie Agonalny stan pali ciebie jak napalm Do otwarcia ran ślad zostawił na lata Teraz nie może w czeluść iść, odszedł tlen, odszedł zryw W serce nie pompuje krwi, w żyłach ścisk Zabij lub daj żyć, nie pozbędziesz się blizn Nie ma antidotum na to co robię dziś Rwany rytm, oddech wraca ci z trudem Cienka nić między tym co prawdą a co zatrute Zetrze w pył, wyrzucę te słowa na ulicę Epidemia globalna, rap to moje życie [Zwrotka 2: Pih] Czu, czu, czujesz ten chory, chory oddech miasta Nie pomoże ci maska, przenosi się przez asfalt Metropolia nie śpi, odgłos karetki Ten wirus replikuje się we krwi Tak dla twojej informacji Zostało ci kilka chwil, krótki okres inkubacji Dzień sądny Na rauszu zataczając się idzie przez ulicę oddział moich zombie W zasadzie dzień jak każdy inny Kiedy podpalamy kolejny punkt filtracyjny Całą bandą nadciągamy Lepiej wyskocz przez okno i nie przeciągaj sprawy Mów co chcesz, wiem swoje stary Nie pomoże ci szczepionka z odwagi Posmak roku ze słonecznego stoku Kiedy nawijam robi się najkrótszy dzień w roku Globalny styl, wibrujące pięści Epidemia czerwonki u konkurencji Ten wirus jak walec po drodze wszystko niszczy Pih chroni kas apokalipsy [Refren] Wirus, to ta miejska choroba To dźwięki muzyki, te miejsca i słowa Wirus, możesz tego skosztować Ale w objawach to bywa ciężkie, weź zobacz Wirus, bez odwrotu droga Księga ocalenia by móc ustać na nogach Wirus, nam pozwala tu żyć A tym co stracili wiarę nie pozostawia nic [Zwrotka 3: Wężu] To choroba która rozprzestrzenia się masowo Odkąd jestem zarażony życie poznaję na nowo Całe lata chorobowo, ponoć ciężki mam stan I nie kontroluję tego kiedy odpierdala nam Nie pamiętam nawet dnia kiedy zacząłem tak żyć To trochę tak jakby wcześniej nie było nic Jednym z głównych objawów był przekrwiony wzrok Ciągłe tupanie nogą i bujanie się non stop Wciąż kombinuję coś, audio system zajeżdżam Co drugie słowo to kurwa albo spieprzaj Sprawa jest ciężka, obserwacja w toku Organom ścigania zarażony stawia opór Zanim księga ocalenia czas zamieni w popiół Skończę ją pisać potem zabiorę do grobu Nie mam wyboru, PMM diagnoza bloków Od kilkunastu lat uzależniony od hip-hopu
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni