Płomień 81 - Styl - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

20.03.2020

91

Tekst piosenki
[Intro: Pezet, Onar] HG, Kaczy, Płomień 81 Czysty Hip-Hop wam oddaję kurwa [Zwrotka 1: Onar] To że kupisz se TN'ki to nie znaczy, że ty teraz synek jesteś kurwa z einsachtsieben To że twój producent podpierdala afro trapy, to nie znaczy że pykamy w tej samej lidze My to zawsze stylowo jak Holt Gary nocą, jak srebra mołotow, my ursynów, mokotów Ty nie dla B stylu kalek, odbitych jak od kalek Powiedz na osiedlu to jest to, znasz na pamięć Tu robimy papier, nie w wawie, ani w żadnej warszawce, tylko w warszawie Od lat mamy patent całe życie z rapem Stylówa nie do podjebania 81 HG Elo [Zwrotka 2: Bilon] I choć z marginesu mogę być jak DaVinci Nie ruszając semoka, jeść koreańskie kimchi Wyścig etniczny, zaminowane myśli Na cztery cuty kot, który bardziej sprytny Renesansu warszawa, być otwartym podstawa Na Bemowo z Gocławia, na wypasie z Żurawia 022 na kierunku miasto, miasto znów nie śpi, znowu nie może zasnąć Styl, nieśmiertelny żywe trupy tańczą Mordy zamknięte mają pazie swoich pańciów Wstyd - matrymonialny bandzior Styl - zawsze do góry bańką Czego ty nie masz - mam to [Zwrotka 3: Pezet] Nasze style błyszczą tak jak moje Silver Bullet Teraz wszędzie szczyle krzyczą, że są groźni jak pitbulle Imponować byle siksom nie chcę, co tu walą koks z red bullem W szoku są gdy w S'ce 500 pędzę z ziomkiem w mieście przestępstw oh Ursynów, Mokotów i Śródmieście kilku kotów w mieście Które cię tu zdepcze i przeżuje Nikt w rytmie popu nic nie potrzebuje dla ekipy z bloków To jest solo, wokół u nas rap z podwórek i Nie ma kopii i powtórek, albo ktoś taguje sprayem to Kiedy słyszę jak rapujesz myślę kse-kse-ksereo boy Mam nawijkę szczerą bo jestem z czasów Gdzie jak zgrywasz gangstera to cię tu zastrzelą [Zwrotka 4: Kaczy] Kiedy słyszysz jak na bit, ja kładę swoje wersy To proceder skurwysynu, nikt nie robi dupy z gęby Słowa zawsze tylko w czynach, muszą mieć pokrycie Warszawski styl do końca, ja nie żyję cudzym życiem Śródmieście południowe to miejsce skąd pochodzę To historia, to legendy, ciężkie życie na rejonie Jeśli chciałbyś tu polatać w czasach gdy byliśmy młodzi Nie byłoby tak łatwo swoje trza było wychodzić Styl warszawskich ulic, brudnych podwórek akcje Kradzieże, rozboje takie były tam atrakcje Koniec lat 90' dziś wspominam z łezką w oku Kilku rapowych zgredów tu dla 81 pokój [Zwrotka 5: Żary] To są style, ej ty nie pytaj mnie za ile Z szacunku nie dla floty, ja dziś wbijam na gościnę Swoim stylem ty reprezentujesz swą familię Nie chodzi o nawijkę, tu chodzi o przekminkę Kto jakim jest człowiekiem, czy dobre ma intencje Czy tylko czegoś potrzebuje, przyszedł w interesie Chcesz wnieść coś dla ekipy, czy wypchać swoją kieszeń Ja czasu nie marnuję dosyć mam już życia w stresie Nie chodzi o monetę, chodzi o luz na bani Od środka zżerani, co to kurwa kanibalizm Ty nie masz co wpierdalać, ostatnio zjadłeś wstyd Bo nie masz gościu stylu, nie wspiera cię już nikt [Zwrotka 6: Wilku WDZ] Styl dziki, nieokiełznany, trzeszczą membrany We wszystkich sercach ten ogień rozpalamy znów Dopóki tli się duch, nie starczy tchu Jeden na stół, karty na stół, wciąż góra-dół, góra-dół Lecę dalej, wilk na mikrofonie jadę HG i Płomień do góry dłonie - razem Bronię jak Dudek, strzelam jak Boniek - bramę Życie jest cudem, od syfu stronię - amen Chronię rodzinę, wciąż się dokształcam, wybieram mądrze Każdą godziną się delektuję, nie wiem czy zdążę Lecz przekazuję wszystko co trzeba, wszystko co mogę Nie oczekuję, że to zrozumiesz, ziom szanuj zdrowie
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni