Pikers - Meta - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

44

Polski Rap,Trap

Tekst piosenki
[Zwrotka 1: Pikers] Kiedyś latałem tylko ze starszym i tam właśnie gdzie mój blok jest Cała sytuacja dobiła mnie, nie chciałem siedzieć w Polsce Zero na koncie, zero szkół, musiałbym zajebać forsę Żegnaj ławko, żegnaj ziombel, jeszcze tu kiedyś namące Niektórzy latali tylko na mące już, ja przebakałem mordę Nowe miejsca, ciężkie miesiące, wolałem wrócić na ośkę W jedną stronę, w drugą stronę, lot za lotem po sos ten Dziwni ludzie, wypady z ziomami, loty samotne Skończyłem furę i potem stuff, wydałem na to cały hajs Miało wyglądać to inaczej, miałem ogarnąć parę spraw Przegrywałem bo było mnie stać, Boże oddaj mi parę lat Nawet jak podupadał mi łeb, nagrywałem to cały czas Alko lane po chodniku zmyje brudy z ulic tych Osiedlowy deszcz nawyków i byliśmy dumni z nich Kiedyś było tu inaczej, spliffy szły i chuj na kwit Ale łamie się na końcu każdy kurwa buntownik Nie podawaj mi imienia, ja nie muszę go znać Mój pusty łeb nie pamięta i tak Ona pójdzie się przejść, bo potrzebny jej czas I może nie wrócić jak ludzie po grach Chodź tu, weź to właśnie tak, prostak, wieśniak, czereśniak Traper, pełen etat, tak, nie chcę neta Miałeś rozpierdalać, nawet się nie czepiasz Miałeś się postarać, Ty miałeś poczekać, czekaj, czekaj Tu gdzie teraz jestem to najlepszy etat Biegałem tak długo i nareszcie meta Nareszcie meta, zabierzcie mnie tam...
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni