O.S.T.R. & Hades - Rap na osiedlu (Extended) - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

28.06.2013

25

Tekst piosenki
[Zwrotka 1: Hades] Wczoraj dziwny sen mi się przyśnił Że tak naprawdę zamach przeżyl Biggie a nie 50 Otworzyłem oczy jakbym był kim innym Pilot uświadomił mi, że jednak świat jest identyczny Polityka, miłość, śmierć, terroryści Wyłączyłem, rewolucji znów nie było w telewizji Wpadł ziomek, spaliliśmy po gibonie, szybkim na balkonie Dał połowę tego co przy sobie miał, zbił pionę Pobiegł robić swoje, ja zwinąłem miał Zostaliśmy we dwoje, chociaż siedziałem sam Ja i mój brat, bit chory jak dwanaście małp Kartki, paczka papierosów, można pisać rap Jestem jak karate kid, uczył mnie mistrz, mówił pisz Choć wokół syf, to przyjdzie renesans Przyszedł, bez ostrzeżenia jak rodzice, jak u Vienia Nie zamykaj mamo drzwi bo dziś do rana piszę Hip Hop ma kaca ale wrócił na ulicę Czeka go ciężka praca, przejebał wszystko w weekend Już myślałeś, że się przejdziesz na stypę Że coś zeżresz za darmo, dorośnij misiek Bo, Małolat powie Ci, że znasz życie A stary, że chuja widziałeś, i że byłeś w cipie Nie jestes jedynym zawodnikiem, kumasz logikę Jordan nie zdobyłby punktów gdyby nie Scottie Pippen [Zwrotka 2: RakRajczej] Wychodzę z klatki, na uszach mam słuchawki I idę przez osiedla jak przez lata rap zajawki Chodnik jest ten sam, dzisiaj Wielki Brat patrzy Jak polityka mnie obchodzi, to nie mój teatrzyk Ani cyrk, ani małpy, tylko bit daje fanty To ten tekst sie szybko kręci, (ha) mój ziomek blanty I palimy to na dwóch, jak Dr Dre i Snoop Wciaż palanty chcą nas złapać ale nie ma nas tu Za to dobry nastuk i jesteśmy jak hobbity Chcą nas trafić ale nie mogą zobaczyć co ty widzisz, ej Nie mam być sobą, czego mam się wstydzić Że nie dotknę tego gówna, rap zostawię na ulicy? [Zwrotka 3: Kas (Afront)] To było tak, wstałem po wczoraj, jak zwykle późna pora Całymi nocami pieniądze upychałem w worach Pod oczami, dym kalafiora z outdoora, pomnożył iloraz Ta flora wsiąka we mnie jak amfora Śnił mi się Big L na brake'ach, na harlemu alejkach Włączyłem radio, pierwsza myśl nie zamawiałem szejka Chyba zjem jeszcze jake'a jak burneika steak'a I puszczę bas co zmiękcza nawet kamienie w nerkach Tak na głosniku leci od dziesięcioleci Styl co rządzi w podziemiu, jak z bajek dla dzieci krecik To tylko trochę brudu i codziennego trudu Melodia demoludu, wiesz, nie oczekuj cudów Noce czy we dnie, święta, dni powszednie Tętnie w tym tempie tak jak tętnią nim dzielnie Rym niczym dym nad ulicami się unosi By prawdę glosić, tak się kreci rap na osi [Scratche: DJ Haem, DJ Kebs] Życie na ulicach, które biegnie swoim rytmem, związane z rapem Do tego przywykłem, dla nas normalne, to co dla innych dziwne / x2 [Zwrotka 4: O.S.T.R.] Wiesz, taki dziwny film miałem we śnie Że tyson a nie 2pac przyjąl strzały na serce Otworzyłem oczy czując ciary na ręce To był sen jak Apollo rozbił sie o powierzchnię Odpalam szluga, włączam radio, biorę macha Dobra wiadomość jest taka, dziś nie będzie końca świata Dzwonię po tatar, umówione z ziomem, stoję, biorę Lecę spalić to do brata, na balkonie płonie susz Pół na pół, po gibonie zjeżdżam w dół Głowy obrót w każdą stronę, szybko do swych czterech kół I na projekt, wolno byle bezpiecznie Mowią śmierć daje ulgę, jeśli życie jest wściekłe Jeśli widzieć to we mgle, jeśli slyszeć to sercem Jeśli idę to wiem gdzie, nie mam życzen o więcej Wbijam się na osiedle, jak u Kurosawy przekaz Jakby długopis co mam, był kataną mistrza miecza, jak Szyby w dół, bit odbija sie od okien Kto mnie nie zna to przez ryj mój, omija mnie pod blokiem Nie krępuję się nic, wrogi pysk mam po ojcu I niepodrabialny styl, jak kiedyś u obronców To ceremoni mistrz, wraca powoli do gry Jak z jasnej strony Volta na stereofonii freeze Zamykam drzwi, jeśli widzisz ten syndrom Nawet nie chcę myśleć co by było gdyby nie Hip Hop [Zwrotka 5: Zorak] Sny zaczęły boleć niedawno, odkąd Dub C Rządzi w nich Kalifornią, nie Arnold Miasto padło, anioły są z tobą I ten rap na osiedlach je morduje jak Lobo To miara najwyższych, a szans wciąz nie widać Jak grad, których bardziej już nie wciśniesz pod dywan Biorę sprzęt, i odcinam sie we mgle Mam moc swoich ludzi i styl jak moje osiedle Tyle roboty, a na przodzie brednie Kiedyś dotrzemy do brzegu jak nabici w butelkę (ona pęknie) Prawda się wyleje na powierzchnię Czas wyjść na ulice, żeby zbudzić resztę (mamy głos) Wolność nam zabrali bez wiedzy Hip Hop się nie zmienił ziom, to inni koledzy Inny styl życia, a ten sam punkt widzenia To miejsce, które jest warte więcej niż scena [Zwrotka 6: Green] Salam alejkum bracie, to jest moje życie Lojalność, mój przyjaciel, bunt, jego niszczyciel Nic, nie mówię, nie widzę, nie słyszę Podlegam pod swoje odbicie, rap syjamski brat Grad liter, deszcz porażek i wiatr zwycięstw Cel pokaże, czas przyszedł i dał wiarę Wiara dała tętno blokom i kamienicom Tylko po to, żeby te wersy wsiąkły wraz liko(?) W środku my, kowale swojego losu, swój sposób Mamy na to jak odnaleźć swój sposób Wyciągnij dłoń do HAOSU on był na początku Położę na nią serce, które nie bije z rozsądku [Zwrotka 7: Sughar] Miałem sen, stałem gdzieś, jeden punkt wśród tłumu Apel, ze sceny wyżej krzyczeli Big L i Guru Piękny sen, przesiąknięty dreszczem bólu Bije z serc nawet kiedy to chcą zetrzeć z murów Ja, nie wiem już nawet czy to progress dwa zera Ulice się tu mają dobrze, rap nieraz Rzucał mi rękawice, dając do zrozumienia, że Mogę sie podnieść albo godnie umierać, tu Bo tu się chodzi niewygodnie po drogach Pijemy goude lecząc problemy na blokach Chcemy zapomnieć, zatopić się w zwrotce Nie ma rapu na ośce, jak sprzedałes emocje [Scratche: DJ Haem, DJ Kebs] Życie na ulicach, które biegnie swoim rytmem, związane z rapem Do tego przywykłem, dla nas normalne, to co dla innych dziwne / x2
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni