Nizioł - Banita Team - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

14.04.2017

53

Polski Rap

Tekst piosenki
[Zwrotka 1: Nizioł] Siemasz, witam, wita banicja Źródło kombinacji, które przeplata nerwica Jedni z przymusu, u drugich chęć zarobku Wymuszam decyzję, ścisk w żołądku, znajdź sposób Anglia, ciężki mix nacji i religii Ciężko się przebić, wyróżnić na tle innych To nie takie łatwe, życzę Ci pomysłów Odrobiny szczęścia i tych zaufanych kilku [Zwrotka 2: Egon] To od nas dla was, z banicji dla banitów Oby dalej z fartem, kieszenie pełne kwitu Emigracja czyni cuda, nie wybielisz swego życia Jeśli toniesz w brudach, Twe słowa bez pokrycia Zmieniasz otoczenie, podziemie tu dowodzi Trzymam się przy swoich, tylko Bóg może nas sądzić Brudny chodnik, rym południowo-wschodni Słaby tu nie przetrwa, mądry nie zabłądzi [Zwrotka 3: Kaczy] Śródmieście południe, reprezentuje dumnie Od wielu lat za miedzą na imperium swoim czujnie Nie ma co się czaić, dopóki gleba żyzna Trzeba razem brać co nasze, tak jak uczyła ojczyzna Biały orzeł w sercu, nigdy nie zapomnę Gdzie są moje korzenie, gdzie mój rodzinny dom jest Chamie jak masz problem, to pomyliłeś adres Proceder dla banitów, moje drzwi zawsze otwarte [Zwrotka 4: Parol] Nie ma co rozkminiać, gdy dostaniesz wilczy bilet Trza pakować pinkiel, chłodno pożegnać rodzinę Otwarte granice przebijam jak harpun Zacznę od Goebellsów: 'Achtung kurwy, achtung!' Popalona morda, dalej wgłąb na zachód W Hiszpanii la fiesta, tylko za dużo pedałów Wydupcam na północ, trzym się ziomuś z fartem Syndykator, UK, I do finish what I started [Zwrotka 5: Chińczyk] Ok, UK, team Banita, ta, wita na wyspach Rap z emigracji płynie na bitach, jak Tamiza Się nie zbliżaj jak masz przyzwyczajenia kurwiska Same dobre chłopaki, nie typy cienkie jak nitka Pyk, masz czyste, jak kryształ słowa, nigdy jak pismak Dla ludzi streetfast, którzy wyznają streetlife Turysty styl życia, w małym palcu masz freestyle Kombinacje alpejskie, masz jedną szansę, skorzystaj [Zwrotka 6: Profus] A teraz stąd, gdzie nikt nie ma czystych rąk Pod nogami obcy ląd, ale to mój drugi dom Parę pozytywnych mord, i wracamy do tradycji Pozdrowienia dla tych wszystkich, którzy żyją na banicji Na tych osiedlach, tu się toczy ten sam wyścig O gram szczęścia po krawędziach ostrzejszych od brzytwy Tu gdzie nic nie uzależnia bardziej Cię od gotowizny Instynkt zwycięża i wytężasz zmysły [Zwrotka 7: Wuzet] Wbijam na feata, nie odpuszczam, poruszam się po dobrych bitach Nizioł, Szajka, piona zbita, co drugi tutaj to banita Ogarnij swoje, nie dojeżdża tu Caritas Kumasz? Wypas. Nie łapiesz, znikasz, joł Kręcę blanta z planta i wbijam na głośniki z kopyta Dalej nie łapiesz to kolegów podpytaj Hehe beka, brech, nie wiesz, o co chodzi, co robić? Pech, bez ryzykownych kroków już dawno bym zdechł Więc niema oh, i ach, i ech Zamiast płaczu wolę słyszeć śmiech A świat jest dziwny wiesz, świat jest chory też mieliśmy spokojnie żyć, a wciąż gonimy tango i cash [Zwrotka 8: Murzyn ZdR] Gdy zamykasz drzwi, zostaw okno uchylone Zanim się obejrzał, wbiłem się balkonem Wydoić do spodu aż na bani fryz dębieje Ani mnie to ziębi, ani mnie to grzeje Zachłanność na miłość mogłaby być grzechem Czaruje oczami, zaczarowuje uśmiechem Nie daj sobie wejść na banie, cierpliwość testują Jak nie ma kocura, to myszy harcują [Zwrotka 9: Żabol] Misje goni misja, wie o tym każdy emigrant Banicja to nie fikcja, trzeba działać, żeby wygrać Chociaż wielu tu przybywa, tylko żeby się napizgać Bywa ciężki freestyle, no a jaka Twoja wizja? Rząd, układy i policja w kraju zaciskają pętle Sięgniesz po coś ręką to Ci upierdolą rękę Choć moja ojczyzna piękna, tam nie wszystko takie piękne Ciałem za granicą, ale w Polsce zawsze sercem [Zwrotka 10: Fidżi] Dla ludzi pozdrowienia, na banicji w więzieniach Prosty temat: nie kręcisz się, to nie masz Siema, witam, tu gdzie życie dusi ostro Nie ma tu litości, się narazisz - potną Tu czy tam lecisz pod prąd, walka o wpływy, o tron Siódmy rok wyspa mordo, w sercu noszę Cię Polsko Chcą zabrać wolność, jebać ślepą Temide Proszę Boże, jeśli możesz, miej w opiece banite [Zwrotka 11: Solak] Siemaneczko, witam, kolejny banita O ulicznych chwytach, PPZ ekipa Tam, gdzie często grupa przytoczyć może sporo Odkładam na potem, bo mądrzy się zbroją Tam, gdzie łobuz by poświęcił za paczkę Marlboro Coś mi tutaj nie pasuje, czuję się nie swojo Prawda to nasz totem przeciw farmazonom I dlatego cenię sobie zaufanych grono []
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni