Rosa

On jest tu, ona tam, niby razem, każdy sam Pożądanie obcych sobie ciał Osiada rosa Zasypia miasto Zanika blask Latarnie gasną On jest tu, ona tam, niby razem, jednak sam Każdej nocy smak jest taki sam Wygasa żar Dla dwojga za ciasno Chcieliby zostać A samotnie zasną Anhedonia Anhedonia Anhedonia Na skórze chłodna rosa Noc należy do niej Nieodkrytych szans pełne miasto Nim świt ją dogoni Myśli swe uwolni w tańcu Żar ogniska, na polanie kare konie, słońca wschód nad Czarną Hańczą Miasta blask, szampan, świece na balkonie, z trzydziestego pietra na horyznot patrząc Być gdzie chcesz, możesz być kim chcesz, na pomoście pozbyć się balastu Fala kruszy klif, jak sumienie grzech, morze tajemnice skryje na dnie Stojąc w korku, wrzuć jałowy bieg, dance macabre na dachu samochodu Zadymiony klub, za zmysłami idź, nim Bacardi wchłonie kostki lodu Lubisz czuć na sobie ich wzrok Lubisz, gdy wyciska twój sok Lubisz, kiedy słyszy cię cały blok Wiem, że lubisz lubisz to W niezapomnianym dotyku rąk Nie zapomni, bo dałaś mu to Czego nie dała mu żadna inna Chłodnym wzrokiem przeszywasz na wskroś Ref: On jest tu, ona tam, niby razem, każdy sam Anhedonia Pożądanie obcych sobie ciał Osiada rosa Zasypia miasto Zanika blask Latarnie gasną On jest tu, ona tam, niby razem, jednak sam Monotonia Każdej nocy smak jest taki sam Wygasa żar Dla dwojga za ciasno Chcieliby zostać A samotnie zasną Anhedonia Anhedonia Anhedonia Na skórze chłodna rosa Tak jak Mały Książę - Różę Chciałby schować cię pod kloszem I podlewać co noc owocami karmiąc Trajektoria wzruszeń, słodkie kłamstwa znosisz Obietnice plany Papierowych samolotów cmentarz Za progiem poranek, wczoraj sobie pisani, świat nie miał granic, nie pamiętasz Za mało czasu, by gasić żar Szukasz dobra w krainie zła Te same twarze mijasz co dnia Monety toną w studni bez dna Zabrakło woli powiedzieć stop Złapać samolot, gdzie siedział on Budzisz się co noc, pragnienia toną Zostałaś sama, carinio adios Anhedonia Anhedonia Anhedonia Na skórze chłodna rosa X4