Lukasyno - Lukasyno feat. Paluch - Nie Napisze O Tym Nikt - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

Lukasyno feat. Paluch - Nie Napisze O Tym Nikt

Lukasyno

Pachnę Ogniem

10.12.2020

48

Rap,Polski Rap

Tekst piosenki
[Refren: Lukasyno] Mój człowiek ma na rękach krew Mój człowiek poznał co to głód Do jego domu przyszła śmierć Lecz nie zmieniła serca w lód Chciała go wciągnąć w nocy mrok O zwykłym życiu jak ty śnił Historie z mych rodzinnych stron Lecz nie napisze o nich nikt [Zwrotka 1: Lukasyno] Z okna na osiedle Miałem dobry widok jak z wierzchołka drzewa ptak Tam na czwartym piętrze Wiatr potrząsał mą gałęzią, swą pamięcią sięgam w dal Czasy nieodległe Los nie grywał z nami fair play, serce wytłumiło żal Każdy miał swój sekret Wstawał, jechał dalej, nawet gdy nieodgwizdany faul Nie wszyscy mieli równy start Ktoś nie miał nic, ktoś z domu podpierdalał hajs To nie był szpan, to tak jakby do gniazda srał A sępy zlatywały się, dopóki wydawali jego starych szmal Szacunek budził kto się umiał bić Łatwiej mieli ci, których bronił starszy brat Gdy dostałem od nich, obiecałem, że dojebie im Bo nie miałem pleców i na solo wychodziłem sam Mówili twoje bloki wylęgarnia zła, dziesiątki jeden dwa Ktoś nosił nóż, ktoś miał groźnego psa Ogrody róż, które podlewała łza Anioł stróż nie zasypiał tam [Refren: Lukasyno] Mój człowiek ma na rękach krew Mój człowiek poznał co to głód Do jego domu przyszła śmierć Lecz nie zmieniła serca w lód Chciała go wciągnąć w nocy mrok O zwykłym życiu jak ty śnił Historie z mych rodzinnych stron Jeśli nie my, to nie napisze o nich nikt [Zwrotka 2: Paluch] Co drugi ziomal to jest historia na książkę Ale żaden nie chciałby poznać jej końca Dopóki budzą się, to uznają, że jest dobrze Nawet jeśli od narodzin nie widzieli słońca Ci z dobrych rodzin chcą liznąć brudu ulic Chociaż nie muszą, tam szukają akceptacji Ci bez rodziny chcieliby mamę przytulić W rodzinnym gronie choć raz usiąść do kolacji Mój człowiek poznał lęk, gdy słyszał ostrzegawcze strzały Poznał ból, gdy witał żonę za kratami Chociaż na co dzień nasze życie to dwa światy Wspólne korzenie, przez to nie podzielą hajsy Oby ich dzieci nigdy nie zaznały głodu Oby ich groby miały zawsze świeże kwiaty Historie o nich w wersach to oddanie hołdu Życie z wami i przyjaźnie to był kurwa zaszczyt [Zwrotka 3: Lukasyno] Dziś patrzę na świat z innej perspektywy Rób hajs, nigdy kosztem zdrowia, żyj prawdziwie Ich rap jakby ulice znali tylko z TV Mój rap na dzielnicy, w furach uchylone szyby Koledze chcieli przybić napad, chociaż miał alibi Z dziewczyną może gadać od dwóch lat tylko na migi Zadawał się z panami z trochę wyższej ligi Kiedyś miał wszystko, dziś wszystko oddałby, by być szczęśliwym Flaga na maszt dla ziomków z odległych portów Dla ludzi, którzy znają smak ekstremalnych sportów Nieliczni dorobili się tu fortun Każdy chciałby mieć dla siebie jak największy kawał tortu Plan, dobrym ojcem być dla potomków Nauczyć ich szacunku i rozsądku Kumpla synowi kiedyś powiem, tata był w porządku Ale zabłądził w mroku, skończył w plastikowym worku [Refren: Lukasyno] Mój człowiek ma na rękach krew Mój człowiek poznał co to głód Do jego domu przyszła śmierć Lecz nie zmieniła serca w lód Chciała go wciągnąć w nocy mrok O zwykłym życiu jak ty śnił Historie z mych rodzinnych stron Jeśli nie my, to nie napisze o nich nikt Mój człowiek ma na rękach krew Mój człowiek poznał co to głód Do jego domu przyszła śmierć Lecz nie zmieniła serca w lód Chciała go wciągnąć w nocy mrok O zwykłym życiu jak ty śnił Historie z mych rodzinnych stron Jeśli nie my, to nie napisze o nich nikt La la la la la La la la la la La la la la la La la la la la
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni