Lukasyno - Chaos - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

Polski Rap

Tekst piosenki
[Zwrotka 1: Lukasyno] Nie zawsze, ta której dasz miłość, odpłaci tym samym, kurtyna opada Deszczowy poranek, pod domem parkuje srebrna Brava Dzwonek do drzwi, wjeżdżają psy, jeszcze nie wiesz kto w plecy cios zadał Na chacie młyn, u synka łzy, jeden z nich amfę podkłada Na korytarzu, w komisariacie, patrzy Ci w oczy, siada naprzeciw Mówi wprost, że dyma Twą żonę, zabierze dom, firmę i dzieci Myślał, że wszystko ma ustawione, w tajemnej zmowie domino leci Nieważny finał, kto, co i jak by się skończyło, gdyby nie plecy Czasu nie cofniesz, gdy góre biorą emocje Ty stoisz w deszczu i mokniesz, ktoś zaraz będzie miał problem Na cudzej krzywdzie się potknie, szui marzyło się życie wygodne, zagranie podłe Za dobro, zło nie ufasz już, bo nie wiesz kto okaże się łotrem Żyjesz spokojnie, nie jesteś świadom ile dzielnice kryją dramatów Chłopak na nowo życie chciał zacząć, ostatnie trzy lata za kratą Czas jakoś zleciał, kto by przewidział, spisek uknuła matki ich dzieci Kiedy wyjeżdżał, z psem się zwąchała, niewdzięczna suka, szcza tam, gdzie siedzi Nie miał przykładu, sam dawał przykład, jak być poczciwym bratem i ojcem Zaczął na nowo życie układać, małą łyżeczką, oby na wolce Naćpani kumple, gdzieś na domówce, skrzywdzili mu bezbronną siostrę Miał wyjść na prostą, dziś duży chaos, znów pokutuje za krwawy odwet [Bridge: Lukasyno] Kto jest kto Przyglądam się mym starym blokom, tu mogło przecież zdarzyć się każdemu z nas Ząb za ząb Krew za krew, oko za oko, zemsta ni wybaczenie nie ukoi ran [Refren: Lukasyno & Justyna Porzezińska] Pytasz czy, pytasz czy da Ci szansę zatrzymać czas Czy macie jeszcze czas dla straconych szans Nie łatwo się wybacza kolejny raz Zraniona dusza łzawi, nie toleruje zdrady Pytasz czy, pytasz czy da Ci szansę zatrzymać czas Czy macie jeszcze czas dla straconych szans Nie łatwo się wybacza kolejny raz Zraniona dusza łzawi, nie toleruje zdrady [Zwrotka 2: Peres] Toksyczne relacje, trujące jak bluszcz Niewinny pozornie, a kto go dotknie, poczuje ból W życiu dokładnie nie wszystko, co ładnie wygląda, jest dobre Gdy błyszczy za bardzo, przyciąga zły omen, wnet jawi się problem To smutne, posłuchaj, jak los wjeżdża z buta i depcze marzenia Chłopak po przejściach, jak po wojnie Wietnam, poznaje dziewczynę, wszystko się zmienia On jak ten okręt dryfował od dziecka sam, we mgle, nocami Ona była latarnią co rzucała światło na kurs przez oceany Rok później nowina, bo w drodze ma syna, snuje dumnie plany Lepszym być ojcem niż jemu był ojciec, nie dać w tej kwestii plamy Do głowy nie przyszło, co przyniesie przyszłość chaos, ból, rany Od rana do nocy zarabiał pieniądze, by żyło się godnie #money Toksyczne sumienie, zepsute myśli skrywała głęboko, gdy on robił forsę Wyszło po latach, przypadkiem z Facebooka, że puka się suka, więc świat na manowce Kiedy zapytał co to ma znaczyć, nerwy puściły, wybuchła płaczem Z domu wybiegła wprost na komendę, po złości zeznała, że był dla niej katem Wjazd, psy na chatę, gleba, wpierdol, kabaryna Gdy go pojmali, wyszła z domu, zostawiając syna Pół godziny później jak się okazało ktoś znów ją dyma Dała mu światło, które zgasiła, to chaos, smutny finał [Refren: Lukasyno & Justyna Porzezińska] Pytasz czy, pytasz czy da Ci szansę zatrzymać czas Czy macie jeszcze czas dla straconych szans Nie łatwo się wybacza kolejny raz Zraniona dusza łzawi, nie toleruje zdrady Pytasz czy, pytasz czy da Ci szansę zatrzymać czas Czy macie jeszcze czas dla straconych szans Nie łatwo się wybacza kolejny raz Zraniona dusza łzawi, nie toleruje zdrady
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni