Liroy - Scyzoryk - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

Scyzoryk

Liroy

Alboom

22.05.1995

48

Rap

Tekst piosenki
(Tu Kielce) [Zwrotka 1: Liroy] Scyzoryk (Scyzoryk) - tak na mnie wołają Ludzie spoza mego miasta, pewnie oni rację mają Bo ja jestem z Kielc, i tak już zostanie Czy chcesz tego czy nie, zapamiętaj jedno Że o Kielcach (o Kielcach), o Kielcach ta historia Mieście pełnym cudów, brudów Śmieci, żuli, dziwek, budów Księży, uprzęży, sklepów pełnych węży (boa) Wystarczy spojrzeć dookoła Tego nie ma w podręcznikach i nie mówią o tym w szkołach Że to miasto (hu!), to miasto (ha!) Jest jak czynny, kurwa, wulkan I coś w sobie, kurwa, ma Jest dziwny niczym New York I powabne jak nanana A tak w ogóle moi mili to ja jestem Liroy Zupełnie mocny gość, jak by nie było Trochę ludzi mnie zna Ale to nieważne (nie), to nie o to tu chodziło Bo o jednym, tak, o jednym chcę powiedzieć wam Że Kielce (Kielce), Kielce to jest to Nie ma drugiej takiej nory, więc dlatego kocham to Jedyne unique motherfucking fantastic Miasto me wspaniałe i dumny jestem gdy [Refren] Scyzoryk (Scyzoryk) - tak na mnie wołają Ludzie spoza mego miasta, pewnie oni racje mają Że Scyzoryk (Scyzoryk) to równy gość Jeśli w to nie wierzysz to wypierdalaj Scyzoryk (Scyzoryk) - tak na mnie wołają Ludzie spoza mego miasta, pewnie oni racje mają Bo Scyzoryk (Scyzoryk), Scyzoryk to ja A życie jest jak dziwka nanana [Zwrotka 2: Radoskór] (Bom stigiri bom, stigiri bom, stigiri bom Na Wojska Polskiego jest nasz dom) W moim mieście (mieście), powiem wam wreszcie Są kumple z mej ulicy, to jest Wojtas i Grześ A tym którzy nas słuchają mówię dzisiaj "hi!" Radoskun to ja (ja) i nie każdy mnie zna (zna) Nie jestem człowiekiem ciszy i spokoju Już mam szczerze dosyć, dosyć tego gnoju Że cała subkultura Kielc jest na dnie I każdy z was, każdy to wie Więc wy, młodzi, nie dajcie zniszczyć się Zbierzcie się w grupę, nie dajcie się zastraszyć A to, co wywalczycie zostanie w duszach waszych Bo Kielce są potęgą i ty to wiesz Bo ja już o tym przekonałem się A to, co najbardziej wkurwia mnie tak To to, że w Kielcach tolerancji brak Raz siedząc z kumplami przy wódki butelce Myślałem sobie, by opuścić Kielce Wyjechałem stąd na kilka dni Lecz tamtejsze środowisko nie odpowiadało mi I doszedłem do wniosku, że nie odejdę stąd Bo tu się urodziłem i tu jest mój dom To jest moja ulica i nie jestem sam Fakt, ale to nie byłem ja [Zwrotka 3: Liroy] Tu Silnica (Silnica), Silnica płynie tu Tu dziwek, Rumunów i ping-pongów jest w chuj (Chuj - mój, twój - wypierdalaj) Trzymaj tych skurwieli jak najdalej z dala Bo to Scooby Dooby Doo A co to kurwa jest? To takie bydle, to zajebisty pies A Scoobiedoo Ya, Scoobie Doobie Doo (Scoobiedoo) Scoobiedoo Ya, Scoobie Doobie Doo (Scoobiedoo) Scoobiedoo Ya, Scoobie Doobie Doo Ya Scoobie Doobie Doo Ya (Scoobie Doobie Doo) [Refren] [Zwrotka 4: Wojtas] Jeśli ktoś mnie nie słucha, jest moim wrogiem Niech szybko stąd odejdzie, bo go zaraz zrobię Jestem Wojtas, speedwaya fan i coś do powiedzenia mam (mam) Moje miasto nie jest duże, ludzi tu full Dłużej się pokręcisz, czeka cię wpierdol Na każdej ulicy spotkasz oszołomów Paru buców, pasiory, dzieci kwiaty Reszta bydła, kaleki, kochające dyskoteki Jest ich cały rój, kładę na nich chuj Będziesz szukał dymu, przyjedziesz do Kielc To musisz niestety wiedzieć o tym, że Każdy nosi kosę w kieszeni Spróbuj kogoś zdenerwować, to cię nią ożeni Gorzej będzie jeśli przyjedziesz tu Spotkasz na mieście Scoobiedoo To pierdolona banda, więc ratuj się Bo bardzo źli ludzie dopadną cię Tak to bywa, jak nie jesteś u siebie Uno, dos, tres, quatro [Zwrotka 5: Zajka] Hej posłuchaj, posłuchaj, posłuchaj głosu mego Najbardziej wiarygodnego, uwagi godnego Bo Zajka (boy) jest w Kielcach znany KSM to pany, choć Kielce to nie Stany W mej dzielnicy jest wielu pijanych To zwykłe chuje, trochę ich żałuję Alkoholizm (hooo) to jest choroba Wymięka żołądek, a później głowa Więc piją (piją), śmierdzą i srają Pieniądze się dupy nie trzymają A w sklepach i pod sklepami Załatwiają swe rachunki tłuczonymi butelkami Nie słuchaj ich (po, po, po, po to) wpadniesz w to samo co oni błoto [Refren] [Zwrotka 6: Liroy] (Ej, ty, kurwa, ty, kurwa, kurwa, kurwa mać) Posłuchaj, chuju jeden, co mówi nasza brać (Brać - to ja, Zbych - do papy jadź) Kalibon, chuju muju, ty kutasie z waty Bo to Kielce (Kielce), Kielce są, bracie Zajebista nora, lepszej nie znajdziecie Jak kraj długi (długi), długi i szeroki Słyszę kroki (kroki), jakieś dziwne kroki To ona, ona, moja wymarzona Stary bury lachociąg, to biskupa dupa, żona Wielokrotnie przełożona przez Scoobie Doobie Doo Ale to nie o tym, nie o tym, nie o tym była mowa, bo [Refren] [Zwrotka 7: Liroy] A teraz finał, finisz, koniec i kropka Koniec z tym pieprzeniem, to ostatnia zwrotka Czas powiedzieć prawdę, powiedzieć ta jak jest W kraju latających noży numerem jeden jest rap Bo o nim tak naprawdę mowa Czarny rytm (he) i dosadne słowa Jestem z Kielc i tak już zostanie Więc zapamiętaj jedno, zapamiętaj, chamie [Refren] x2
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni