Młodzi i cierpcy

[Zwrotka 1] Patrz mi po oczach bo błyszczą jak twoje Patrz mi po dłoniach jak twoje cierpkich Jakiś czas temu było posyp nie polej Jakiś czas temu miałem jeszcze dwa giety Stoję tu z tobą i po chuj ziom nie wiem Może podpowie nam trzeci amigo Ja z pięciuset metrów poznaję [?] Skrzywioną jak w któryś tam piątek [?] Drużyna bling-bling, wylatany bang-bang Kiedyś tak żyć było priorytetem Dziś mam demony na własność stamtąd Ja mówię do nich bang-bang, a slap mi w twarz yo Jestem chory kurwa, na dziurawy dzień swój Zanim poszedłem na studia, zaliczyłem pięć szkół Zanim zajarzyłem, zdążyłem się poskładać I zanim wstałem, zardzewieć w stawach Mylący jest gorzki wydźwięk synu Nie żałuję ani jednej ze spotkanych minut Tu dzięki nim, mam dziś twardy step Pewny jak [?], pierdol brąz, złoto bierz To są nasze dni i one, należą do nas Trzeba było ciąć chuje, kiedy szliśmy wzwyż Nasze sny, one, jak płomień zobacz Kiedy 9 8 1 to 2 0 X X Młodzi i silni, kochamy to życie Jeśli nie dacie nam pracy, weźmiemy ją sami Jest waszą winą, że wciąż tam wyjeżdżamy Bo wy też kojarzycie nas z hydraulikiem Nie chcę siedzieć w magazynie albo kurwa w hurtowni Sterczeć jak debil przy bramce z antenką I patrzeć na babcię z dezodorantem Schowanym pod też zajebaną sukienką To nie po Premierze pojazd, sram na jego flegmę Mówię do ludzi którzy nie nas widzą a wiek To jest statut, [?] doklei brodę z wąsem Jak nucę Baku Baku, nie myślę sekta słońce Ja mówię siema, tak jak ty mówiłeś serwus Jak mówię zjebać, to tak jak ty przy dziecku Kiedy noszę baggy, to przypomnij sobie dzwony Po co mi becik, skoro nie utrzymam żony U senatora wielki bal, haha I czekamy z benzyną na zewnątrz Jeśli zmieszamy ją z mydłem, to będzie napalm Który tutaj rymuje się z [?] W powietrzu wisi Paryż, czy bitwa o LA Zawsze szalone zamiary daje [?] Naprawdę mamy dosyć, świń na salonach I świń na ulicach i świń na wyborach Nie czytałem dalej, gość był w moim wieku I widziałem nadzieję, kiedy prosił o podpis Kiedy prosił o siano, nie dałem mu wiele Wziął i poszedł najebać się, w imię wolności