Koszo - O obrotach sfer niebieskich - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

O obrotach sfer niebieskich

Koszo

19.02.2014

8

Rap,Polski Rap

Tekst piosenki
[Verse 1: Koszo] Był całkiem zwyczajny dzień, jeden z tych, w które nie żyjesz Na ulicach nawet krew nie zostałaby na chwilę Mam - w sobie kanał, możesz dać volume na wyżej Ale ode mnie zależy co w nim w końcu usłyszycie Miałem spoko sen tej nocy, był cholernie prawdziwy W pewnym sensie dałbym rękę, że nie śniłem fikcji, yo Ogarniam siebie, w oczach odbicie wczoraj A że, chciwo patrzę na przyszłość to przemywa je woda Jest dwunasta, ja na trzynastą w studio Miałem nagrać kawałek, ale chuj mówi się trudno Przeglądam sieć, piszę tekst - wiesz układam Czytam, że kilku cwaniaków zabiło czternastolatka No co za dramat i to jeszcze u mnie w mieście A działo się to obok, wtedy robiłem na "strefie" W sumie ustawiam się z kumplem, jest browar w planach I idziemy gdzieś na szamę, bo znów nie zjadłem śniadania [Verse 2: Koszo] Jestem w zajebistym humorze i super I czuje się jakbym mógł zrobić wiele w jedną sekundę Rezygnujemy z browara i jak zwykle wporzo gadka I mierzymy coraz wyżej #Manhattan Na początek, skręcam w prawo, ta ulica ma twarz Nie jeden z nas, potknął się o jej krawężnik nie raz, ej Prawo studiujesz, sprawujesz albo je łamiesz Albo szukasz w nim luk, choć żaden z Ciebie Skywalker Czasami Johny Walker na stole, bo masz w kieszeni papier Albo zmawiasz pacierz, wierzysz w lepszy koniec Idę dalej, skręcam w lewo - bazar na mieście Kontrabandy, bez podatków, co sprzedają ludzkie mięśnie Chodzi o kształ fajki najki, albo o fajki z przemytu Kilka klasyków na cd, przegranych kilka filmów Tutaj ludzie mają ludzki wstręt - puste dłonie W takim biegu, nie ma chwili by zatrzymać się na moment [Verse 3: Koszo] Idę dalej, od dłużej chwili biegnę jak palant Na końcu drogi, chyba czeka jakaś szansa Widzę siebie, ale jestem obok, a nie w środku Świat pędzi w inną stronę, gdy znów napotykam opór I znów napotykam wrogów, bo mam swój kawałek szczęścia Ich szczęściem jest mój pech #kawaler do wzięcia Dochodzę do celu, odbieram aviso z poczty Dostaję jakąś paczkę, a w niej niebieskie sfery Myślę sobie spoko, jak dla mnie niezły motyw Dostaje olśnienia, jakby odkryłem coś #Kopernik Na co mi ekskomunika, ciągle szukam i wierzę One kręcą się wzajemnie, mnie przynajmniej kręcą nieźle Nie siłą fizyczną, lecz siłą argumentu Bez robienia protestów, moją dygresją się częstuj Chcieli mówić nam o bólu, sami nie wiedzieli Który świat to rzeczywistość? Wielkość źrenic #wyspa tajemnic [Verse 4: Koszo] Trzeba się spieszyć, ostrzyć zęby, by być bezpiecznym Ludzie są bardziej dzicy, środowisko to matecznik Taniec ciał niebieskich, bal gdzie parkiet nie jest równy Nie jesteśmy już na równi, gramy o punkty Tutaj wszystko jak na tacy - nie mieszając kościoła Jeśli chodzi o kościół - nie znalazłem w nim Boga Jakieś pięćset lat temu za tą gadkę bym spłonął Lub nabity na pal bym nawijał "pierdole to" #Pono Ja jestem z F do S, człowiek - poznaj ekipę Choć dzisiaj rzadziej, się widzimy wszyscy razem Nie bywam z kacem, i nie mam dziś planu raczej Może rzucę coś na wachę, z kumplem pojeździmy autem Podjedziemy po dziewczyny - czekją zawsze Tak dobrze, że ją mam, co bym zrobił gdybym nie miał jej Zmieniam temat, bo nie o tym chcę nawijać Oto storytelling o tym jak to wszystko porozkminać [Verse 5: Koszo] Wbijam szpony w klaty wrogów, nie chcę lecieć obojętnie Jestem zły na wszystko jedno, obojętność niszczy serce Nie odczytasz mych wartości z tablic matematycznych Możesz szacować, plus i minus, ale możesz zostać z niczym Każda chwila dla mnie polem do popisu Choćby chcieli nas doścignąć, strzelać do nas z karabinów Tak łatwo ranić ludzi, znam nie jeden przypadek Albo trzymasz za mnie kciuki albo pozdrawiasz mnie fuckiem Albo masz to w dupie raczej, bo nie skumałeś jeszcze Albo mam wypchaną kieszeń, albo pustą przestrzeń Częściej to drugie, kurwa nie z mojej decyzji Kiedyś wypcham sobie kieszeń podróżując jak Włóczykij Nie robię z jointów klasyki - robię numery z klasą Z dala od samozwańców - klasykami się staną, yo! Wszystko się kręci tak jak obieg pieniędzy W dupie się poprzewraca jeśli na nich nie siedzisz [Verse 6: Koszo] Dobra, widzę się z ziomkiem, on powija mnie na melanż Choć już kręci mi się w głowie i czuje się jak ruletka Ziom mi mówi, że ma pecha, bo pokłócił się ze swoją I w ogóle ma ochotę wiesz najebać się za czworo Przed wejściem do chaty wspominam, "wbijam na chwile" Chwyta za klamkę jak w filmie - czar zaraz pryśnie Przechodzę przez próg, paru gościu podpiera ściany I mnie obcinają dziwnie jakbym został rozpoznany Wiesz, jeden podbija i pyta czy ja to Koszo I czy ja robię te rapsy, którymi jara się tak mocno Strzał w dziesiątkę, i pytam co tam? Bo nie wiem jak u Ciebie, jak dla mnie jest Kalifornia Gość bierze mnie na lufę, potem skręca blanta Choć dziś wyjątkowo piję, to chętnie z tobą zajaram Potem znowu się wkręcam, robię prawie za Dj-a Puszczam zwykle coś grubego i się bawi cały melanż [Verse 7: Koszo] Mam niezłą bekę - "gdybym wstał to bym upadł" Ktoś z boku to usłyszał i skombinował mi towar Wiesz.. mówię mu lekko lecz nie bawię się w odkurzacz Chyba, że kręcimy blanta to spalimy go na pół brat Zawinął bletkę, mówi, że już nie ma miejsca Więc dostałem calaka, Koszo zachłanny jak bestia Ja wypuszczam dym, a razem z nim - kłęby wrażeń I nie dziw się, że patrzę na to już inaczej Jest tu kilku mc's więc sobie stajemy w kółku I każdy sobie rzuca na free - wersy o trunku Gdzieś obok słyszę krzyki, ktoś wyrywa na siłę I ten gościu dostał bilet, poproszony żeby wyszedł Tak sobie myślę, wiesz jak dla mnie beka Jak kurwa można z melanżu przed świtem wygnać człowieka Lecimy dalej, to ten temat gdy chcesz znikać Gdy chłopaki zaczynają dyskutować #Polityka [Verse 8: Koszo] Przemijamy z tematami, są tak szybkie jak blizkreig Potem znów się powtarzamy i wracamy jak freezbie Nigdy nie zrozumiem, mówią nigdy nie mów nigdy Albo zawsze mówią zawsze, gdy chcą z mózgu zrobić papkę Ej robi się później, chyba czwórka jest na tarczy Myśle chyba czas już nastał żeby zawijać do chaty Był całkiem zwyczajny dzień, jeden z tych, w które nie żyjesz Na ulicach nawet krew nie zostałaby na chwilę, wiesz
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni