Kobra - Więcej grzechów nie pamiętam - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

Więcej grzechów nie pamiętam

Kobra

Na żywo z miasta grzechu

11.12.2010

21

Polski Rap

Tekst piosenki
[Zwrotka 1: Stasiak] Odstawiłem ją na chwile w tym roku Odbiłem i nie pije, w chuj pokus Koncerty, urodziny, rocznice, święta Ciepłe wieczory, imieniny, imprezka I jak tu się nie napić i co z toastem Jak krzyczeć w góry łapy, jak spędzać czas ten? Te chwile - nasze najlepsze dni Milczy diler, chciałbym zapalić nie pić A piłem częściej niż emitują Familiadę Byłem pewien tych, którzy jadą jak ja jadę Wóda, browary, wóda, browary Bez wina choć też się cuda zdarzały Bez ogródek rano urywało mi łeb Lub rzygałem jeszcze zanim położyłem się Dlatego mówię sobie "hołda" dla zdrowia przez to Nie chce mieć dziury w głowie przed 30'tką [Refren: My-Key] Jestem grzeczny kiedy śpię Rozpierdalam kiedy nie, nie, nie, panuje nad tym wcale Ale dalej w temat brnę, chyba tego chcę czy to źle Wolę nie myśleć niż się wyzbyć nowych ciśnień Błąd za błędem goni, to takie fatum, pytam skąd Oślepłem chyba czy przywrócić wzrok się uda? W okół dziwnie gapią się, a ja nie pamiętam że Znów ciąłem klisze, lekki przebłysk wóda wóda [Zwrotka 2: Kobra] Byłem w klubie tej nocy, więcej grzechów nie pamiętam Oldas coś nawijał, że muzyka była mierna Dupy średnie no i nas kumpli paru W godzine zrobiliśmy całą Wyborową z baru I miałem zamiar spadać już, zakładałem kurtke I zadzwonił telefon, że ktoś robi domówkę Więc wbiłem się w taksówkę, po chwili byłem w środku Wypiłem strzał tequilii, zakręciło mnie w żołądku Końca bliski zagadałem z jedną z dup Była piękna, z głośników leciał Snoop, z butli wóda Tutaj się nie uda, gram Vabank i nagle Zakręciło po raz drugi, leci paw na tą pannę Co jest grane? Ktoś wyłącza tego Snoopa Teraz wszystkie oczy na mnie, jakbym nazywał się Tupac Czyżbym upadł aż tak nisko? Wszystkiemu winna wóda A ja kurwa robie z siebie pośmiewisko [Refren: My-Key] Jestem grzeczny kiedy śpię Rozpierdalam kiedy nie, nie, nie, panuje nad tym wcale Ale dalej w temat brnę, chyba tego chcę czy to źle Wolę nie myśleć niż się wyzbyć nowych ciśnień Błąd za błędem goni, to takie fatum, pytam skąd Oślepłem chyba czy przywrócić wzrok się uda? W okół dziwnie gapią się, a ja nie pamiętam że Znów ciąłem klisze, lekki przebłysk wóda wóda [Zwrotka 3: PeeRZet] Wbiłem tu o 9 na chwile na alko i bauns Bo chodziły za mną promile jakbym wisiał im hajs Coś sobie sączę i bakam, jest już kilku ziomów Choć to gorsze niż Jackass i tak powtórzę to w domu Obiecałem sobie: posiedzę godzinę. Siedzę szóstą Widzę po koledze, ma minę jakby już usnął Miałem rozkminę przez chwile, ale już chuj z nią Zdania w głowie takie zawiłe graniczą z próżnią W okół światła, krany, ściany win, urwany film Echa rozsianych brwi i plamy, wylany drin Nie mogę mówić i chodzić jakbym właśnie się urodził Teraz musisz się zgodzić, alkohol jednak mnie odmłodził A tym czasem to swoista kara dla najebanych Że ten laser dalej pizga, ale nie wypala danych Pytasz mnie rano na przekór: Co tam u Przemka? Głowa jeszcze boli, ale grzechów nie pamięta [Refren: My-Key] Jestem grzeczny kiedy śpię Rozpierdalam kiedy nie, nie, nie, panuje nad tym wcale Ale dalej w temat brnę, chyba tego chcę czy to źle Wolę nie myśleć niż się wyzbyć nowych ciśnień Błąd za błędem goni, to takie fatum, pytam skąd Oślepłem chyba czy przywrócić wzrok się uda? W okół dziwnie gapią się, a ja nie pamiętam że Znów ciąłem klisze, lekki przebłysk wóda wóda [Zwrotka 4: Oldas] To było tak, chata u ziomka, pierwsza flaszka poszła To czas kiedy pita była Żołądkowa Gorzka Jeszcze po drugiej flaszce temat klasyk "Znajdź dupę" Powinno pójść sprawnie, towarzystwo już naprute Więc rzucam okiem po kanapach, widzę kandydatki Siadam obok jednej, zaraz wlewam W do szklanki Po minucie wiem, że jest od miesiąca w związku Pół godziny później związek chyba się zakończył Kierunek ogród, a ona za mną choć to późna jesień Kiepskie warunki by coś robić, kurwa minus jeden Odwiedzam znowu dom, znowu łapie za butelkę Ruszamy w ekspedycje, szukając fajnych pomieszczeń Ale jedyne zamykane drzwi to te od kibla Więc wybieram pokój, opieram się o drzwi i trzymam Tu ciągle ktoś wchodzi, ja dalej nie mogę skończyć Jedyny grzech, który pamiętam to skończony związek [Refren: My-Key] Jestem grzeczny kiedy śpię Rozpierdalam kiedy nie, nie, nie, panuje nad tym wcale Ale dalej w temat brnę, chyba tego chcę czy to źle Wolę nie myśleć niż się wyzbyć nowych ciśnień Błąd za błędem goni, to takie fatum, pytam skąd Oślepłem chyba czy przywrócić wzrok się uda? W okół dziwnie gapią się, a ja nie pamiętam że Znów ciąłem klisze, lekki przebłysk wóda wóda
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni