KND - Plastikowa Linijka - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

Plastikowa Linijka

KND

Rekonwalescencja EP

11.09.2015

70

Rap

Tekst piosenki
[Zwrotka: 1] Mama nie ma powodów do dumy i widzę, że wstydzi się za mój (rap) Powiedziała mi: synu po co to robisz, to nie ma sensu, po co w to grasz? Nie masz talentu, wokalu do śpiewu, muzyka ci tego chleba nie da Brak ci predyspozycji ku temu by zrobić karierę i zarabiać hajs I nie wiem po co pociągiem jechałeś na eliminację do WWA Chyba marzyłeś o tym, że wygrasz wydanie legala, szacunek i hype Wyszło na moje, (nie miałeś szans), wróciłeś do domu, (kolejny raz) Kiedy zawiodłeś nie mnie a siebie, niesiony na tarczy jak zabity jeniec Wszystko się jebie zapewne dla tego, ze mamo nie wierzysz we mnie Wylewam z siebie emocje na pętlę, na której zawiśnie cierpienie Niewiele mi brak, bo widzę, że idę po swoje, ładuję naboje (whalter) Płonie mikrofon i scena to koniec, a ja? pierdolę kodę Słyszałeś co mówię? Pierdolę kodę Pierdolę kodę, pierdolę kodę, pierdolę kodę, pierdolę kodę, pierdolę kodę Na stole sprite, dolewałem kode, lubiłem ją pić Piłem samotnie, Boże nie wiem po co to robię To było jakieś... popierdolone [Refren x3] Moje życie to plastikowa linijka Kodeina dłonią, która ją wygina Czasami nawet bywa, że niechcący ją łamię Ale Jezus Chrystus zamienia plastik w stal Więc moje życie to plastikowa linijka [Zwrotka: 2] Lukrowana rzeczywistość, w deszczu się rozpłynie Gdy wyblaknie zieleń i w bieli zmieni imię Doświadczenie to imię jakie ludzie nadają błędom żyję jako błąd, poprawiony umrę w miesiąc Bo smyra mnie korektor zamazujący nałogi - bielą Kiedyś wszystko się ułoży, dwa metry pod ziemią A kiedy śmierć stanie przede mną To chcę gotowy na nieśmiertelność Niech moją duszę przywita niebo Chcę pokutować i błagam bliźniego O wybaczenie Proszę każdego, bo wtedy trafię do Sądu Bożego Rozliczy mnie Pan i ciebie i jego Dlatego wołam do Ducha Świętego By nigdy już więcej nie kusił mnie demon Przez jego działania sięgałem po ścierwo ćpałem z kolegą kodę i zielsko - ale to przeszłość żyłem niewiedzą, byłem jak dziecko We mgle szedłem, a ze mną Behemot I kusił do złego, tak bardzo cierpiąc Chciałem się zabić, to było szaleństwo Razy ilekroć chciałem się zmienić Ale znajomi mieli te bletki Zwijali w nie towar, koda i skręty I łzy mojej mamy, gdy byłem w depresji [Refren x3]
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni