PKKP (Początek końca końca początku)

[Zwrotka 1] Ta chwila trwa, Shadowplay i ja, spotykam fleszbeki Gdańsk spowija mgła, dopijam dwa i zamykam powieki Ta, chcesz dać mi radę? Dam Ci radę, daj se spokój Ludzie widzą we mnie, kurwa, szczerość, a nie wadę wzroku Wracam do przytyków od tych, kurwa, szmat z liceum Osiągnęły chuja, gdy ja mam świat u steru Chcę dzwonić jak Linda, spytać, komu teraz miauczysz, mała? Biorę litra, wracam na naszą ławkę i starczy, nara Dwa lata werwy, żeby zapierdalać: Po festiwalach, bitwach, pustych albo pełnych salach Gdzie Twoi idole byli mi gotowi polać i zdążyli Mi przy stole obiecywać złote góry, olać w chwili Całość w serce złapiesz Jedno, co sprzedało się w mym rapie, to bity na LP z Baq'iem Na ulicach więzy są jak dziwki - łatwo przepaść, chłopie Różnica między raz a nigdy jest jak przepaść #Locke [Refren] (x8) Początek końca końca początku [Zwrotka 2] Jestem wilkiem z chodnika jak Bisz Zatopionym we wnykach rozpaczy i boleści Jeśli nie chcesz tego tykać, to ścisz Bo serwuję na tej płycie, kurwa, setki takich treści Połowa chce drugiego Oldschool Still Fresh Albo punchline'ów, które jak rzucam, jest w kole blado Dostajesz nagość - scena w pył, raperzy w pierz Nie jestem Młodym Wilkiem, od zawsze pierdolę stado Słucham Bisza, Oxona, Mielona, Sokoła Nie wyrzucam kaset Molesty, jak robię w trapach To całkiem nowa, stara, odmieniona szkoła Wiem, jak raczkowałem i wiem, że mogę latać Mam sto płyt rocznie i teksty szczere Chociaż ta scena się ociąga akurat I choć nie jestem trójmiejskim pionierem Wiem - prawda wypisana na pociągach i na murach (jest) [Refren] (x8) Początek końca końca początku [Outro] Zabiorę Twoje szczęście jednym zdjęciem #Intacto Skoro tu jesteś to już wiesz, że nie będzie łatwo (x2) Szukałem prawdy, ale nic nie znalazłem Parę szczątków wśród horyzontu wątków Ostatnia gwiazda właśnie gaśnie nad miastem To Początek Końca Końca Początku