Tekst piosenki
[Zwrotka 1]
Jak sęk w tym drwię z pozostałości ich
Drzewo wieczności mnie porzuca w wir
I wyjebane w nich mogą w końcu nazwać Breivik
Karygodne życie prowadzi do życia na gałęzi
Jestem sobą a jeśli nie to czuję jak się łamie wszystko
Tak długo tego czasu że zbuduję z drewna nicość
I mogą mnie porzucić tak jak ja porzucam
Nikt nie przygarnie to wyrzutek ze mnie Alleluja
Chwal swojego Pana, jestem swoim panem
Ich to błędna wiara, moja niezniszczalny azbest
Dotknij mnie poczujesz wystrzał z armat
Jestem starszy tak że nie zrozumie mnie patriarchat
To nie wieczna chandra, oni nazywają
Ja sumuje te dodatki wierzę że nie ogarną
Mnie, wierzę że nie ogarną nigdy tego
To jakiś kosmos i nie naruszysz agnackiego
[Zwrotka 2]
Piramida w Tikal, dużo gdzie Jukatan
Nie gnębi żaden viral w tym umyślę jest jak kaftan
Mam kurwa taki zbiór że Arystoteles już płacze
Tak jak matka Teresa już zlewa łzami ich twarze
Wrzucam backspace szkoda że nie zrozumiałem teraz
Im wszystkim drewno niosę, pojmij słowo Galilea
Chcesz mówić to pojmij w końcu lepiej przestań
Tu wartość rozumu to dla mnie jest cenniejsza sfera
Ich w ciągu dalszym rzucam gdzie nie dojrzysz w przepaść
Ciemne światło dojrzy do nich zabrzmi pieśń Hadesa
Jak wmówią że nie jestem sobą to brak rozsądku
Utną mi rękę - powiedz masz drugą, jest w porządku?
Stado cofniętych noworodków, nie ma dla mnie miejsca
W końcu wjadę w stan gdzie zabraknie dla nich miejsca
I w końcu potrząśnie nimi punkt homosejsta
I nie pomoże im z pewnością sztuczna elokwencja
Tłumaczenie
Brak
Najnowsze teksty piosenek
Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni