Jedna Szansa

Miałem taką noc pare miesięcy temu, że przysięgłem sobie że już zawsze będę tym kim chce być tak naprawde i pierdolę Kompromisy, dobre rady i czekanie na tą pore Która będzie idealna, takiej nie ma, bo trwa ciągle Mogę zdechnąć jutro albo nawet zaraz To wiedz, że pomimu bólu nie odpuszczałem #azjatka Każdy nius ci udowadnia, że się nie da nic tu zdziałać Mord na potencjale by estabishment tonął w dolarach Mamy mózg, tylko mózg i resztki sumienia Boje się analizować co się dzieje z moim sercem Częstu tu aż po grób, nic się nie zmienia Nie będę kapitulować, pomimo wnyk na ręce Serce bije, go słuchaj, rób co uważasz za słuszne Ich opinie są jak studia, ryją łeb ale w zasadzie chuj wiesz Jedna szansa, żeby w końcu biec pod prąd #luter Jedna szansa, jak zagwarantuje, że nie przegrasz - pojdziesz? Unikam tego co przęcietne, często siedze w nocy Zgłębiam wiedze, czytam książki, niszcze zdrowie - papierosy Korporacje widzą tylko twoje mięśnie, dwieście godzin Zamiast laptopów dajcie managerom kurwa kołowrotki Gdzie jest antybiotyk, czy dla ciebie nim jest wiara Ja mam spore wątpliwości czy coś jest gdy piach opada Lepiej nie, przerośnięte ego, wszechobecny skandal Stwórca niedałby nam tego o czym mówią na kazaniach Siema mała, mimo starań z tobą też mam duży kłopot dziś Jednostronne uczucia, nie potrafię czuć głęboko ich Wszystko się uwypukla, wieczory kończy nam trzask drzwi, Choć znam konsekwencje gówna znowu idę sam pić Znam teoretyków życia, jedni mówią że to banał Drudzy już wstrzynają alarm, trzeci robią co wypada Biore odpowiedzialność za syf ukryty w swoich wadach Chce postawić na to, all-in, żeby już tutaj nie wracać