Tekst piosenki
[Verse 1]
Ty, ty przychodzisz na świat jako wolny człowiek, bez imienia
I nikt tu naturalnie uprawnienia dyktować Ci czegokolwiek nie ma
Tu możesz uwierzyć w co zechcesz, a miejsce twego pochodzenia
To planeta Ziemia, co więcej... możesz decydować, wybierać
I w istocie co dzień czuć to że jesteś tu i teraz
"Z innymi w zgodzie żyć nie czyniąc nikomu krzywdy"
To dobra idea co nie zmieni statusu nigdy
Dalej. Całą resztę wykreował człowiek
Osnowa o wartościach i podziały narodowe
To budowanie rzeczywistości zależnie od forsy
Świat lepszych i gorszych. Świat w twojej głowie
No więc, to wszystko to pierdolona iluzja
A jej magicy snują obawy o to, że nastąpi snu i jawy fuzja, gdy zostaną odkryte karty
Nasza świadomość w końcu dojdzie do prawdy....
Patrze na świat w TV, już mnie nie dziwi nic. W końcu
Ruch Antify, naprzeciw motywy narodowców
Pięknie. Drudzy walczą o kraj naszych ojców
Błędnie rozumując idee podanych wzorców
Pewnie. To wiarę w ludzi gasi
A niejeden co ich szeregi zasila
Nie wie, że to kultywuje w podobie co niegdyś sąsiedzi nasi
Jak to wyrazić? To jak pierdolony nazim
Patriotyzm w ich odniesieniu to już fanatyzm
Być ponad dnem, narody to nie imperatyw
Proste. Historia sprawdziła to już przed laty
Kosztem milionów ludzi w obozach zagłady
W Polsce patrze na marsz ludzi
Wykorzystany przez organy aby nas skłócić
Gdzieś w cieniu dziś żądza władzy zadba o niezgodę
Bo najlepiej się rządzi zwaśnionym narodem
[Hook: Kleszcz]
Tak jak północ-południe, jawa i sen razem
Dzień i noc. Jak ziemia-niebo razem w parze
Woda i ląd, jak znak ying i yang
Ying i yang tak my wszyscy tutaj (x2)
[Verse 2]
Ładne rzeczy! Oto naród rozjebały społeczne podziały
Z założenia ideały nie miały kaleczyć
Też kocham te ziemie i cenię to co polskie
Ale nie czuję, że drzemie we mnie jakieś mienie Boskie
Takie co by mnie stawiało nad inną jednostkę
I co by sugerowało, że pochodzenie obce jest gorsze mi
To nie droga. A w oczach Boga
Okazywanie zawiści to domena pogan
Dziś. Widzę marsz ludzi, widzę
Pełne ulice miast i nieświadomych obliczeń
Ja nawet nie liczę szans, że wiecie o co walczycie
Reżim. To zakamuflowany cel wasz
Dalej. Jeśli już to ogarniesz
Dowiesz się że to idea władzy autorytarnej
Idea, gdzie władza ma kontrolować wszystko
A naród nie ma żadnego wpływu na rzeczywistość
Dalej. Proszę mi wierzyć
O to co należy jeśli pójdziemy drogą genezy
Po pierwsze ograniczyć ludzi wolność. Bo każdy pogląd
Jeżeli nie leży w ustaleniach musi pierdolnąć
Nie wolno wierzyć jakoby istniała inna prawda
Niżeli ta którą tu od dawna ich idea szerzy
Tezy, i teorie alternatywne wtedy
Będą niestety uznane za pierdolony heretyzm
Kiedyś karani za to byli niewierni
Kiedyś udowodnił heretyk Kopernik
To, że prawda może być inna. Jej się nie narzuca
A tępienie przekonań to przejaw zacofania w ludziach
Wiara, pierdolone zjawisko absurdu
Bo absurdem jest narzucanie katolickiego nurtu
A kto nie jest katolikiem to dla nich nie jest Polakiem
Bo nie ma prawa do innego wyznania i tak jest
[Hook]
[Verse 3]
To mówię Ci, w odpowiedzi tylko dzięki swobodzie wypowiedzi
Wolności słowa, muszę Cię oświecić
Że to prawo zanika w momencie
Gdy władza będzie mogła je legalnie zdelegalizować
Dalej tak to leci
Nie ma krytyki rządu, żadnego negatywnego myślenia
Czy krytycznego poglądu. Są tu tacy co by chcieli niepodzielnej władzy
Kurwa są tu tacy co by chcieli takiego porządku - powoli
Ojczyzna to duma, to szacunek do historii, do symboli
To hołd bohaterom za przelaną krew w imię wolności
A nie w imię nadawania pełnej kontroli
Prawa to do tego jak ludzi niewolić
Też chcę by w Polsce było dobrze, ale poprzez to nie będę
Windował jej statusu do rangi świętej. Nie będę
Bo to nie pojęte by wobec Boga poczuć się fenomenem, ewenementem
I nie jestem wrogiem młodzieży wszechpolskiej ani ONR-u
Przez to, że nie chce oddawać wolności w ręce systemu
Nie chcę by mi dyktował jak wychować dziecko
Ani jaka postawa daje mu polaka świadectwo
Nie chcę życia poświęcać w służbie ojczyźnie
Jeśli rzeczywiście przyjdzie potrzeba nie będę się bał chwycić broni
By bronić polskiego powietrza, nieba, ziemi żyznej
Nie chce by mi nakazywał system w co wierzyć
Nie chcę tutaj kopii trzeciej rzeszy czy Italii niemal
Totalitarna władza uchwali co zechce choćby cały naród tego nie pochwalił
To doprowadzi na krajowej skali do buntu, rebelii fali
Obywateli co tą władzę obali. To po co nam ten cały nacjonalizm?
Kolejny Mussolini, Stalin?
DRODZY RODACY DBAJMY O WOLNOŚĆ - NIE UFAJMY WŁADZY!
[Hook]
Tłumaczenie
Brak
Najnowsze teksty piosenek
Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni