01.01.2005
75
Rap,Polski Rap
Tekst piosenki
Patrzę do lustra i mruga mi para oczu, alarm
One nigdy nie patrzyły w ten sposób
Za oknem burza, niech zmoknę, suwak zapinam
Szybkim krokiem schodzę tu i wbijam się na ławkę pod blokiem
Trzeszczy walkman jak trzeszczy podwozie w Corolli typa
Co do dziś dziękuje Bogu, że mu nie pozwolił wypaść
Wokół przypał, tu o świcie rozlewali w słoik litra
Dzisiaj leją wodę przy swoich dziewczynach
Chwila, deszcz wisi jak stalaktyty, lecz by mnie
W kapturach to nie mnisi - typy, a koniuktura kwitnie
[?] na ulicach biznes, szybkie akcje, narkotyki
Ciężko to odczytać jak graffiti
Słońce oświetla budynki, już w osiedla płyty
I w ulice skręca, zakradł się Pulitzer i tęcza
On chce prac nie prawdy, zapytaj o komunizm
Znów się zaczyna, krew pływa w żyłach jak heroina
Obcinam za rogiem, zza okien typ się wychyla
Spięta, nagle sygnał, pucowały w bloku mendy
Nagle słyszę wokół "Ręce z kieszeni, dokumenty"
Jestem niebezpieczny, mam blendy, nie bletki ale pewny styl
Nie rozleje się krew kiedy jesteś krewny mi
Bitewny kiedy trzeba, nie miałem nic przy sobie
Niestety mój człowiek jechał już w radiolce na dołek
Za marne szkło, co?! Miał puścić je w obieg
Teraz osiedle po napięciu będzie nie więcej niż tydzień
Będzie dobrze myślałem, minął tydzień
Patrzę - idzie, pytam "co jest", oberwałem w windzie
Nie puścił farby, to BPL, jesteś gościem, ja to wiem
Ale braterstwo krwi to pazerstwo i tkwi w tym PLN
Mimo wszystko pamiętaj o korzeniach jak Malik
Choć tu poleją cię wodą, ale z nadzieją, że się spalisz
Tłumaczenie
Brak
Najnowsze teksty piosenek
Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni