Jeden - 1ntro - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

22.03.2019

0

Tekst piosenki
[1 zwrotka] Na pierwszy mikrofon pracowałem rano w polu Za sześć "ziko" tyra jako młokos, nie "weź mamo pomóż" Z miasta, gdzie marzenia giną szybciej od dowodów Posiadania dragów, gdy suka to nie autobus Z dziewiętnastą wiosną lecę łapać życie w UK Nie oceniaj, może jeszcze tobie przyjdzie uciec Nie widziałem perspektywy, wiedziałem, że wrócę I rozwalę kawałkami jak petarda w gównie Lekcje życia hurtem z takich dziedzin, że nie wygrasz Miękkie serce kopie w dupę mocniej niż jebany Ibra Samotność lubi konwulsje, gdy masz ręce w krwi po brzytwach Gdy z osiedla ziomy rozjeżdżali szybciej się niż tir psa Co jak co to puzzle, co stworzyły mnie za dzisiaj I nawet jeśli to trudne to próbuję je zapisać Może kiedyś komuś ujmę syfu, dając się na bitach Jednym dam rzeczy luźne, drugim emocje, przeżycia Lecz to nie kolejna płyta o jebanym trudzie życia Takich płyt już było miliard i codziennie ktoś nagrywa To nie płyta, którą uceluje szczyty na playlistach Tylko płyta tektoniczna szczytu, na który się wspinam Więc posłuchaj, bo tyle ci zostaje, ja nawijam Mam przed sobą projekt, który od lat już chciałem napisać Jako afirmację życia, a wierzę, że przepowiednię Którą udowodnię wartość myśli ponad materię [Refren] Powiedz mi, co mam zrobić z tym? Jak to poukładać? Chciałbym z Tobą pogadać Nie liczę dni, życie mija w mig Szkoda czasu na banał, chciałbym z Bogiem pogadać [2 zwrotka] Dostałem dar, tak mówią, dla mnie gówno prawda Za dziesięć tysięcy godzin tak to trudno nazwać Dla mnie to walka, bo w genach wpisana porażka I ciężka praca, by swe marzenia zamieniać w wakat Ciągle pod górę, no kurwa w końcu idziesz na szczyt Łatwiej na haju, lecz po dragach wszędzie widzę zjazdy A nie chcę skończyć jak te w podwórkowej lidze gwiazdy Czasem się wstydzę jakby, przez nich to się brzydzę rap gry Dziś mija pięć lat emigracji i wreszcie chcę wracać Wszystko na jedną kartę, nie mów mi, co się opłaca Bo tu albo ryzykujesz i wygrywasz wszystko Albo plujesz sobie w pysk i jesteś zwykłą pizdą Cztery lata w pracy, która wysysa z ludzi człowieka Jak chcesz się tu dogadać to musisz narzekać Jak dłużej tu zostanę no to umrę dzieciak Dostałem szansę teraz to muszę rozjebać Jestem połączeniem skrajnych biegunów, z czasem to skumasz Nie odkryjesz od razu obrazów, co maluję tutaj To ma sztuka, w której się zakochasz albo będzie wkurwiać Twoja decyzja, czy treść w rapie jest dla ciebie wtórna To raport z biura ochrony wartości tak zaniechanych Na rzecz taniego blasku idiotów wciąż najebanych A mnie ujmowało w rapie to, że łapał za myśl I pomagał dźwigać ciężar, nie chodzić naćpanym [Refren] Powiedz mi, co mam zrobić z tym? Jak to poukładać? Chciałbym z Tobą pogadać Nie liczę dni, życie mija w mig Szkoda czasu na banał, chciałbym z Bogiem pogadać
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni