Hase - Zamieść komentarz (Quako diss) - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

Zamieść komentarz (Quako diss)

Hase

7

Rap

Tekst piosenki
Jak myślałeś, że będę się z Tobą kurwa przepychał w internecie w komentarzach, to jesteś pierdolnięty Internetowy raper #Quako, przystrojone gówno Prócz dykcji, wszystko równo w dół na twarz jak spust nad kurwą Trudno, powiedz co widzisz kiedy patrzysz w lustro Truchło, od dziś możesz się tak nazywać luźno Wlazłeś w sam środek tajfunu, nie pomoże ci firewall Nie będę się na necie przepychał łajzo z bolączką twą Muzyka - grząskie dno, boryka się z problemem Co już dawno zżera scenę, jesteś kłamcą - niech Cie gwałcą w nią Twój fanpage to galeria porno, dbasz o zasięg Ale jakoś nie pomogło bo twój rap ma się w kutasie Marzysz o koncertach, famie, hajsie, by być na czasie Tylko kiedy zaczniesz ciągnąć kierowcą będziesz na trasie Ty pytasz się słuchaczy o czym kurwa masz nawinąć Gdyby miało to dać lajki nagrasz życie z heroiną I próbujesz się przebić przez mur ściemy, wypad mi z tym Na palcu przemycony plemnik cudem wylazł z pizdy Te dissy nie dadzą Ci żyć, porażka szybko umrzeć Odpowiedź przyniesie wstyd, ja ogień pod Twoją trumnę Wkurwię Cie tyle razy, że zwariujesz i się potniesz Choć wygodniej byłoby strzelić se w łeb stojąc przy oknie, Quako Jeśli go nie znałeś, żadna strata Bez zasad szmata jedzie po koleżkach potem do nich wraca Później zarzuca mi, że chuj wiem o tematach Jak mówię kurwie prosto, że jest fejkiem się nie zgadza z tym Zaczepiasz mnie pedale z rok już w komentarzach Które potem kasujesz, z Mioushem coś knujesz? Dopuszczę Cię do głosu, chorągiewo masz track Tylko zapytaj słuchaczy o czym odpowiedź nagrać Twój pierdolony rap to krzyk ściemy, na scenę chcesz z tym Przybiłby Ci pionę Hast, bo łączy was życie z kurestwem Srasz się o te lajki i zasięg, łapiesz paraliż Z bólu dupsko masz pęknięte w dwóch miejscach, z dwururki walisz Twoje szare komórki wtapiają Ci się w słuchaczy Kuba, pęknięta dupa wśród szarej masy Nie pomogły ci klipy, mash'upy, chwytliwe nazwy Niedługo, żeby zgarnąć lajka sam skoczysz w obcasy 'Ty leszczu', mówił ci na fanpage, ktoś tam nie wiem Odpierdalasz tak żenadę, że ja się wstydzę za Ciebie Taki jesteś raper, że się boisz nagrać diss lamusie Zamiast tego wolisz pisać komentarze na You Tubie Do trzech razy sztuka, więc Twój następny koncert Zagrasz kurwa w Paryżu, "Bataclan" tuż po dziesiątej Gdy zajdzie słońce, znów przyjdą koszmary, czekaj Kubuś Przyśni ci się 100 wyświetleń, zero lajków na facebooku Jeśli go nie znałeś, żadna strata Bez zasad szmata jedzie po koleżkach potem do nich wraca Później zarzuca mi, że chuj wiem o tematach Jak mówię kurwie prosto, że jest fejkiem się nie zgadza z tym Zaczepiasz mnie pedale z rok już w komentarzach Które potem kasujesz, z Mioushem coś knujesz? Dopuszczę Cię do głosu, chorągiewo masz track Tylko zapytaj słuchaczy o czym odpowiedź nagrać Śmiałeś się do mnie z Matisa, mówiłeś że lizał dupę Ci Potem lecisz nagrywać z nim numer, jak to nazywasz dziś? Bo mi mówiłeś, że chuja wiem co i jak tam Ja od dzisiaj nazywam takich jak Ty syndromem Quaczka Na jego miejscu bym nawet nie brudził rąk Gówno traktuje się jak u Ciebie w domu - stawia w kąt I może stąd masz takie posrane pomysły Jak przystało na rapera: "na necie, rozruszam beef z nim" Jesteś oczywistym przykładem pizdy nie raper Od dziś będziesz słyszał gwizdy, zliczał pociski nie papier Kim Ty kurwa jesteś, boisz się wyjechać z traciem Eripe musi pluć sobie w brodę, że nagrał z Quakiem Charakter masz cwela, to już wyjaśniliśmy Gdybym miał Cie stawiać obok rapera, też bym was zniszczył Jak to jest na starcie umierać, być zawsze niższym Quako, to rapowa bieda i zaraz zapiszczy Pamiętaj, że bez argumentu jesteś nic Nic, nic warty jak twój rap Czekam aż wypuścisz kurwa na mnie diss Ale nic, Kuba woli komentarze w neta słać Jak to jest się pruć do kogoś kto ma rację co? Tobie pierdoli się od internetu w bańce ziom Za dużo skrętów, albo alko łapie trakcję I tak posłał się na dyskwalifikacje sam ten pacjent Trzeba było lejce w ręce brać i nagrać najpierw Bo już nie wiem jakbym miał ci fory więcej dać w tej walce Kuba, może prace znajdź, bo ciągle żyjesz w bańce Która nie pozwala Ci od monitora wstać nad rańcem Quako, chce być samce alfa w grze, ale ma problem Bo nawet Ad.M.a bardziej męska jest jak leci dobrze Quako, ja Cię w palcach gaszę, ach ty moje słońce Nie pomogą komentarze już na stronce gdy to skończę Jesteś jak koń kaleka, wszystko na jedno kopyto Przez to musisz na fanpage'a wrzucać wór na spermę z cipą Myślisz pewnie, że coś zmienisz na lepsze tą płytą Tak Cię rozpieprzę, że zmienisz profesję hipokryto Nie puszczaj dissu mamie, bo zbliżają się święta A przegrańców nie dopuszcza się do stołu - zapamiętaj! Pamiętaj, że bez argumentu jesteś nic Nic, nic warty jak twój rap Czekam aż wypuścisz kurwa na mnie diss Ale nic, Kuba woli komentarze w neta słać Jak to jest się pruć do kogoś kto ma rację co? Tobie pierdoli się od internetu w bańce ziom Za dużo skrętów, albo alko łapie trakcję I tak posłał się na dyskwalifikacje sam ten pacjent Żeby temat jasny był, Ty Kuba Nie popiera się tu dwulicowych graczy w żadnych grupach Twój upadek się zaczyna, uderzasz o podłogę Gdy próbujesz przeinaczać fakty, kłamać, mącić wodę Od roku gdzieś tak w chuju miałem Twoje gierki marne A co jakiś czas wracałeś z nowym komentarzem downie Pod moim kawałkiem napisałeś, że mnie zjesz A po piętnastu minutach usunąłeś to, jak cieć Szkoda było mi Matisa, że ma takich kumpli jak Ty Postanowiłem napisać Ci, że chuja jesteś warty On moje stanowisko od początku znał o rapie Jebnęliśmy ze dwa piwa po koncercie i po sprawie I Ty się do mnie prujesz wciąż, ale nic nie chcesz nagrać Może spróbujesz kule słuchaczy wykrztusić z gardła Może Ci się uda wymyślić tam jakieś kłamstwa Możesz mówić o sukcesie, jak w któreś uwierzy garstka [2x] Ty kurwa toniesz w fałszu, daję Ci brzytwę w dłoń Skminię Ci tysiąc lajków jak se ją wpierdolisz w skroń Za wyświetlenia nawet dupę mógłbyś oddać Gdyby nie to, że zasady schowałeś do środka Koncert w Radomiu, ty mnie wołasz żebym bił się z Tobą To mocne słowa jak na kogoś kto ma chuj, nie honor Ty lepiej popatrz ilu ludzi jest za Tobą Teraz metafora - Quak pozbiera tynk ze ścian bankowo Nie będę kurwa kalkulował co mi się opłaca Czy atakował literkami, jak się ktoś odgraża Quako zgubiłeś jaja, (odbiję punch od razu) A tym był nawias, dawno zdjąłeś nogę z gazu Zbijam butelkę, pokażę Ci co to parcie na szkło Oddałbyś nerkę za lajki, będzie okazja łajzo Rucham Twój sztuczny dystans i żarty suche Jak fakty, które od dziś mieszkają za twym uchem Nagraj coś jeszcze w klimacie, że niby rap szydera Byłeś już każdym, od prawilniaka aż do swag'era Nie wiesz już czego się łapać, Twój rap umiera To może pomyśl chociaż o tej brzytwie co w refrenach jest [2x] Ty kurwa toniesz w fałszu, daję Ci brzytwę w dłoń Skminię Ci tysiąc lajków jak se ją wpierdolisz w skroń Za wyświetlenia nawet dupę mógłbyś oddać Gdyby nie to, że zasady schowałeś do środka
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni