Gruz Braders - Nie byłem nigdy - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

16.11.2018

12

Polski Rap

Tekst piosenki
Bonson: Jakoś nie byłem bananowcem Chociaż mama chciała dobrze Miałem kilka lat, a już nie było o czym gadać z ojcem Rap grał w oknie I to kurwa taka moc Że mija kilka lat wychodzę z domu, jadę zagrać koncert Grać za drobne, ale przestań, hype nam rośnie Jaki, kurwo, hype, tam się każdy śmiał na ośce Dzisiaj Damian props jest, może jakaś flaszka z ziomkiem Przy okazji moja siora chce byś coś nabazgrał, dobrze? Dobrze, ogarnąłem chyba spoko Mogłem zachlać się lub siedzieć Byś nie patrzył dziś na logo Chyba spoko to Budzę się i wiem że mam dla kogo I nie ma, kurwa, opcji, żeby ktoś mi siadł na ogon, wiesz Sam se chciałem życie spaprać Wyjść się nacpać Dla mnie spoko Tak jak spać na wycieraczkach I starałem, kurwa, mocno się Ale ktoś inny tam miał plan Ty, no chyba szczęście mam naprawdę Kiedy ktoś Ci mówi, że nie warto, nie warto Kiedy myślisz, że to wszystko nie jest prawdą Kiedy cię wkurwia, że się patrzą Masz tylko jeden strzał, by pokazać że Cię stać bo Nieważne skąd przyszedłeś I nieważne ile masz przy sobie Jesteś spoko - piona A jak nie to ręce masz przy sobie W sumie nie wiem jak to jest Nigdy nie chodziłem głodny Mój tato był robotny i przynosił pliki forsy Typowy pracoholik, dla synów czasem za ostry Wyszło to na dobre nam, ogarniamy ja i brat Jako dzieciak nie doznałem patologii Żeby nie było, dzieciak, nie jestem bananowy Miałem skoki, adidasy zazdrościli mi chłopaki Dobra mordko, bez przesady, zwykłe dziecko średniej klasy Kochałem football, na boisku latał … Dalej kocham football przez doping i oprawy 14 lat, sędzina dała wyrok w zawiasach Że byłem takim urwisem, Mamusiu, przepraszam! Nie mam prawa do narzekań Co roku miałem święta, ferie i wakacje Nie mieszkałem na blokach Za to street mnie wychował No i ..., nie zrozumie przekazu tylko ignorant Mama inną przyszłość chciała dla mnie Niż wystawanie po bramie z kolegami po 12 Ale stąd jest ten slang, brudny styl szczeciński Lecą iskry z kabiny, bloki tętnią dziś tym Mam twarz pokerzysty do rozgrywki o życie Nigdy nie byłem lamusem, który nadstawiał policzek Idę na żywioł poza horyzontu linię Już przywykłem że ktoś bruździ no i wystawia opinię Moje imię będzie słynne, słyszę słowa przepowiedni Czy mi wierzysz czy zaprzeczysz, to twój komentarz jest zbędny Nie znałem biedy, mój ojciec pracował ciężko Patrzę w niebo z nadzieją, że wciąż czuwa nad mną Przeszłość wraca często, znów zasypiam późno Nerwy mnie budzą, równo z córką, przed 8 Muszą mnie zabić, by prawdy nie znały bloki A mamy znów tylko moment, żeby przejrzeć na oczy, pomyśl Kiedy ktoś Ci mówi, że nie warto, nie warto Kiedy myślisz, że to wszystko nie jest prawdą Kiedy cię wkurwia, że się patrzą Masz tylko jeden strzał, by pokazać że Cię stać bo Nieważne skąd przyszedłeś I nieważne ile masz przy sobie Jesteś spoko - piona A jak nie to ręce masz przy sobie
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni