Gedz - Lęki - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

02.03.2012

9

Polski Rap

Tekst piosenki
[Zwrotka 1: JodSen] Od dawna nie trawi mnie jaskółczy niepokój Na ogół zagubiony, tyle spraw jest w toku Własne lokum, ulokowanie pieniędzy Tylko na kacu potrafię mieć o to lęki Jedyne rzeczy o które się dziś boję Zdrowie mojej mamy, nigdy nie dbałem o swoje To, że się cofnę i zmarnuję talent Na budowie lub taśmie okupując Skandynawię Mam chandrę jak wracam do domu Tyle starych demonów, które nie dały mi spokoju W starym pokoju kłębią się pod sufit Są na każdym rogu u tych prawie pustych ulic To co strach budzi, to moje plany Nie chcę tam wrócić jako pokonany jakby Czuję lęk lecz nie popadam w marazm Wiem, przeobrazi się w siłę do działania [Zwrotka 2: Pióro] Ziomuś, zacznij myśleć o sobie Za dużo innych za mało ciebie w twojej głowie W imię przyszłych planów od przeszłych odejdź I weź się w garść to na dobre wyjdzie tobie Tak powtarzam sobie goniąc ten psychiczny luz tu Do skutku, utracone zdrowie dopisz do rachunku Zostawiamy je wśród ognistych wód Tak już jest, wszyscy jedziemy na tym samym wózku Jebany stres i permanentny brak czegoś W pogoni dzień za dniem żeby starczyło do pierwszego Życie z miesiąca na miesiąc to nic pewnego Oswajam strach gdy spoglądam w błękitne niebo Tak już mam, to mój idealny sposób Od lat kiedy lęk znowu spowija rozum Chociaż zwątpienie czasem dochodzi do głosu To nie zostaję sam z tym co wzbudza mój niepokój [Refren: Gedz] Każdy z nas ma lęki Każdy z nas czuję ból w piersi Każdy z nas ma w głowie mętlik Ale żaden z nas nie może ulec presji Każdy z nas ma lęki Każdy z nas czuję ból w piersi Każdy z nas ma w głowie mętlik Ale żadnemu z nas życia nie poprawią tabletki [Zwrotka 3: Feto] Brak słów, które potrafią określić Ból jaki usilnie pali nad ranem w piersi Znów jestem sam gdy bliscy odeszli Król bez korony to zwykły rzemieślnik Trud tej drogi może być dwa razy cięższy Podobnie złe wybory i zmarnowane talenty Otwieram oczy, ten sen był realny Kiedy leżę w pokoju spocony nad ranem Same myśli chore przyspieszają mój oddech Oczy zaspane, jakbym nie spał w ogóle Zalewam wrzątkiem kawę i wychodzę jak co dzień Praca, wkurwienie, na koncie jakiś zarobek Strach o jutro, bo jutro być może Da znać brutalnie, że pomyliłem drogę Wszystko jest łatwopalne, ale zawsze twoje Jeżeli o to zadbasz to wygrasz na sam koniec [Zwrotka 4: Defsu] Już wolę mieć koszmary, niż nie śnić zupełnie Albo co dzień się żalić, że miało być tak pięknie Ten strach jest we mnie, nie boją się tylko głupcy Chociaż samotność w końcu każdego skruszy Pusty pokój budzi niepokój, wóda go pogłębia A ja sądziłem, że to jest ucieczka Pusty pokój jak wzrok po zbyt wielu procentach Dla samego siebie musiałem ten romans przerwać Przestań się lękać, ja jestem sprzymierzeńcem Nie zabił mnie grad ołowiu prosto w serce Nie zabił mnie, nie zabije mnie nic więcej Bezsensem jest tu cierpieć, żaden ze mnie Werter Każdy dostał lekcję, każdy coś czuł Chwile gorsze czy lepsze, radość i ból Możesz iść jeśli zechcesz, jak śpiewał Kult A jak stoisz na krześle, ja przetnę sznur [Refren: Gedz] Każdy z nas ma lęki Każdy z nas czuję ból w piersi Każdy z nas ma w głowie mętlik Ale żaden z nas nie może ulec presji Każdy z nas ma lęki Każdy z nas czuję ból w piersi Każdy z nas ma w głowie mętlik Ale żadnemu z nas życia nie poprawią tabletki []
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni