Filipek - Dopóki - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

30.06.2017

17

Polski Rap

Tekst piosenki
[Intro] Witam, dopóki jest nadziej na przypomnienie czym jest rap To beznadzieja odchodzi w zapomnienie [Zwrotka 1: Filipek] Behind my back Siema, powoli docieram do celu Mów mi Stieg Larsson Teraz zaczyna się moje milenium Wpadam zamykać mordy Jestem na bitach dobry Rap gra liże po chujach się Pierdole udział w orgii To jest Filipek Jak nie lubiłeś to już nie polubisz Zawsze mówili ze nie ma szans bym wyszedł na ludzi I to się sprawdza By widzieć ten poziom to patrzą na niebo Niepowtarzalny jak karny Błaszczykowskiego Z miasta stu mostów, ja to ten koleś, który ma przyszłość I skończył bym pod którymś stawiając na Hip-Hop Od kiedy fanpage utył, mają problem tu w końcu Gdy pytają o płytę jak o drobne na dworcu Chcieli mnie kiedyś wieszać za rapy Marne atrapy bez swojej opinii Teraz neutralnie podchodzą tu do mnie Czekając na moment bym się wychylił Jestem jak skała chociaż wróżyli mi przypał To nie stoczyłem się tu przez żadnego Syzyfa, ej [Refren x2: Filipek] Dopóki będzie w tych klubach zapach szlugów Dopóki ta publika nie wyjdzie kurwa z cugu Dopóki te kolumny nie pierdolną z przeciążenia Dopóty będę grał na scenach, chuj czy doceniasz, ej [Zwrotka 2: Penx] Straszą nas cwele ziom, znowu atrapami kurwa Ma ma mają się śmiecie za bogów gry z rapami, chujnia Re re ręka rękę myje, to trochę niezręczne jest a Odjebać z miejsca, iść dopóki dla nas miejsce jest tam Kurwa będzie jak wymierzasz pocisk w nas jebana zdziro Póki nie doleci, weź się pierdol, że znasz nas Na wylot ja póki żyje to latam jak najwyżej I patrze z góry na tych co niby są na szczycie Ja muszę być ponad tym a mój sokoli wzrok To żadne widzimisię, niesie podpisz pod tym bo Jak wątpisz w to kto jest kto to każdy ponad każdym jest Tu nikt przed nikim nie klęknie, za posłuch wiary weź Kurwa nie mów jak mam żyć i spłyń dopóki żyje Po moim trupie pizgam sobie z twoich dobrych rad Jestem lirycznym karabinem i psychicznym skurwysynem Mam siłę, sam jestem dyktatorem swoich chorych zmian [Refren x2: Filipek] Dopóki będzie w tych klubach zapach szlugów Dopóki ta publika nie wyjdzie kurwa z cudu Dopóki te kolumny nie pierdolną z przeciążenia Dopóty będę grał na scenach, chuj czy doceniasz, ej [Zwrotka 3: Filipek] Ani ja miły, ani kochany W tych wersach pizgam Nie jestem kardiochirurgiem, by chcieć serca na insta Mam zawsze swoje zdanie, którym lubię wnerwiać Nie oceniaj po fejsie mnie jak Zuckerberg'a, ej Filip to potwór, nie robię hitów mała Szukasz mnie kurwa w radiu, nadaje na innych falach I wchodzę gotowy do tego, by sobie zbudować legendę Pierdole retardację gry, to nie pod Niemnem Słuchałeś Disco Polo? Miałem po nim ostracyzm Hermetyczne opinie kurwa, takie są rapy Twoi idole są zgodni gdy czują zagrożenie Chcą coś zneutralizować kurwa, na pewno mnie nie Nie mam kolegów w tym środowisku Filip to właśnie pojeb za winkiel Który choćby miał dostać po pysku Wszystko załatwia tu w pojedynkę Nadchodzi katar Wisły, słyszysz jak progres płynie Nadszedł właśnie ten moment, oczyszczam dobre imię, ej [Refren x2: Filipek] Dopóki będzie w tych klubach zapach szlugów Dopóki ta publika nie wyjdzie kurwa z cudu Dopóki te kolumny nie pierdolną z przeciążenia Dopóty będę grał na scenach, chuj czy doceniasz, ej
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni