Dixon37 - Nie zaśniesz gdy idziesz - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

Nie zaśniesz gdy idziesz

Dixon37

Lot Na Całe Życie

7

Polski Rap

Tekst piosenki
[Verse 1: Domber] Nie zaśniesz gdy idziesz jak nie pójdziesz kiedyś pić Zależności w świecie przecież są proste Czy potrafisz ty je dostrzec i wyciągnąć dobre wnioski Nie ważne jesteś z miasta czy też z wioski Gdy charakter masz z ulicy Dla mnie tylko to się liczy czy masz swoje własne zdanie To nie życie na ekranie Gdzie problemy bagatela tutaj dobry oklep dla frajera Co ze strachu japę swą rozdziera On nie myśli co go czeka tylko dupą szczeka nie potrafi się zachować charakternie Wobec swoich ludzi wiernie to też w życiu jest zależność Do swej grupy przynależność Ja Dixony Kafar DBŻ chociaż nie raz chciałbym strzelić sobie w łeb Gdy problemy przytłaczają Wnet się karty odwracają w życiu znaleźć dobre strony Teraz kręcę se gibony Przywołuje retrospekcję rozmarzony Tak jak u kafara u mnie i u ciebie temat jeden Prawdziwa synkopa to dla nas jak eden Ursynów Mokotów to Dixon 37 Więc przypomnij se melanże na puszyka Lub symfonie na meczykach na 37 osób Wojaże po rewirach w domu obiad w wolnych chwilach Potem erka i na placyk i wszystko jest cacy Wszyscy Polacy choć nie którzy za granicą Swoje życie w walce ćwiczą Choć nie wszyscy tacy sami ziomki sercem jestem z wami Każdy etap przecież się zakończy nie zapominajcie co was łączy Ku nauce i przestrodze więc nie dajcie nigdy bratu przysnąć w drodze [Verse 2: Bogut] Tyle szans, setki szans od życia dostawałem Zamiast iść w dobrą stronę w gównie się taplałem Życie swoje wódą przysłaniałem Ze skrajności w skrajność popadałem Kiedy wreszcie na oczy przejrzałem Zrozumiałem - jeszcze nie przegrałem W sercu poczułem i usłyszałem głos Lafea czy mila gros i słowami tymi żyje wciąż Oszukujesz się, masz wszystkiego dość Bo jeżeli Bóg po mojej stronie kto przeciwko mnie I wie o tym ten kto tu idzie a nie błądzi w śnie Ty nie będziesz działać zobaczysz się na dnie Sam tam prawie byłem, wiele złego bliskim wyrządziłem I o mały włos życia nie straciłem Tak musiało być by powiedzieć, że na nowo się zrodziłem Elo Dix... [Verse 3: Żuku] Dixon 37, Żuku, DBŻ jest jak jest a przecież mogłoby być lepiej Bogut Domber chyba wiecie co mam na myśli Co mieliśmy ziścić a tu tylko porażki i gorycz Zaspanie boli więc co mnie skłoni by odwrócić to co spadło w czeluść Jak i ja tak i wielu zeszło z właściwej drogi By męczyć się niepotrzebnie Niepewne niech będzie pewne, a święte jak kochać to całym sercem Nie chcę, już zasnąć już nigdy więcej Lecz prosto iść do celu, za sercem i umysłem, duszą i pomysłem By szanować się i być szanowanym Jak w Contrackt Espero a czy plany, a czy plany Gwarantują lepsze jutro rusz to to co masz ruszyć Lenistwo, musisz się zmusić do działania Ziomek by uniknąć zaspania, by uniknąć zaspania Drogę swą wybrałem sam Więc idę tam... [Verse 4: Kafar] Nastoletni alkoholicy, nastoletnie dziwki I nastoletnie ćpuny, bo świat jest za szybki Bo świat ten nas niszczy, ograbia nas z marzeń Ideały umierały, umierają dalej To nic innego ziomuś jak opowieść o tym Co z dnia na dzień tu serwują nam te bloki Pełne patologii, jointów, wódy, koki Pełne zawodników śmigających w nocy Jest parę osób, którym muszę coś tam udowodnić Bank też tak masz, bo ludzie są podobni Ja robię to przez rap, bo to część obranej drogi Kocham smak tego życia, które dają mi te bloki
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni