Dixon37 - 2 dzielnice 1 życie - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

2 dzielnice 1 życie

Dixon37

Lot Na Całe Życie

11

Tekst piosenki
[Chorus: Rest Dixon37] Dwie dzielnice - jedno życie To co na co dzień widzę Szare bloki, szare nasze ulice Ursynów, Mokotów pakt, tak to widzę [Verse 1: Michrus] Dix37 to historia wielu Zwyczajnych chłopaków wariatów numerów Dix37 przedmiot pożądania Jeśli mówimy o psach i najlepszych pannach Już niejedna larwa chciała popsuć szyki HWDP mają tajne tricki Sztywno trzyma się ekipa wiele lat Ursynów, Mokotów kiedyś dla nas cały świat Tu rodziły się przyjaŹnie jak krew prawdziwe Z czasem dużo rzeczy stało się bardziej możliwe Wspólne interesy, wspólna praca co dzień Wiem niejeden brat skoczy za mną w ogień Nie zmieniał się priorytet, chcieliśmy wydać płytę By prawdziwe słowa z bloku wyszły na ulice By zabiły ciszę, by zamknęły gęby wszystkie Przez kurwy polityczne po cwelską policję [Verse 2: Żary] My żyjemy na ulicach Mokotowa, Ursynowa Nasza część Warszawy Warszawa południowa Dwie dzielnice - jedno życie w betonowych blokach W sercach rap sam sprawdź ten towar Mocny jak dobra holenderska konopia Palona w domach, na klatkach, w bramach Ciągle na oriencie, bo ciągle zakazana Hemp Gru, JLB z Dixonami sztama Wspólna zajawka już od bardzo dawna I każdego dnia o lepsze jutro walka Nie mogę zrozumieć czemu ludzi gnębi bieda Idziesz do legalnej pracy albo coś zajebać Każdy tu wybiera swoją własną drogę Ty pomożesz mi i ja tobie też pomogę Jeśli jesteś z nami - nie jesteś naszym wrogiem WeŹ to sobie przemyśl, potraktuj jak przestrogę [Chorus: Rest Dixon37] (x2) [Verse 3: Kafar] Dla nas to coś więcej niż tylko dzielnice Serce tej muzyce tej muzyce życie Dix37, Hemp Gru, JLB, Ursynów, Mokotów wciąż z HWDP R.A.P. hula, zapierdala dalej Dając tym osiedlom w lepsze jutro wiarę Bo w tym politycznym syfie tak ciężko ją znaleźć Dalej dzień w dzień małolat poznaje Jaki szybki hajs daje mu tu kradzież Często kończy się to jednak kryminałem Wiesz gdzie szukam przyczyn w codziennym podziale Już od lat najmłodszych na bogatych i tych gorszych Zamknięte osiedla pod nadzorem kamer Budowane są tu na szeroką skale Kontrastują z dzieciakami co się bawią w bramie WWA, U.R.S., Emokah i jest dane [Verse 4: Bilon] Tak, to naprawdę jedno życie Wszyscy wychowali się w tym samym syfie Tak to jest lecz nie tym się szczycę Kiedy oddasz serce pokochają cię ulice Tu strat nie liczy, bo materię się odrobi Niczego nie zabiorę gdy wyciągnę nogi Dalej walczę o prawdę i świadomość tłumu Nie unikniesz bólu tak ci mówię królu Miasto jak organizm, ulice to żyły Wali w nie niejeden śmieć swe zatrute czyny Niczym brudny ćpun co jedzie z sobą samym Nie daj zabrać duszy naszej Warszawie Hemp Gru, dill gang, Dixon37 Armia podziemie nie czeka na zbawienie Ojciec Mokotów, Ursynów to dziatwa Elo z Bogiem brat, niech płynie wciąż ta barka [Verse 5: Rest Dixon37] Warszawa, stołeczne miasto dziś wita Tu życie jak życie na tych dwóch dzielnicach Gdzie nikt mnie nie rozpieszcza, los daje w kość nie od dzisiaj Dla tych podwórek żyję, nie kryje, dla nich oddycham Blask księżyca, pierwszy joint tu na ulicach Grzegorzewska dom mojego życia Moja rodzina to moja siła i wiara Dix ekipa ciągle żywa, rap nagrywa, robi hałas Pierwszy śmiech, krzyk, pierwszy grzech, łzy Pierwszy melanż, miłość, pierwszy zysk Te dwie dzielnice widziały więcej niż pamiętam Mokotów, Ursynów na zawsze w naszych sercach [Chorus: Rest Dixon37] (x2) [Verse 6: Wilku] WDZ, JLB, dzieci ulicy Dixony i Hemp G.R.U. koniec ciszy Mówimy o tym co boli, co się liczy To nasze życie, problemów nikt nie widzi Kolażuję, Mokotów, Ursynów, pamiętasz? Nie ważne gdzie, ważne z kim się szwędasz Z ziomalami melanż dobrze czas spędzam Odpalam skręta, każdy lamus wymięka Miałeś wybór zostać człowiekiem lub pałą Mało sprzedałeś brata i co ci to dało? Stało się, ktoś zabrał wolność, my damy szacunek Jedność, lojalność to braterstwa warunek Wiesz, bywa różnie, wiem, musisz się starać Wcześniej czy póŹniej wyjdzie prawda na jaw Ta dżungla to nasz dom a rodziną ta zgraja I ciągle powtarzamy, że każdy pies to faja !! [Verse 7: Saful] Słyszałeś już ziomek o tym rejonie Ursynów, Mokotów, my dbamy o renomę Tu każdy z nas musiał nauczyć się żyć Bo każdy z nas tu przeżył ciężki wstrzyk A każdy z nas przecież chce żyć jak najlepiej Jak ty będziesz żyć to zależy od ciebie Nie moja sprawa co jest twoim priorytetem My robimy rap i to jest naszym lekiem Na cały ten syf co się w nas zaszczepił Jak Sokół nawinął czują go już małe dzieci Nic nie poradzisz, wciąga to miejskie bagno Dlatego niektórym tak ciężko się ogarnąć Przykro mi, ale tu nie ma przebacz Albo będziesz żył albo będą cię grzebać Albo umiesz się zachować albo dzieciak Najlepiej czuję się na własnych śmieciach, elo [Chorus: Rest Dixon37] [Scratch]
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni