Dedis - Dedis feat. Dawid Obserwator , Intruz - W końcu - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

Dedis feat. Dawid Obserwator , Intruz - W końcu

Dedis

Wyszczekany

25.08.2020

3

Rap,Polski Rap

Tekst piosenki
[Dedis] Siadam na dupie i ćwiczę wokale Podpisałem papier to noga na gaz To ma Cię kopać jak amfetamina I nawet nie pierdol, że marnuję czas Jestem raperem, co się nie pierdoli I jak coś nie pasi to powie Ci w twarz Nie po to siedzę nocami nad bitem byś teraz powiedział “Ty stylu nie masz” Wiesz, że do Ciebie to mówię, parówo I dawaj tą całą jebaną nawijkę Kiedy już wejdziesz do swojej kabiny Pamiętaj przed nagraniem wycieraj szminkę Dedis to kurwa jest obrońca rapu Zamknij tą pizdę i nie mów już nic Chcę być na zawsze tu zapamiętany przez moje nagrania Nie kurwa przеz plik Wchodzę do studia i palę se weed Ostatnio mnie bierzе na małe co nieco Tak uspokajam te nerwy, bo gonię bez przerwy A zdrowie ważniejsze niż pesos Lata mi lecą, nie płaczę jak baba – robię se rapy dla mojego stada Wyszczekany jedzie z tym – wchodzę na scenę i robimy dym [Chorus] Knebel na pysk tu zakładam reszcie W końcu wypuszczam swój najlepszy stuff Świecą się moje numery, nie ja W końcu mnie pozna ta jebana gra Lata w zeszycie to właśnie ta płyta Nigdy obroży nie założysz mi Miałem pod górę, a teraz to z górki Z każdym raperem chcę walczyć do krwi [Intruz] Wy indywidualizowany Made In Poland, Patriotic Company W końcu mam azyl i cel jednocześnie Na scenie karmazyn, kurwy mają rzeźnie Jebać agencje, Was wezmą od tyłu To do tych, co robią dziwkę z mainstreamu To skurwysyny są wysokie loty Ze mną Dawidy – nie Davidoff’y Jest Wyszczekany, więc gleba, kojoty Wasze pierdolenie to dla nas pieszczoty Grosza bym nie dał za Wasze zwroty Bo dzieci w nas wierzą jak w Autobot’y To góra Dantego, niebezpieczny przekaz Ty zbaw mnie od złego, bo w końcu to teraz Trap, trap, trap, trap Jak dla mnie nie siada – jak dla Was mi siadł [DAWID OBSERWATOR] Ten twój idol na siano się trzęsie Ej, mi trochę to śmierdzi pozerką I pierdolę, że ćwiczy na mięśnie Jak coś to ja mu wyjebie butelką Nie chcę już więcej nawijać o rapie I zwłaszcza o tym co jebie tu kałem Nie nawinę Ci, co trzymam w szafie Ciuchy ze Step’u kolegom rozdałem Nie chcę siana za płytę, bo wbite mam na to Bo dla mnie zapłatą jak Ty się ogarniesz Zapierdol me logo na bramie Wtedy poczuję, że robisz to dla mnie Klaunie, z gniewu się czuję jak w saunie I klaunie rapy to dla mnie już Meksyk Jakieś pały z worem na głowie Bananowcy i kozojebcy [Chorus] Knebel na pysk tu zakładam reszcie W końcu wypuszczam swój najlepszy stuff Świecą się moje numery, nie ja W końcu mnie pozna ta jebana gra Lata w zeszycie to właśnie ta płyta Nigdy obroży nie założysz mi Miałem pod górę, a teraz to z górki Z każdym raperem chcę walczyć do krwi [Dedis] Pyskuję na track’u, bo mam te powody Sam jestem raperem – mnie nie rób za chuja Dałeś mi wiele, przez Ciebie nawijam, a przez moją szczerość to teraz masz gula Szacunek za stare lata, nie dziś Chciałem mieć feat’a, a mam cichy diss Lepiej się zajmij tamtymi zjebami Co niszczą kulturę, bo nie robisz nic Teraz to Rap Grę – jebać, Wszystko – jebać, lata wam cała ta gra Najlepiej honor - sprzedać, dusze - sprzedać siano się zrobi raz dwa Może za prosty dla szerszego grona Spoko, już moja w tym głowa Ja radę se dam, wezmę długopis napiszę, co trzeba I wiem, że w tym wszystkim nie zostanę sam Sporo zagubionych dusz, latają jak małpy po scenie Raperzy geje z butem na obcasie mówią, że w modzie i to jest na czasie Dać gumowego kutasa im w łapie Zamiast mikrofonu to byłoby spoko Takie kurewstwo się tępi w zarodku Bo później się mnoży i rodzi, idioto Wychodzę z cienia i dopiero zacznę Na barki to biorę tak samo, jak Ty Tyle, że nigdy nie spuszczę im lejców Za dużo biegałem, by schodzić na psy 2020, Wyszczekany To moja stylówa, nawet nie marzę o jebanym tronie Ślady zostawiam na mym mikrofonie – niech płonie … [Chorus] Knebel na pysk tu zakładam reszcie W końcu wypuszczam swój najlepszy stuff Świecą się moje numery, nie ja W końcu mnie pozna ta jebana gra Lata w zeszycie to właśnie ta płyta Nigdy obroży nie założysz mi Miałem pod górę, a teraz to z górki Z każdym raperem chcę walczyć do krwi
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni