Chada x RX - Numer na farta - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

Numer na farta

Chada x RX

Recydywista

17.11.2017

22

Polski Rap

Tekst piosenki
[Refren x2] Nie zwalniam tempa, moje życie to walka Pieprzony obraz zniszczeń, numer na farta Uczta dla drani na przekozackich bitach Nawet anorektycy najedzą się do syta [Zwrotka 1] Włączam mikrofon i nie pierdolę w tańcu Poznają mnie po stylu lub po odciskach palców Należę do skazańców, poznajesz moje logo Nikogo się nie boję w tym życiu poza sobą Ciśnienie skacze wrogom, kiedy przeliczam siano Nie przejmuj się w ogóle, bóg kocha nas tak samo Nie daję za wygraną, niezależnie co myślisz Wysadzę całą scenę, jebani dżihadyści Na głowie noszę blizny, pamiątki po upadku Zapomniałem o skrzydłach, nie było nawet wiatru Zaznałem niedostatku, poznałem co to przepych I broń Cię Panie Boże, nie wciskam Ci tandety Latało się na sklepy, siedziałem też za auta Handlowałem towarem, to fakty, a nie bajka To syzyfowe życie ciągle dźwigam na barkach Jak miałem nazwać numer, jak nie Numer na farta? [Refren x2] Nie zwalniam tempa, moje życie to walka Pieprzony obraz zniszczeń, numer na farta Uczta dla drani na przekozackich bitach Nawet anorektycy najedzą się do syta [Zwrotka 2] Pożeram bity, bo mam apetyt wilczy Zawsze oddany sprawie, koleżko – Sycylijczyk Osobowość nie milczy, audio na cały zycher Proceder pełną gębą, nie fajans pod publikę RX daje muzykę, z RX-em mamy sztamę W takim duecie ziomuś złoto gwarantowane Nie jestem żadnym chamem, leszczy sprowadzam w parter Nie zakładam sandałów, tym bardziej do nich skarpet Cały czas ziomuś z fartem, cały czas ziomuś z bogiem Kibicują mi bloki i wszyscy aniołowie Wypijam wasze zdrowie, policję jebię w czapkę I pytam czy to zawód czy po prostu charakter? Przestrzegam przed upadkiem, przestrzegam przed więzieniem Jeśli wbijam na scenę, to z pełnym poświęceniem Znów przerywam milczenie i leję na krytykę To Chada wraz z RX-em składają Ci wizytę [Refren x2] Nie zwalniam tempa, moje życie to walka Pieprzony obraz zniszczeń, numer na farta Uczta dla drani na przekozackich bitach Nawet anorektycy najedzą się do syta [Zwrotka 3] Nieraz się doigrałem, temida sprawiedliwa Niektórych moich czynów nie wolno oklaskiwać Bas niesie się po szybach, ostro pracuje głośnik Przynoszę Ci ten przekaz po starej znajomości Ciągle słyszę: "dorośnij i ogarnij się, Chada" Pozbieraj te kawałki i w całość poukładaj Ja lubię ten bałagan, to mój własny porządek Ucieczki przed policją, tłumaczenia przed sądem Wiem, że to nierozsądne, lecz z drugiej strony, popatrz: Bo może gdyby nie to, do Ciebie bym nie dotarł Szkoliłem się na blokach, jak niemal wszystkie koty Podwórko dało wycisk i poczucie wspólnoty Podwórko dało prochy, podwórko dało wódę Pewnego razu z życiem uszedłem jakimś cudem Nawijam bez ogródek, w tych od Jordana Nike-ach Jak miałem nazwać numer, jak nie Numer na farta? [Refren x2] Nie zwalniam tempa, moje życie to walka Pieprzony obraz zniszczeń, numer na farta Uczta dla drani na przekozackich bitach Nawet anorektycy najedzą się do syta []
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni