Dark Paradise

[Hook] I got the ice, You got the fire I got the stuff, to take you higher I got the ice, You got the fire I got the stuff, to take you higher [Verse 1: Caesar] Moje marzenia wyblakły już teraz - w blasku mojej chwały Wątpiłem w sens życia człowieku już nieraz - jestem na wpół martwy Do grobu zabiorę swój tytuł lidera - podziwiaj mój artyzm Zamykam się w sobie to moja maniera - stricte liryczny autyzm To mroczny raj, to moja dusza, gubię się, proszę, pomóż Wariuje mój błędnik, bolą płuca, nie trawię alkoholu Nie trafię do domu dziś, płoną te mosty w oddali Nie trafię do domu choć jestem w nim, ja i cztery ściany Jestem MC, a to mój kwadrat, się nie porównuj do mnie Nie biorę kolego tu wzoru z Einstein'a, weź popatrz mi na dłonie Nie ma lepszego ode mnie tu, chuj w teorię względności Powiedz mi kurwa kim jest ten Twój Bóg i czemu nie zna litości Zabija niewinnych, bo taki jest plan? Ktoś tu jest egoistą Stworzeni na wzór, nie wierzą w siebie - Jahwe jest ateistą Ja nie chcę na siłę zabłysnąć, nie boję się ciemności świecę przykładem jak Supernowa, pozbyłem się skromności [Hook] [Verse 2: Caesar] Od zawsze jestem człowiekiem który ucieka przed problemami Dlatego tak szybko biegam? Bzdury, upadam, serce krwawi Los dawno już nie rzuca kłód mi pod nogi, daje znaki Potykam się na stosie butli, portfel wytyka braki Nie muszę zamykać już oczu by przed sobą mieć mroczny raj Wystarczy, że zamykam pokój i odurzam się, lecę #haj Morfeusz już nie raz w objęciach próbował dusić mnie, zgładzić Bo moja osoba wciąż budzi niepokój, kieruje nim czysta nienawiść Nie jestem już w stanie odróżnić dziś, to sen czy wizja prorocza? Zrobiłem się próżny, nieufny i zgubiłem sens w jej oczach Bezmyślnych wyzwala ze smutku czas, mądrych logika Epikur to wiedział, nie zwątpił w nas, tym się podjął ryzyka Podstawą jest szczęście tu - jakoś to mało zabawne Może dlatego szczęśliwsi są Ci którzy skończyli na dnie Puste worki nadyma wiatr, bezmyślnych ludzi – próżność W mrocznym raju ja trwonię czas, Sokrates nie da mi usnąć [Hook]