Bosski Roman - Niełatwy żywot ulicznego rapera - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

Niełatwy żywot ulicznego rapera

Bosski Roman

Krak 3

01.01.2010

32

Tekst piosenki
[Verse 1: HiJack] Sometimes i smoke andsometimes I don't Cuz sometimes I'm bailing, sometimes i'm broke Who says I'm Maymad? That's some joke. I rap in day and Night. I'm slang dope I'm still in a hood tryin' make things smooth I'm still in a hood tryin' make big move I still live by the mike and beretta Cuz in the streets is the only thing than bring the butter As avoid officers on the cover I live the street life, lonely days, cold nights Sometimes I rap and sometimes I fight Cuz sometimes it's good, but it's never fucking nice Like fake MCs with fake fucking eyes The man that still has the beast The beast still tell me to eat This is the hip-hop game, I need fucking fees [Verse 2: Bosski Roman] Niełatwe jest życie ulicznego rapera Codziennie atmosfera, Twoje nerwy tutaj wyżera Codziennie pruje się do Ciebie jakaś ponura cholera Codziennie nie docenia Cię ktoś, czasem to doskwiera Człowiek - człowieka wykręci, człowiek wilkiem -człowiekowi Wszystkim pseudo prawilniakom, chuj znów wbijam do połowy Reszta też jest to ofiary, łyse pały, groźne dziary Dali wyprać sobie beret, ich psychika wciąż się chwieje Stereotyp i niewiedza to wasza jest tu bariera Nie rozumieją inwencji i konwencji tego dzieła Zniewieściali rodzice, spaliliby mnie na stosie Za to, że w tym całym syfie,dawać ludziom chce radochę Pracownicy oświaty, zblazowani krytycy widzą w nas szatana Uliczny rapu dziedzicy , jak wielu mi podobnych Niosę bagaż pod-doświadczeń, przez zjebany system Bracie, masa zmartwień brak ułatwień [Verse 3: Gabi] Każdy pyta kiedy płyta, i tak z netu ją ściągnie To do ciebie pajacu co masz przyszerokie spodnie Ty myślisz lamusie, że z rapu jest w chuj siana Zamiast kupić płytę, wolisz torbę jarania Uliczny raper - znam się z tym tematem Mam szacunek do dzieciaków przesiąkniętych tym klimatem To uliczny rap, dla ludzi od ludzi Tu żeby przetrwać, niejeden łapy brudzi Każdy kombinuje jak może i nikt nie ma hummera Ej,ciężki jest żywot ulicznego rapera (tak..) [Verse 4: Paluch] Nie ma lekko być raperem, w dzisiejszych czasach Choć uliczny rap mamy wpisany w DNA Trzeba kombinować żeby na powierzchni stać Dlatego do perfekcji znany nie jeden fach Dzisiaj ulica ma głos i mówi naszymi słowami Ciężko pogodzić zarobek z ulicznymi zasadami My to potrafimy i nie gramy na festynach A na koncerty wbija, każdy dobry chłopaczyna [Verse 5: Peja] Stojąc pośród tych co wcześniej nie pozwalam się opluwać Bo na ulicznym gruncie, rap oparłem, tak się bujam Tu gdzie nikt nie wierzy w cuda - Ja przetrwałem,mam się dobrze Niebezpieczne terytorium zamieszkują czarne owce I nie spytam jakim jesteś hip-hopowcem, bądź człowiekiem! Żebyś potrafił w potrzebie człowiekowi podać rękę Pierdolę nie pęknę, ile razy to słyszałem.? Ale szacun dla tych, którzy w życiu mają przejebane Upadłeś - Jeszcze wstaniesz, nikt tu nie wytyka palcem Estetyka mej dzielnicy daje wszystkim równe szanse Życie nie łatwe, ale jedno wiem na pewno Uliczny rap żyje w sercach ludzi, trafia w sedno I powiem jeszcze jedno, w życiu nie raz bywa ciężko To działając jako raper - dziś mam łatwiej mój koleżko ! Rap i braterstwo, tępić kurewstwo ! Oni skończą się szybciej, niż jarane w blecie zielsko [Chorus: Bosski Roman] (x4) Niełatwy jest żywot ulicznego rapera, (nie,nie,nie) [Verse 6: Sobota] Nie wiem co za złe masz ciągle mi Masz straszną jazdę, że jestem zły Reprezentuje ich, tak zresztą nie od dziś Zasady, których nie pojmujesz wiesz czysty zysk Lojalność, wierność, przyjaźń, miłość Twój syn porusza się po streecie, że aż miło Gdy idzie na robotę, nie rzuca się w oczy Jak coś mu nie pasuje, wali prawdą między oczy Kapusiom krwi utoczy, nimi się nie otoczy Zna życie od podszewki ,w nocy się nie moczy Wie - co, gdzie, jak i z kim się witać Będzie ryj na kłódkę trzymać,gdy go kurwy będą pytać Nie okradnie bliskich, nie sprzeda nikogo A cała Twoja wdzięczność zatoko loko wrogość Jego stan psychiczny, i droga wyboru To już nie mój problem, Ty mu ją utoruj! [Verse 7: Popek] Czasy się zmieniają ale my się nie zmieniamy My nie jesteśmy ziomek kurwa gwiazdorami My jesteśmy ziomek ulicznymi raperami Wszystko tutaj ziomek ogarniamy se sami Żeby przetrwać do jutra muszę bujnąć się z fantami To jest hardcorowy rap, przepełniony zasadami To jest hardcorowy rap, my jesteśmy przestępcami To jest hardcorowy rap, pokazują nas palcami, ta! [Verse 8: Komplex] Żyaa, Żyostatorwa Pada, Pada, Morażny Skońtasz Aha, Aha, Moraszta Rolnasz Nene, Nene, Nespierendo Odnasz I Tak, Kako Goda Kalczygie Morażn, Kak Batie, Karożna Partyce Żesieniemogine Morige Świagnete Kakoje To Doswjadnie, Motowyższjo Znajdene Wćjąż Zamalało, Postranicu Granice Powiczuwanego, Dobiczewe Sando Cze Śiemożnatysze Kakci Na Betonu Skaknie Jokunewe Kodrła To Juriżnatonu Ja Zaszuwna Zato Saniemejo Gaku Powieciedie Swierstwe Napeciewe Goru Gaku Aj Mnie Dalo Malo Nafrewie Nieżeoluastło Drago Zamnie, Mi Ni Kogo Dało Szwanku [Verse 9: Tadek] To jest do tych co to myślą że to życie to sielanka Że na co dzień nic nie robię, że potrzeby me bez mańka Wy myślicie że ten Tadek nic nie robi tylko jara I że ujarany patrzy jak mi pieniądz z nieba spada Ciekaw jestem jakbyście tu na mym miejscu od lat stali Czy tak samo byście wtedy moje życie oceniali Weź zapłać moje rachunki zamiast się na swoje żalić I poza tym wam nie bronię żebyście się rozwijali! Tu na jednego słuchacza czterech wrogów wnet wyrasta Na jednego przyjaciela zawiść zalewa pół miasta! W tym pięknym mieście smrodu ukryć się już nie da Prawie zawsze jak chcesz dobrze będą chcieli Cię wyjebać! [Chorus: Bosski Roman] (x8)
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni