01.01.2010
38
Tekst piosenki
[Verse 1: HiJack]
Sometimes i smoke andsometimes I don't
Cuz sometimes I'm bailing, sometimes i'm broke
Who says I'm Maymad?
That's some joke. I rap in day and Night. I'm slang dope
I'm still in a hood tryin' make things smooth
I'm still in a hood tryin' make big move
I still live by the mike and beretta
Cuz in the streets is the only thing than bring the butter
As avoid officers on the cover
I live the street life, lonely days, cold nights
Sometimes I rap and sometimes I fight
Cuz sometimes it's good, but it's never fucking nice
Like fake MCs with fake fucking eyes
The man that still has the beast
The beast still tell me to eat
This is the hip-hop game, I need fucking fees
[Verse 2: Bosski Roman]
Niełatwe jest życie ulicznego rapera
Codziennie atmosfera, Twoje nerwy tutaj wyżera
Codziennie pruje się do Ciebie jakaś ponura cholera
Codziennie nie docenia Cię ktoś, czasem to doskwiera
Człowiek - człowieka wykręci, człowiek wilkiem -człowiekowi
Wszystkim pseudo prawilniakom, chuj znów wbijam do połowy
Reszta też jest to ofiary, łyse pały, groźne dziary
Dali wyprać sobie beret, ich psychika wciąż się chwieje
Stereotyp i niewiedza to wasza jest tu bariera
Nie rozumieją inwencji i konwencji tego dzieła
Zniewieściali rodzice, spaliliby mnie na stosie
Za to, że w tym całym syfie,dawać ludziom chce radochę
Pracownicy oświaty, zblazowani krytycy widzą w nas szatana
Uliczny rapu dziedzicy , jak wielu mi podobnych
Niosę bagaż pod-doświadczeń, przez zjebany system
Bracie, masa zmartwień brak ułatwień
[Verse 3: Gabi]
Każdy pyta kiedy płyta, i tak z netu ją ściągnie
To do ciebie pajacu co masz przyszerokie spodnie
Ty myślisz lamusie, że z rapu jest w chuj siana
Zamiast kupić płytę, wolisz torbę jarania
Uliczny raper - znam się z tym tematem
Mam szacunek do dzieciaków przesiąkniętych tym klimatem
To uliczny rap, dla ludzi od ludzi
Tu żeby przetrwać, niejeden łapy brudzi
Każdy kombinuje jak może i nikt nie ma hummera
Ej,ciężki jest żywot ulicznego rapera (tak..)
[Verse 4: Paluch]
Nie ma lekko być raperem, w dzisiejszych czasach
Choć uliczny rap mamy wpisany w DNA
Trzeba kombinować żeby na powierzchni stać
Dlatego do perfekcji znany nie jeden fach
Dzisiaj ulica ma głos i mówi naszymi słowami
Ciężko pogodzić zarobek z ulicznymi zasadami
My to potrafimy i nie gramy na festynach
A na koncerty wbija, każdy dobry chłopaczyna
[Verse 5: Peja]
Stojąc pośród tych co wcześniej nie pozwalam się opluwać
Bo na ulicznym gruncie, rap oparłem, tak się bujam
Tu gdzie nikt nie wierzy w cuda - Ja przetrwałem,mam się dobrze
Niebezpieczne terytorium zamieszkują czarne owce
I nie spytam jakim jesteś hip-hopowcem, bądź człowiekiem!
Żebyś potrafił w potrzebie człowiekowi podać rękę
Pierdolę nie pęknę, ile razy to słyszałem.?
Ale szacun dla tych, którzy w życiu mają przejebane
Upadłeś - Jeszcze wstaniesz, nikt tu nie wytyka palcem
Estetyka mej dzielnicy daje wszystkim równe szanse
Życie nie łatwe, ale jedno wiem na pewno
Uliczny rap żyje w sercach ludzi, trafia w sedno
I powiem jeszcze jedno, w życiu nie raz bywa ciężko
To działając jako raper - dziś mam łatwiej mój koleżko !
Rap i braterstwo, tępić kurewstwo !
Oni skończą się szybciej, niż jarane w blecie zielsko
[Chorus: Bosski Roman] (x4)
Niełatwy jest żywot ulicznego rapera, (nie,nie,nie)
[Verse 6: Sobota]
Nie wiem co za złe masz ciągle mi
Masz straszną jazdę, że jestem zły
Reprezentuje ich, tak zresztą nie od dziś
Zasady, których nie pojmujesz wiesz czysty zysk
Lojalność, wierność, przyjaźń, miłość
Twój syn porusza się po streecie, że aż miło
Gdy idzie na robotę, nie rzuca się w oczy
Jak coś mu nie pasuje, wali prawdą między oczy
Kapusiom krwi utoczy, nimi się nie otoczy
Zna życie od podszewki ,w nocy się nie moczy
Wie - co, gdzie, jak i z kim się witać
Będzie ryj na kłódkę trzymać,gdy go kurwy będą pytać
Nie okradnie bliskich, nie sprzeda nikogo
A cała Twoja wdzięczność zatoko loko wrogość
Jego stan psychiczny, i droga wyboru
To już nie mój problem, Ty mu ją utoruj!
[Verse 7: Popek]
Czasy się zmieniają ale my się nie zmieniamy
My nie jesteśmy ziomek kurwa gwiazdorami
My jesteśmy ziomek ulicznymi raperami
Wszystko tutaj ziomek ogarniamy se sami
Żeby przetrwać do jutra muszę bujnąć się z fantami
To jest hardcorowy rap, przepełniony zasadami
To jest hardcorowy rap, my jesteśmy przestępcami
To jest hardcorowy rap, pokazują nas palcami, ta!
[Verse 8: Komplex]
Żyaa, Żyostatorwa
Pada, Pada, Morażny Skońtasz
Aha, Aha, Moraszta Rolnasz
Nene, Nene, Nespierendo Odnasz
I Tak, Kako Goda Kalczygie
Morażn, Kak Batie, Karożna Partyce
Żesieniemogine Morige Świagnete
Kakoje To Doswjadnie, Motowyższjo Znajdene
Wćjąż Zamalało, Postranicu Granice
Powiczuwanego, Dobiczewe Sando Cze
Śiemożnatysze Kakci Na Betonu Skaknie
Jokunewe Kodrła To Juriżnatonu
Ja Zaszuwna Zato Saniemejo Gaku
Powieciedie Swierstwe Napeciewe Goru Gaku
Aj Mnie Dalo Malo Nafrewie Nieżeoluastło
Drago Zamnie, Mi Ni Kogo Dało Szwanku
[Verse 9: Tadek]
To jest do tych co to myślą że to życie to sielanka
Że na co dzień nic nie robię, że potrzeby me bez mańka
Wy myślicie że ten Tadek nic nie robi tylko jara
I że ujarany patrzy jak mi pieniądz z nieba spada
Ciekaw jestem jakbyście tu na mym miejscu od lat stali
Czy tak samo byście wtedy moje życie oceniali
Weź zapłać moje rachunki zamiast się na swoje żalić
I poza tym wam nie bronię żebyście się rozwijali!
Tu na jednego słuchacza czterech wrogów wnet wyrasta
Na jednego przyjaciela zawiść zalewa pół miasta!
W tym pięknym mieście smrodu ukryć się już nie da
Prawie zawsze jak chcesz dobrze będą chcieli Cię wyjebać!
[Chorus: Bosski Roman] (x8)
Tłumaczenie
Brak
Najnowsze teksty piosenek
Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni