Bonus RPK - Opowieści Z Krypty - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

Opowieści Z Krypty

Bonus RPK

Technik Pasjonat

26.07.2018

86

Polski Rap

Tekst piosenki
[Intro: Bonus RPK] Raz dwa, raz, dwa Raz, raz (uh, aa) RPK, RPK, Young Veteran$ Opowieści z krypty WOWO Productions Jedziemy [Zwrotka 1: Bonus RPK] Jak byłem dzieckiem, bałem się duchów Bałem się grobów i kościotrupów (taa) Mama się śmiała, mówiła: "Synu, nie bój się duchów Tylko przygłupów, co bez skrupułów zrobią ci krzywdę" Człowiek potrafi zmienić się w bydlę Czasami zwierzę ma więcej serca Niż jakiś kurwa pedofil morderca (jebać kurwę) To się potwierdza, w życiu, bo różne oblicze śmierć ma Jak w dziewięćdziesiątych ćwierć gram Niejeden ćpał i przegrał (przegrał) Dobrze pamiętam, zombie na klatce, zwinięte srebra (tszz) Musiał zajebać, z portfela matce, żeby przyjebać (Brauna) Kiedyś w Warszawie mieliśmy koszmar na jawie (na jawie) I nadal go mamy, do soli podobny badziew Dzieciaki po nim (co? co?), wyskakują z okien (z okien, z okien) Wieszają pętlę (aah), nakirani prochem Przeklęte czasy, przeklętej masy ciemnej Teraz technika tak w bani kiwa, że sama puszcza lejce Kosa w otrzewnej to przy tym pikuś Pomyśl przez chwilę, coś taki schizuś? Piorą ci głowę, jebane świry Wejdą ci w krwiobieg niczym wampiry [Zwrotka 2: Quebonafide] Bo to miasto jest jak Transylwania Ludzie tutaj słyną z zabijania (braah) Pasji, czasu, sentymentów Myślę wyciągając moje stare Vansy z prania O tym jak byliśmy życia głodni A dzisiaj co drugi typ jak zombie Wkłada z rana zmechacony garniak Żeby mieć za co ogarniać eco kombi (eej) A ja leki, fazy, stres I to jest najgorsze jak sześć razy sześć Jadę Mercem, kajdan i dres Bo nie jestem Majdan, czy Jazz Choć goni mnie tłum paparazzi dookoła Jak kiedyś za gnoja Jak kiedyś za gnoja mnie gonił ten pies [Refren: Kizo] Nocami dzwonią wampiry Lepiej tu być jak Dracula Opowieści z krypty Ja się za bardzo nie wczuwam Coś ty taki sztywny? Tego nie zmiękczy piguła Witamy w szarym grobowcu Beton, nie piękna Laguna [Zwrotka 3: Borixon] W tym mieście zawsze leje się jucha I zawsze znajdzie najebany w trupa Temat rzeka, przestawiona żuchwa Potem w domu przypalona zupa Za brak szacunku do własnych kobiet Ciężko wbijam w tych kozaków fiuta To miasto spędza sen z powiek I nie śpi tu zombie cała grupa Thriller gorszy niż Jackson, ściero Reżyseria lepsza niż Romero Opowieści z krypty, nie bój się tych duchów Kłębią się jak dym z buchów Kręcą jak w noc żywych trupów Zamieniają w popiół jak ramka szlugów Znikają, zostaje kupka ciuchów Gdy pojawia się ktoś po odbiór długów [Zwrotka 4: Kizo] Gdy tylko chciałem spać, wypoczęty wstać, dalej zarabiać Wokoło tańce i hałas był, jakby trwał wieczny Mardi Gras Wpadłem w te sidła, nawet nie miałem zegarka, nie liczyła się pora dnia Już tam nie wracam, choć otwarta krypta, do dziś głowę składam jak Frankenstein (w całość) Wydostać się z grobu? Nie licz na pomoc podczas wspinania (nie, nie, nie, nie) Nie tylko w kręgu widziana samara, sumienie domaga się prania Ludzie potrafią mieć kilka masek, traktują to jako zmiana Na co dzień studentka Ania, w nocy ci drzwi otwiera jako burdel mama (ha, ha) Pod klatkę na fajka, stoi Astra czarna Myślałeś, że znowu Uber, w ramię puka kryminalna Wydawało się, że profesja tajna Się slizgać uliczna sztuka Horror, że w toku sprawa karna Anonim, rozliczy ta wredna suka - karma [Refren: Kizo] Nocami dzwonią wampiry Lepiej tu być jak Dracula Opowieści z krypty Ja się za bardzo nie wczuwam Coś ty taki sztywny? Tego nie zmiękczy piguła Witamy w szarym grobowcu Beton nie piękna Laguna Nocami dzwonią wampiry Lepiej tu być jak Dracula Opowieści z krypty Ja się za bardzo nie wczuwam Coś ty taki sztywny? Tego nie zmiękczy piguła Witamy w szarym grobowcu Beton nie piękna Laguna
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni