BonSoul - Czarny PR - Tekst piosenki, lyrics - teksciki.pl

Czarny PR

BonSoul

ReStart

12.09.2019

82

Tekst piosenki
[Zwrotka 1: Bonson] Wbijam na wywiad to traktują mnie z szacunkiem Bo nie widać czy ich może nie stratuję wizerunkiem Płynę z ładunkiem w pustkę, jak martwy pirat A jak się wkurwię to se zrobię czarny PR (ty) Dla nich pijak, a dla ziomów hardy w kurwę Wszystko na moje konto, a rachunek dasz mi później BonSoul, Almost Famous, zamknij buźkę Takie ksywki, że ich nie waż się napisać małym druczkiem misiu Jak zwykle wiozę się przez bloki A jak nie wiesz o co chodzi to ich kurwa nie przeskoczysz Te bloki biorą cię na kopy Robią to za mnie, bo w nie wierzę, jak w temat od tych Co mi wiozą taki haze, że byś musiał iść na odwyk Ale najpierw to byś musiał wyjść na street jak bombik Jak chcesz tu wejść to masz antypropsy Bo trzeba se zasłużyć na cześć, zbyt gładcy chłopcy [Zwrotka 2: Włodi] Wbijam na scenę to się dziwią skąd ta siła Sama skóra i kości, nadal z prawdą się nie mija Menago prosił bym na scenie się powstrzymał Bo słabość do konopii wciąż tu robi czarny PR Słyszę o tym coraz częściej Że raz na dziesięć lat to wypada zrobić przerwę (zrobić przerwę?) Lecz na wypadek jak pęknę Wypada jakąś piątkę przykitraną mieć w rezerwie Strach pomyśleć co się kryje w zrytej głowie Bowiem wciąż biję się z diabłem i dogaduję z Bogiem Motywuję młodych kiedy siebie już nie mogę Jak mój sukces to za mało to ich biorę za nagrodę (kumasz?) Oczy czerwone, ale nigdy bez wyrazu, dla mnie Rap to stały element krajobrazu, dla mnie Wszystko zaczyna i kończy się na blokach La vida loca i zostaję tu jak osad [Zwrotka 3: Słoń] Ty jesteś z tych, co zeżrą gówno żeby dostać Fryderyka Typie znikaj, bo wciąż w te śliskie branżowe żmije wbijam Wsadź se w pizdę PR, możesz się nim szczerze pierdolić Na majku szerzę terroryzm, wychodzą ze mnie demony Przykrywam cieniem te pochwy, więc milcz gdy gada mistrz Mam szacunek do odbiorców, dzięki nim jest hajs na czynsz Fanatyk z gadką jakby opętał mnie Kaddafi A twoi bożkowi mnie śmieszą tak samo jak wiara w nich Sram na blichtr, nigdy nie robiłem muzyki dla nagród Mam słuchaczy ortodoksów, wciąż cytują mnie jak Talmut I jesteśmy wciąż w natarciu, branży puszczam charę w twarz Ten niby showbiznes może mi publicznie pałę ssać Trzymam pancerfaust wycelowany w twój fałszywy uśmiech Przemysł muzyczny to kurwa, której z brudnej cipy cuchnie Na fotkach niby kumple, za plecami stado sępów Ja na barykadzie stoję w kominiarce z flarą w ręku To czarny PR! [Zwrotka 4: Bonson] Balet kończy się tragicznie - to znaczy dobry balet Było kurwa fantastycznie, gdy to pisałem Znowu napisali w prasie o nas tłustym drukiem Następny wers przemilczę by nie mówić ***** Jak już przebrnęliśmy wstęp to przebrniemy akapit Nie nawijam do publiki, nawijam ze sceny dla braci A jak tobie to nie leży, to niekoniecznie mój błąd Nie musisz mi w to wierzyć, ale moi za mną pójdą I jak widziałeś mój krok, to widziałeś nas wszystkich Krok spokojny, dostojny, pewny siebie, nie za szybki Taki dystrykt, taka dzielnia, taka karma Tacy wszyscy, taka scena, taka ławka Ja wciąż myślę, że to wciąż czarny PR I wciąż spływa mi to jak hajs kiedy nawijam
Tłumaczenie
Brak

Najnowsze teksty piosenek

Sprawdź teksty piosenek i albumy dodane w ciągu ostatnich 7 dni